bajka o kocie stróżującym

[maybe]

był raz pan taki pan
co nie umiał choć chciał sobie radzić
bujał sam w smętnych snach
i niechętnie brał życie za bary

i był kot mały kot
taki co to ukochał człowieka
a więc los wepchnął go
na szczyt drzewa i tam kazał czekać

był też traf dobry traf
który szybko skrzyżował ich drogi
i tak kot zyskał dom
a pan kogoś kto zechciał nim rządzić

no i pan wziął się w garść
żeby kotu zapewnić dobrobyt
teraz wie gdzie dojść chce
a kot czuwa by więcej nie błądził

[Oremus]

Fantazja!

[Boogie]

I Batmanek i ja jesteśmy wielce zobowiązani, równie wielce wdzięczni, kłaniamy się nisko. Moooc serdeczności ślemy

[perełka]

wypisz wymaluj

[Leon Gutner]

" na szczyt drzewa i tam kazał czekać "

Takie mam wrażenie że nie tylko o koty tu chodzi

Z przyjemnością L.G.

[maybe]

Adresatowi wiersza i szanownym gościom serdecznie dziękuję i pozdrawiam

[megi]

W takich chwilach żałuję, że nie mam kota.

[Liliana]

Brawo, Basiu, nic dodać, nic ująć.

[Dorota Chołody]

i tak kot zyskał dom
a pan kogoś kto zechciał nim rządzić

To szczególnie dobre!


_

[Maria]

ach, dlaczego kot a nie kotka? Przecież pan lubi psotki.

[maybe]

Megi - wszystko przed Tobą ;)
Lili - prawda?
Dmc - myślę, że Pan nie zaprzeczy.
Mario - wyszedł kot ;)

Dziękuję i pozdrawiam :)

[Wiesława Ptaszyk]

Czytam z dużym ukontentowaniem nie mam kota, za to mam psa, który lubi mną rządzić, i teraz nachalnie domaga się spaceru.

[lilo]

Można wiersz odczytać dosłownie, jak i z pewnym podtekstem, według mnie oczywiście

[Bożena]

człowiek z kotem za pan brat- super- jestem z tych co lubią koty pozdrawiam

[maybe]

Wiesiu, Lilo, Bożena - miło było Was gościć Dziękuję i serdecznie pozdrawiam