Anna Buchta Żukowskaja - Jesienny flirt
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Осенний флирт
Дышим до боли в голове
Неправомерной, стервозной осенью.
Куски наших мыслей пишу на листве
И вижу, как старой окрашены проседью
Уже не простые вверху облака,
И я опускаю глазища томные,
И я истекаю, до боли в висках…
По старому стилю, истошно-огромная
Толстеет краснющим объектом луна,
В дождливую лужу глядясь, ухмыляется.
Осенним ботинком шагну, и она
Вот тут на земле, на воде расплывается.
Да что там луна! Расплываемся мы!
В объятьях такой простервозненной осени.
Захочешь, тебе дам и душу взаймы,
Ведь знаешь, не все еще души попрошены.
Jesienny flirt
Oddychamy do bólu w głowie
bezzasadną jesienią, i gnilną.
Nasze myśli wpisuję w listowie,
ale ono się barwi siwizną.
W górze chmur niezwyczajnych horda,
więc opuszczam w zadumie spojrzenie
i odpływam, do bólu w skroniach…
Gdy kalendarz wskazuje pełnię,
krasny księżyc, okrągły jak piłka,
do kałuży się szczerzy deszczowej.
Krok w przód daję i księżyc znika,
rozpływając się w kręgach na wodzie.
Co tam księżyc! Rozpływamy się sami,
tkwiąc w objęciach jesieni plugawej.
Zechcesz, duszę ci swoją dam w najem,
Wiesz - nie wszystkie będą wybrane.
Дышим до боли в голове
Неправомерной, стервозной осенью.
Куски наших мыслей пишу на листве
И вижу, как старой окрашены проседью
Уже не простые вверху облака,
И я опускаю глазища томные,
И я истекаю, до боли в висках…
По старому стилю, истошно-огромная
Толстеет краснющим объектом луна,
В дождливую лужу глядясь, ухмыляется.
Осенним ботинком шагну, и она
Вот тут на земле, на воде расплывается.
Да что там луна! Расплываемся мы!
В объятьях такой простервозненной осени.
Захочешь, тебе дам и душу взаймы,
Ведь знаешь, не все еще души попрошены.
Jesienny flirt
Oddychamy do bólu w głowie
bezzasadną jesienią, i gnilną.
Nasze myśli wpisuję w listowie,
ale ono się barwi siwizną.
W górze chmur niezwyczajnych horda,
więc opuszczam w zadumie spojrzenie
i odpływam, do bólu w skroniach…
Gdy kalendarz wskazuje pełnię,
krasny księżyc, okrągły jak piłka,
do kałuży się szczerzy deszczowej.
Krok w przód daję i księżyc znika,
rozpływając się w kręgach na wodzie.
Co tam księżyc! Rozpływamy się sami,
tkwiąc w objęciach jesieni plugawej.
Zechcesz, duszę ci swoją dam w najem,
Wiesz - nie wszystkie będą wybrane.
Ostatnio zmieniony pn 04 lis, 2019 przez Liliana, łącznie zmieniany 2 razy.
wiem, że nic nie wiem, ale staram się dowiedzieć,