Kwashiorkor
Moderator: Tomasz Kowalczyk
-
- Posty: 903
- Rejestracja: pt 26 lut, 2016
seansik spirytyczny, przed samym końcem
mojego wesela. wszystko jakby wygrzebane
z automatycznej toalety, w dodatku łapą bez
rękawicy. ten tekst to ponury żart
z gatunku śmiesznych jedynie
po trzeciej w nocy
więc co szkodzi, by panna młoda
dostała w nim ataku epileptycznego
(małe nawiązanie do filmu Marcina Wrony
który właśnie obejrzałem)?
patrz:
te iskierki w gumowych, spuchłych włosach
te jej pioruny bezkuliste, niekształtna twarz
tłukąca w miękką posadzkę. toast rośnie za
plecami. niemal wszyscy jesteśmy
nabrzmiali od wiadomego płynu
(domestos!). stół unosi się w powietrzu, nie
trzymany przez nikogo. sini wujkowie i
ondulowane ciotki, opisywalni jedynie na a
(abulicy, anabioza, absenteizm
- jakbyś słownik wertował i robił notatnisie)
mają dłonie pełne szkła, patrzą w ścianę
łup, łup! - trzęsie się człowiek zmieniony w
butelkę szampana, szumuje z ust koronkami
muzyce spuchło się z głodu
(zagrycha pochłonięta dobrą godzinę temu
przez plemię gastrofazian), czerwienieją litery
tekstów, nuty discopolowych szlagierów
wychodzę polewitować w samotności
znów staję się nieprzyłączalny
tak bardzo osobny
że aż idzie się w tym zgubić
mojego wesela. wszystko jakby wygrzebane
z automatycznej toalety, w dodatku łapą bez
rękawicy. ten tekst to ponury żart
z gatunku śmiesznych jedynie
po trzeciej w nocy
więc co szkodzi, by panna młoda
dostała w nim ataku epileptycznego
(małe nawiązanie do filmu Marcina Wrony
który właśnie obejrzałem)?
patrz:
te iskierki w gumowych, spuchłych włosach
te jej pioruny bezkuliste, niekształtna twarz
tłukąca w miękką posadzkę. toast rośnie za
plecami. niemal wszyscy jesteśmy
nabrzmiali od wiadomego płynu
(domestos!). stół unosi się w powietrzu, nie
trzymany przez nikogo. sini wujkowie i
ondulowane ciotki, opisywalni jedynie na a
(abulicy, anabioza, absenteizm
- jakbyś słownik wertował i robił notatnisie)
mają dłonie pełne szkła, patrzą w ścianę
łup, łup! - trzęsie się człowiek zmieniony w
butelkę szampana, szumuje z ust koronkami
muzyce spuchło się z głodu
(zagrycha pochłonięta dobrą godzinę temu
przez plemię gastrofazian), czerwienieją litery
tekstów, nuty discopolowych szlagierów
wychodzę polewitować w samotności
znów staję się nieprzyłączalny
tak bardzo osobny
że aż idzie się w tym zgubić
Ostatnio zmieniony ndz 08 gru, 2019 przez Florian Konrad, łącznie zmieniany 1 raz.
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Poza ostatnim czterowersem - ni w ząb.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde