Przecież to tylko kot

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

Awatar użytkownika
maybe
Posty: 5330
Rejestracja: pt 06 maja, 2011

Post autor: maybe »

A tak po ludzku …

Chyba wiem, co czułaby matka widząc
jak starość zmienia jej maleństwo. Zbyt wcześnie,
nie taka kolejność. Bo całkiem niedawno
rozdokazywane i radosne. Jak dziecko
wyfrunie spod skrzydeł, gdy poczuje
właściwy czas.
Ostatnio zmieniony sob 11 lip, 2020 przez maybe, łącznie zmieniany 2 razy.
Wiem wystarczająco dużo, żeby wiedzieć jak mało wiem.
spirytysta
Posty: 480
Rejestracja: czw 23 mar, 2017
Kontakt:

Post autor: spirytysta »

Przecież to tylko kot. Można go uśpić,
w przekonaniu
, że to najlepsze wyjście
dla niemrawych łapek. Szybciej przejdą.
Wobec tego, tak po ludzku …

Chyba wiem, co czułaby matka widząc
jak starość zmienia jej dziecko. Zbyt wcześnie,
bo nie taka kolejność. Bo całkiem niedawno
rozdokazywane i radosne. Jak dziecko
wyfrunie spod skrzydeł, gdy poczuje
właściwy czas.


---
W moim odczuciu w pogrubionym fragmencie wiersz niepotrzebnie się odkrywa.
A może tytuł + druga strofa... ?
Awatar użytkownika
maybe
Posty: 5330
Rejestracja: pt 06 maja, 2011

Post autor: maybe »

Spirytysto, jesteś wielki :) Dziękuję.

Magda - wobec kota, czy siebie? ;) Chyba tak ogólnie. Dziękuję :rozyczka:
Wiem wystarczająco dużo, żeby wiedzieć jak mało wiem.
Awatar użytkownika
Tomasz Kowalczyk
Administrator
Posty: 4459
Rejestracja: wt 10 cze, 2014

Post autor: Tomasz Kowalczyk »

maybe pisze:Chyba wiem, co czułaby matka widząc
jak starość zmienia jej dziecko.
Chyba zbyt mocne słowa dla mnie... Dzisiaj... Ale powrócę...

Pozdrawiam
Każdy jest kowalem własnego losu. Nie każdy Kowalczykiem.
J-23
Posty: 792
Rejestracja: wt 01 gru, 2015

Post autor: J-23 »

maybe pisze:Chyba wiem, co czułaby matka widząc
jak starość zmienia jej dziecko.
Nigdy nie będę wiedział co czuje matka, ale ojciec przynajmniej w moim przypadku czułby spokój.
Ale niestety moje koty się dziwnie przywiązały do miejsca urodzenia, inaczej niż ojciec.
Wyfruwają ale jak bumerang.

:rozyczka: :rozyczka: :rozyczka:

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
cortessa
Posty: 1366
Rejestracja: czw 05 gru, 2013

Post autor: cortessa »

Kiedy jest ten właściwy czas... Trudno się odbiera Twój wiersz...
Przeczytałam z przyjemnością...
:rozyczka:
Awatar użytkownika
maybe
Posty: 5330
Rejestracja: pt 06 maja, 2011

Post autor: maybe »

Magda pisze:nie obrażając Kota, jest on pretekstem do wiersza mówiącym o ludzkich odruchach
Madziu - oczywiście :-*
Tomasz Kowalczyk pisze:Chyba zbyt mocne słowa dla mnie..
Tomku, nie przejmuj się. To są moje odczucia. Dodam tylko, że moje dziecko (też Tomek) jest już bardzo dorosłym facetem, więc mogłam widzieć jak dorasta, dojrzewa, ale - na szczęście - nie będę widzieć jak go zmieni późna starość.
J-23 pisze: ojciec przynajmniej w moim przypadku czułby spokój.
Jocie - prócz spokoju, można jeszcze czuć wzruszenie i żal, że coś przemija na naszych oczach.
cortessa pisze:Kiedy jest ten właściwy czas...
Cortesso - one wiedzą :)

Dziękuję :) :rozyczka: :rozyczka: :rozyczka: :rozyczka: :rozyczka:
Wiem wystarczająco dużo, żeby wiedzieć jak mało wiem.
Awatar użytkownika
Vestka
Posty: 336
Rejestracja: sob 25 sty, 2020
Lokalizacja: Krk

Post autor: Vestka »

Ciężkie tematy trzymają się ostatnio poetow...ale cóż jak prawdziwe. Z ciekawością. ❤ :rozyczka:
Mrrrrrr
Hanna L.
Posty: 2863
Rejestracja: sob 16 lut, 2013

Post autor: Hanna L. »

Myślę, że to przychodzi naturalnie, bo rozłożone w czasie.
Pozdrawiam :rozyczka:
Awatar użytkownika
Krystyna Morawska
Posty: 1458
Rejestracja: czw 04 cze, 2020
Lokalizacja: Toruń

Post autor: Krystyna Morawska »

maybe, Twój wiersz pomaga mi płakać ( wspomnienia) :rozyczka:
- żeby sędzia nie zaznał radości w sądzeniu -
księżycowa
Posty: 832
Rejestracja: ndz 14 lut, 2016

Post autor: księżycowa »

Widzę Meybe, że sporo wycięłaś z tekstu. Praktycznie całą pierwszą strofę. Została fajna miniaturka, ale jeśli mogę, to mam jeszcze małą sugestię.
maybe pisze:Chyba wiem, co czułaby matka widząc
jak starość zmienia jej dziecko. Zbyt wcześnie,
bo nie taka kolejność. Bo całkiem niedawno
rozdokazywane i radosne. Jak dziecko
wyfrunie spod skrzydeł, gdy poczuje
właściwy czas.
To co pogrubione warto przemyśleć. Tekst jest króciutki i dość mocno wybrzmiewają te powtórzenia, co mnie osobiście troszkę uwiera. Pozdrawiam.
"Każdy człowiek jest jak księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu"
Awatar użytkownika
Vesper
Posty: 1794
Rejestracja: ndz 31 maja, 2020
Lokalizacja: bardo

Post autor: Vesper »

 Przecież to tylko kot
Dla jednych tylko, dla innych cudowny towarzysz życia...
Poruszył mnie bardzo Twój tekst, Basiu.
I boję się tej chwili, o której piszesz. Czy można być przygotowanym, kiedykolwiek?
Awatar użytkownika
maybe
Posty: 5330
Rejestracja: pt 06 maja, 2011

Post autor: maybe »

Vestka pisze:Ciężkie tematy trzymają się ostatnio poetow
Vestko, takie też chciałoby się jakoś spoetyzować ;) Dziękuję za śliczne serduszko :*
Hanna L. pisze:przychodzi naturalnie, bo rozłożone w czasie.
Haniu, ale ten czas taki krótki :smutny:
wilga pisze:Twój wiersz pomaga mi płakać ( wspomnienia)
Wilga, ściskam :*
księżycowa pisze:pogrubione warto przemyśleć.
Książycowa, bardzo Ci dziękuję. Zmieniłam dziecko na maleństwo i - przynajmniej dla mnie - zabrzmiało lepiej. Dzięki Tobie i Spirytyście jest teraz jak jest :) Cieplej.
Vesper pisze:Czy można być przygotowanym, kiedykolwiek
Vesper, chyba nie można, zwłaszcza w przypadku kota, u którego mocne objawy starzenia się następują dość krótko przed ...

Bardzo dziękuję i pozdrawiam :rozyczka: :rozyczka: :rozyczka: :rozyczka: :rozyczka: :rozyczka:
Wiem wystarczająco dużo, żeby wiedzieć jak mało wiem.
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 404
Rejestracja: śr 01 lip, 2020
Lokalizacja: Sheffield

Post autor: Margot »

maybe pisze:A tak po ludzku …

Chyba wiem, co czułaby matka widząc
jak starość zmienia jej maleństwo. Zbyt wcześnie,
nie taka kolejność. Bo całkiem niedawno
rozdokazywane i radosne. Jak dziecko
wyfrunie spod skrzydeł, gdy poczuje
właściwy czas.
Poniekąd miałam szczęście. Każdy mój kot po latach wspólnego życia ze mną któregoś dnia po prostu nie wracał do domu. Nigdy nie kastrowane, miały swoje życie i chodziły własnymi drogami. Kiedy starzały się i były słabsze ginęły prawdopodobnie w walkach z innymi młodszymi i silniejszymi kotami.

Serdeczności wielkie posyłam. :rozyczka:
It is my happiness in you that you don't know me yet.
/Andrzej Partum/
Awatar użytkownika
maybe
Posty: 5330
Rejestracja: pt 06 maja, 2011

Post autor: maybe »

Margot, gdyby się dało cofnąć czas i zrestartować świat tak, żeby natura żyła swoim życiem, a człowiek nie ingerował - byłabym za całym sercem. Ale się nie da i zostaje konsekwencja. Moje zwierzaki to takie efekty uzależniania i wyrzucania. Np. ta, o której piszę, została zdjęta z drzewa, na którym siedziała podobno od kilku dni. Kilkumiesięczna na oko, w stanie skrajnego wycieńczenia, z brzuszkiem jak balonik z głodu i zarobaczenia i śladami obróżki na szyjce. Wystarczyło zakiciać, żeby szybko zeszła z drzewa, uczepiła się swetra i ... tyle. To było 17 lat temu.

Pozdrawiam serdecznie i dziękuję :-D :rozyczka:
Wiem wystarczająco dużo, żeby wiedzieć jak mało wiem.