W końcu

[Leon Gutner]

Czasem wracasz w środku nocy
ściętej tępym bólem głowy
i po trzeciej rozbudzony
nie mam cię już
w co ozdobić

na początek poniedziałkiem
potem piątkiem całkiem znośnym
ktoś wymyślił to na stałe
i niczego
nie uprościsz

to zamyka całość szczelnie
coś jest w środku razem ze mną
nie zobaczysz żadnych pęknięć
ani tego
że to ciemność

zamiast ale wciąż przychodzi
cicho wpięta w szarość cieni
mówi że chce załagodzić
bo już nic
nie można zmienić

umierało na odległość
prężąc przestrzeń między nami
ty uznałaś to za piekło
a ja za coś
co ma zbawić

w końcu po tym ani śladu
nowa bieda lśni za biedą
wśród budzika wodospadów
ból nikogo
ból niczego

[Colett]

i rozmarzył się poranek
i pozostał ( tu precz pustka!)
niczym plik spisanych kartek
uśmiech na poety ustach


uśmiechu Ci życzę Leo

[Vestka]

ktoś wymyślił to na stałe
i niczego
nie uprościsz

trafne :D

Są takie wiersze, na widok których, wersy wciągają jak czarna dziura...
I czuję jakby mnie kołysały, rozpuszczały, wciągały - swoją prawdą, rytmiką, a nade wszystko - uczuciem.
Idealnie przekazanym odczuciem, które choćby nienazwane logicznie, trafia prosto w samo sedno.

[perełka]

Leo z lokami w dół usmiech posyłam

[cortessa]

Leon - jak zwykle - w bardzo wysokiej formie. Z przyjemnością...

[Michael]

Leo. Za Taki Wiersz godzi Ci się odpowiednioletnia Macallan. Co najmniej dwunasto.
Z ukłonem i podziwem.

Pozdrowienia.

[Leon Gutner]

Uśmiechu Collet.

Vestko - za samo sedno

Perle - za zaprzęgnięcie loków do wysiłku

Corti - za przyjemność

Mike'owi - za dobry gust w doborze trunku i dobre słowo o wierszu.


Z podziękowaniem wszystkim L.G.

[maybe]

Dobrze się czyta Leonowe liryki

[Leon Gutner]

Taka akcja że Leo obu Paniom serdecznie dziękuje za czytanie i obecność.

Z uszanowaniem L.G.

[księżycowa]

Bardzo ładny wiersz

[Leon Gutner]

Bardzo ładnie dziękuję Lunie.

Z uszanowaniem L.G.