Drżenia
Moderator: Tomasz Kowalczyk
W czuwających domach kobiety z bruzdą na czole
nasłuchiwały bezgłośnych uderzeń,
a pod fundamentami wklęsłe czasze hełmów,
filary skręcone jak kolumny Berniniego,
osierocone oskardy tworzyły już odrębne byty.
Nisze rozświetlał zimny blask, nad ukrytymi ołtarzami
przelatywali święci o czarnych twarzach.
Właśnie wtedy zrobiło się cicho.
Jeszcze przywoływano, ale z ruchu rozkładanych rąk
ulatywały kolejne iskry. Było ich więcej i więcej.
Wiatr pochylał korony dębów i w rozpadliny
wsiewał żołędzie
nasłuchiwały bezgłośnych uderzeń,
a pod fundamentami wklęsłe czasze hełmów,
filary skręcone jak kolumny Berniniego,
osierocone oskardy tworzyły już odrębne byty.
Nisze rozświetlał zimny blask, nad ukrytymi ołtarzami
przelatywali święci o czarnych twarzach.
Właśnie wtedy zrobiło się cicho.
Jeszcze przywoływano, ale z ruchu rozkładanych rąk
ulatywały kolejne iskry. Było ich więcej i więcej.
Wiatr pochylał korony dębów i w rozpadliny
wsiewał żołędzie