Rag doll
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Uśmiechem zdobiła najwyższą półkę,
by nocą z Orionem ażurować kosmos.
Mija czas w uściskach ciepłych dłoni
kurczy się sukienka i dojrzewają czereśnie.
Wiatr rwie wschody i zachody,
za horyzontem baraszkuje słońce.
Powoli w sepii zatapia się świat,
wyblakły falbanki, stare dżinsy,
poszarpane złudzenia.
Wicher zdziera obłoki z nieba,
teraz nie sięga zenitu.
Blask straciły malachitowe źrenice.
Zapomniana w szarej rzeczywistości
ceruje perforowane sny.
.
by nocą z Orionem ażurować kosmos.
Mija czas w uściskach ciepłych dłoni
kurczy się sukienka i dojrzewają czereśnie.
Wiatr rwie wschody i zachody,
za horyzontem baraszkuje słońce.
Powoli w sepii zatapia się świat,
wyblakły falbanki, stare dżinsy,
poszarpane złudzenia.
Wicher zdziera obłoki z nieba,
teraz nie sięga zenitu.
Blask straciły malachitowe źrenice.
Zapomniana w szarej rzeczywistości
ceruje perforowane sny.
.
Ostatnio zmieniony ndz 24 cze, 2018 przez Hexe, łącznie zmieniany 2 razy.
Jakby za dużo w wierszu o okolicznościach pogodowych, brakuje w tych fragmentach emocji, rozmywają przekaz.
dobra końcówkaHexe pisze:Blask straciły malachitowe źrenice.
Zapomniana, w szarej rzeczywistości,
ceruje perforowane sny.
DOBREGO 2018
- Tomasz Kowalczyk
- Administrator
- Posty: 4434
- Rejestracja: wt 10 cze, 2014
Ostatni przecinek do usunięcia.Hexe pisze:Mija czas, w uściskach ciepłych dłoni,
Oba przecinki zbędne.Hexe pisze:Zapomniana, w szarej rzeczywistości,
A wiersz spodobał się.
Pozdrawiam
Każdy jest kowalem własnego losu. Nie każdy Kowalczykiem.