Szpikowanie
Moderator: Tomasz Kowalczyk
-
- Posty: 903
- Rejestracja: pt 26 lut, 2016
przeczytałem dzisiaj, że na terenie
sanktuarium maryjnego w Kałkowie-Godowie
w jednej z czterdziestu trzech kaplic
poświęconych wielkim Polakom
jest przechowywany (za kratami, prawie
niedostępny profanom, ledwie widoczny)
niebieski fiat 125p, niegdysiejsza własność
księdza Popiełuszki (otrzymał od załogi FSO
- jako rzecze net)
w zasadzie ledwie dotarty
(skromne 18 tysięcy 688 kilometrów przebiegu)
bodaj trzeci raz w życiu mam ochotę coś ukraść
(o poprzednich - niech historia milczy)
***
woziłabyś mnie nim na zakupy
kochalibyśmy się w relikwii drugiego stopnia
bezcześcili ją na sto pięćdziesiąt siedem sposobów
wsiąkalibyśmy, po kropelce (wino, nasz pot,
wódka, inne płynny) w dermę, skaj
czy czym tam są obite siedzenia
na wszystkich ołtarzach w Polsce, od gorąca
więdłyby świece
może, spleceni, dachowalibyśmy
albo wbili się od dawna niejeżdżonym
rzęchem w drzewo (kilkudziesięcioletni
postój, brak konserwacji, jak wiadomo,
diabelnie szkodzi wszelkim pojazdom:
rdza się wkrada, parcieją uszczelki
korniki wyżerają niewidoczne dziury
robaki toczą plastik - więc jest szansa
że nie przeżylibyśmy wypadku)
widzisz to? ciała zakleszczone we wraku
gorliwi zabobonniarze
chowający po kieszeniach, do toreb
resztki pomiętej blachy, okruchy szkła
jakieś odbryzgi. chyba - kostne.
mały zachód słońca nad tym
gaśnięcie elektrycznej gwiazdki
złoto, spod którego przebija beż
***
a tak swoją drogą
ciekawe, co się stało z volvo Cobaina?
sanktuarium maryjnego w Kałkowie-Godowie
w jednej z czterdziestu trzech kaplic
poświęconych wielkim Polakom
jest przechowywany (za kratami, prawie
niedostępny profanom, ledwie widoczny)
niebieski fiat 125p, niegdysiejsza własność
księdza Popiełuszki (otrzymał od załogi FSO
- jako rzecze net)
w zasadzie ledwie dotarty
(skromne 18 tysięcy 688 kilometrów przebiegu)
bodaj trzeci raz w życiu mam ochotę coś ukraść
(o poprzednich - niech historia milczy)
***
woziłabyś mnie nim na zakupy
kochalibyśmy się w relikwii drugiego stopnia
bezcześcili ją na sto pięćdziesiąt siedem sposobów
wsiąkalibyśmy, po kropelce (wino, nasz pot,
wódka, inne płynny) w dermę, skaj
czy czym tam są obite siedzenia
na wszystkich ołtarzach w Polsce, od gorąca
więdłyby świece
może, spleceni, dachowalibyśmy
albo wbili się od dawna niejeżdżonym
rzęchem w drzewo (kilkudziesięcioletni
postój, brak konserwacji, jak wiadomo,
diabelnie szkodzi wszelkim pojazdom:
rdza się wkrada, parcieją uszczelki
korniki wyżerają niewidoczne dziury
robaki toczą plastik - więc jest szansa
że nie przeżylibyśmy wypadku)
widzisz to? ciała zakleszczone we wraku
gorliwi zabobonniarze
chowający po kieszeniach, do toreb
resztki pomiętej blachy, okruchy szkła
jakieś odbryzgi. chyba - kostne.
mały zachód słońca nad tym
gaśnięcie elektrycznej gwiazdki
złoto, spod którego przebija beż
***
a tak swoją drogą
ciekawe, co się stało z volvo Cobaina?