Refutacja
Moderator: Tomasz Kowalczyk
-
- Posty: 903
- Rejestracja: pt 26 lut, 2016
Ukochanej
marzy mi się
ogród narysowany na skórze
miejsce, w którym wyrasta się z bólu
ledwie dotkniesz - rodzi się drzewo
powstaje bajka o rozkwicie, czarnych zmysłach
(trudno o lepsze halucynogeny)
zamykam oczy. spod podłogi wyrastają
przebrzydłe bloczyska, w jednej chwili pokój
zmienia się w nieprzyjazne miasto
szukam cię i nie znajduję. zwierzątko miota się
łasi do cegieł i pustaków
przemarsz. ludzie niosą pękate stągwie
wypełnione miksturami
skrzynie pełne alchemii
nie wierzę. wszystko to ledwie placebo
fałszywe rośliny bez koloru
krzyczę przez sen, ale nie przychodzisz
głupcy zażywają lekarstwa z piasku
myśląc, że to panacea
(po przedawkowaniu zasycha się
zmienia w spękaną korę)
czuję, że ciąży na mnie
zarzut nie do odparcia
(tak, jestem autorem książki
w której przedstawiłem nas jako proroków
wybacz, że nie spaliłem na czas
ostatniego egzemplarza
- przyznaję ze skruchą)
staram się nie myśleć nadchodzącej zimie
jednoroczności
marzy mi się
ogród narysowany na skórze
miejsce, w którym wyrasta się z bólu
ledwie dotkniesz - rodzi się drzewo
powstaje bajka o rozkwicie, czarnych zmysłach
(trudno o lepsze halucynogeny)
zamykam oczy. spod podłogi wyrastają
przebrzydłe bloczyska, w jednej chwili pokój
zmienia się w nieprzyjazne miasto
szukam cię i nie znajduję. zwierzątko miota się
łasi do cegieł i pustaków
przemarsz. ludzie niosą pękate stągwie
wypełnione miksturami
skrzynie pełne alchemii
nie wierzę. wszystko to ledwie placebo
fałszywe rośliny bez koloru
krzyczę przez sen, ale nie przychodzisz
głupcy zażywają lekarstwa z piasku
myśląc, że to panacea
(po przedawkowaniu zasycha się
zmienia w spękaną korę)
czuję, że ciąży na mnie
zarzut nie do odparcia
(tak, jestem autorem książki
w której przedstawiłem nas jako proroków
wybacz, że nie spaliłem na czas
ostatniego egzemplarza
- przyznaję ze skruchą)
staram się nie myśleć nadchodzącej zimie
jednoroczności