Późny wieczór, noc prawie.
Moderator: Tomasz Kowalczyk
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Późny wieczór – noc prawie.
Jakaś nostalgia bezimienna
W nieokreśloność mnie zagarnia,
Wwierca się w uszy z wieży hejnał
Cisza rozświetla się w latarniach.
Nocny przechodzień krokiem żwawym
Takt wystukuje na chodniku,
W „Bankowej” już nie dają kawy,
Pusto w „Fafiku”, w „Lajkoniku”.
Żaba w fontannie skamieniała,
Za dnia wrzucone grosze liczy,
Na Jagiellońskiej – gry patałach,
Jeszcze z uporem akord ćwiczy.
Siedzę na schodkach, tuż przy Siennej,
Pośród nostalgii, co niezmienna,
I w atmosferze miasta – sennej,
Dreszczem przez ciało biegnie hejnał.
-
Jakaś nostalgia bezimienna
W nieokreśloność mnie zagarnia,
Wwierca się w uszy z wieży hejnał
Cisza rozświetla się w latarniach.
Nocny przechodzień krokiem żwawym
Takt wystukuje na chodniku,
W „Bankowej” już nie dają kawy,
Pusto w „Fafiku”, w „Lajkoniku”.
Żaba w fontannie skamieniała,
Za dnia wrzucone grosze liczy,
Na Jagiellońskiej – gry patałach,
Jeszcze z uporem akord ćwiczy.
Siedzę na schodkach, tuż przy Siennej,
Pośród nostalgii, co niezmienna,
I w atmosferze miasta – sennej,
Dreszczem przez ciało biegnie hejnał.
-
Ostatnio zmieniony czw 29 gru, 2011 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 2 razy.
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/