Dobrzy przez miesiąc?

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

Awatar użytkownika
Mariola Kruszewska
Posty: 12383
Rejestracja: czw 24 lip, 2008
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post autor: Mariola Kruszewska »

Znam tę sprawę. Jestem przeciwna zjadaniu psów. Pies to pies. Prawie jak człowiek. A czasem od niego lepszy.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.

Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Anonymous

Post autor: Anonymous »

[quote=""emde""]Pies to pies. Prawie jak człowiek. A czasem od niego lepszy.[/quote]

myślę, że jednak lepszy. Wierny...

jestem przeciwna. dla mnie to kanibalizm.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Korien
Posty: 431
Rejestracja: śr 28 paź, 2009

Post autor: Korien »

Y...Pies to pies - no owszem. Pies to nie człowiek, więc nie jest to kanibalizm.
Jedni powiedzą, że wierny, drugi, że głupi - nieważne. Poza przyzwyczajeniem człowieka mieszkającego w Polsce do jedzenia tego i tego, nie widzę nic nadzwyczajnego w jedzeniu przez ludzi psów.

Widziecie to inaczej? Dlaczego? Bo ludzie lubią mieć psa? Niektórzy trzymają w pokoju świnie, inni mają zające w ogrodzie. A może brzydko smakuje?

Czym to się rózni według was?
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Korien, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Mariola Kruszewska
Posty: 12383
Rejestracja: czw 24 lip, 2008
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post autor: Mariola Kruszewska »

[quote=""Korien""]Niektórzy trzymają w pokoju świnie[/quote]Ale chyba ich nie jedzą? Prawda jest wg mnie taka, że człowiek podzielił zwierzęta na kilka rodzajów, m.in. na te do jedzenia i na te do towarzystwa. Nie mnie rozstrzygać mądrość tego podziału. Pewnie działam na zasadzie wielopokoleniowego przyzwyczajenia, że nie zjada się kogoś, z kim się bawiło.
Ostatnio zmieniony pt 30 paź, 2009 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.

Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Awatar użytkownika
Korien
Posty: 431
Rejestracja: śr 28 paź, 2009

Post autor: Korien »

Ci, którzy trzymają, zapewne - konkretnie ich - nie jedzą. Ale miliony ludzi je, nawet jeśli ma je tuż za płotem.


To rzeczywiście typowo ludzkie - jedzmy tylko tych, z którymi się nie bawimy <img>

Ja rozumiem, że człowiek sobie dawno temu podzielił, głównie ze względów estetycznych, ,,bo ten ładnie wygląda, a tamten potrafi przynosić piłeczkę," ale oburzanie się na każdą wzmiankę o zjedzeniu psa, czy innego domowego pupila, budzi moje niezrozumienie.

[size=99px][ Dodano: 2009-10-30, 19:49 ][/size]

Hipokrytka. "Krowy na zabicie są". Jadasz szyneczkę?Jadam. I kurczaki też. Ale nie godzę się na obrywaniu im głów niewprawną ręką, na ich bolesne tuczenie i skazywanie na życie bez słońca.
Czyli jednak się godzisz. Wybacz, ale to nie chodzi mi o Ciebie, ale o ludzkie podejście. Byłem wegetarianinem przez długi czas i mocno angażowałem się w protesty, apele itd.
Ludzie wiedzą, że zwierzęta są dziś hodowane w fabrykach, gdzie takie np. kury są traktowane taśmowo, ludzie widzą filmiki z rzeźni, płaczą, widząc takie filmiki, ale to tak naprawdę mało w nich zmienia. Popłaczą, powzdychają, pójdą zjeść kolację. Nawet najwięksi łajdacy potrafią płakać.

Wspominasz myśl, że miarą człowieczeństwa jest stosunek do zwierząt. Nasz stosunek jest dziś taki, że kierujemy się własną, nadmuchaną przyjemnością,. Część społeczeństwa zamęcza, torturuje, a w końcu zabija zwierzęta, by reszta mogła mieć czyste dłonie i z lekkością w sercu kupować kolejne produkty, ,,bo ja wiem, że one cierpią i nie godzę się na to, ale zjem. W końcu to nie ja je zabijam. To nie ja je zamęczam"


Lepiej skupić się na sobie i na własnej rodzinie, a nie po raz setny, tysięczny, milionowy wytykać ,,złym ludziom" ich złe uczynki. Tej maszyny żaden człowiek, żaden miliard ludzi już nie zatrzyma. My możemy tylko pielęgnować własną codzienność.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Korien, łącznie zmieniany 1 raz.
skaranie boskie

Post autor: skaranie boskie »

I co mam powiedzieć?
Czy zabijanie świń m. in. na smalec jest lepsze niż zabijanie psów w tym samym celu?
Ten temat nigdy nie zostanie rozstrzygnięty.
Moim zdaniem albo należałoby zakazać zabijania zwierząt bez wyjątków albo pozwolić zabijać wszystkie. A jeśli sądzić za to, to jadnakowo skazywać za muchę jak za słonia.
Inaczej stajemy aż śmieszni w swojej pruderii.
Ok, można stworzyć listę gatunków chronionych i zabijania tych zakazać absolutnie. (wyjątek eutanazja)
Reszta niestety znajduje się akurat w tym miejscu łańcucha pokarmowego, w którym musi ginąć. My, ludzie akurat nauczyliśmy się bronić przed drapieżnikami i dlatego jesteśmy pożerani najczęściej dopiero po śmierci. Jedyne co nas wyróżnia to zabijanie dla przyjemności pięknie myślistwem zwane. Sport, w którym zwierzętom nie pozostawia się najmniejszej szansy.
Pieprzenie z kolei, że zwierzęta zabijają tylko, żeby zaspokoić głód jest bez sensu w kontekście zabijania przez nas zwierząt. Jak bowiem wyobrazić sobie, że każdy dzisiejszy człowiek będzie zabijał osobiście tylko do zjedzenia?
Jeśli chcecie znać moje zdanie.
Jestem przeciw bestialskiemu mordowaniu zwierząt, tuczeniu ich na siłę, tudzież zabijaniu absolutnie nieuzasadnionemu ale ubranie tego w ramy prawne uważam za niemożliwe a co najmniej za nie do wyegzekwowania. Tak więc chyba należałoby skończyć z działalnością wszelkich szemranych towarzystw dobroci bo zapewne stworzono je jedynie do zarabiania kasy lub jej prania.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez skaranie boskie, łącznie zmieniany 1 raz.
Mithril

Post autor: Mithril »

Już o tym pisałem – prawo można wyostrzyć i doprowadzić do sytuacji gdzie bestialstwo i bezsensowne znęcanie się nad zwierzętami będzie surowo karane i to prawo będzie egzekwowane, a nie traktowane jako znikoma szkodliwość czynu.
I myślę sobie, że dokarmianie zwierząt powinno być tak samo karane jak znęcanie się nad nimi. Mam na myśli wszelkiego rodzaju bezpańskie koty, dzikie kaczki, łabędzie, całe ptactwo z gołąbkami i wróbelkami oraz sikorkami, jelenie i wszystko to, co nie jest hodowane.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mithril, łącznie zmieniany 1 raz.
Jolanta Kowalczyk
Posty: 2823
Rejestracja: śr 17 wrz, 2008
Kontakt:

Post autor: Jolanta Kowalczyk »

Wspominasz myśl, że miarą człowieczeństwa jest stosunek do zwierząt.
To nie jest tak do końca prawdą. Owszem, człowiek, który źle traktuje zwierzęta jest również niedobry dla ludzi, ale to nie działa do końca w drugą stronę. Człowiek, który traktuje dobrze zwierzęta,wcale nie musi mieć dobrych relacji z ludźmi. Weźmy na przykład SS-manów. Dla nich pies wyżej stał niż (pod)człowiek. Czasy współczesne: Znam pewną panią, która dokarmia uliczne koty, a nienawidzi ludzi. Przykładów jest mnóstwo.
Nie jestem za bestialskim traktowaniem "braci mniejszych", ponieważ też im się należy szacunek. Przecież i one, według Sokratesa, posiadają tak zwaną "duszę zwierzęcą" . Ale nie jestem za traktowaniem ich na równi z człowiekiem a nawet wyżej... Takie postępowanie do degradacja rodzaju ludzkiego.
Jeśli chodzi o konsumpcję psów i kotów, nie widzę w tym nic złego. Wszystko zależy od uwarunkowań kulturowych i sytuacji, w jakiej człowiek się znalazł. Czy gęś, świnka są gorsze od pieska czy kotka? Przecież tak samo odczuwają. Nie zawahałabym się zabić swojego kota w celach konsumpcyjnych, gdyby mnie sytuacja do tego zmusiła.

Pozdrawiam

miłośniczka kotów
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jolanta Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Mithril

Post autor: Mithril »

Ja tylko jeszcze dodam, że piesek czy kotek bez mrugnięcia podwędzi nam żarło z talerza i ma w szczerym poważaniu czy my jesteśmy głodni...............wystarczy tylko wyjść z domu aby śmietnik był rozplantowany po całej kuchni choć micha zawsze pełna...


Też tak myślę...................świnka czy piesek - jak głód, to wybór jest oczywisty...
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mithril, łącznie zmieniany 1 raz.
Anonymous

Post autor: Anonymous »

Dla mnie nie, ja bym nie mogła zjeść. Od dziecka był we mnie opór przed zjedzeniem rosołu z kury która jeszcze chodziła wczoraj po zagrodzie gospodarza, nie wspominając już o królikach i innych stworzeniach.

jadam mięso, ale gdy mam wybór zawsze wybiorę dania bezmięsne.

Mój pies nie podjada z talerza, moim zdaniem to kwestia wychowania. Ale zawsze musi być przygotowana porcja klusek leniwych więcej, bo za nimi przepada.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Mithril

Post autor: Mithril »

To nie kwestia wychowania, bo tego się nie da wychować. To jest zwierze. Kida (Huski) nie jada tego co my. Ma swoje suche żarcie. Surowe porcje rosołowe co drugi dzień i raz w tygodniu serca lub żołądki...

a śmietnik musi być splądrowany - choć już nie wiem ile razy dostała za to po ogonie...
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mithril, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
NathirPasza
Posty: 1303
Rejestracja: wt 04 sie, 2009
Lokalizacja: Miasto Doznań
Kontakt:

Post autor: NathirPasza »

[quote=""Latte""]Dla mnie nie, ja bym nie mogła zjeść.[/quote]

Pewnie istnieje głód i głód. Jeden z nich zmusiłby Cię nawet do zjedzenia człowieka, co zresztą zostało kilkaset razy udowodnione...

Osobiście zgadzam się ze zdaniem, że człowiek dobry dla zwierząt, będzie też dobrym dla innych ludzi. I że nie działa to w drugą stronę, też. Osobiście wolę zwierzęta od ludzi, bo one nie kłamią. Miałem w życiu kilka różnych zwierzątek, od papugi przez kota i króliki po psa. Zwierzęta nie mówią i to jest ich największy "grzech". Nie powiedzą, że im źle, że są głodne i że coś boli, lub że im zimno. Jak ktoś posiada pupila, to za niego odpowiada, jeśli jest wrażliwy na jego cierpienie, to będzie miał w pompie doroczny owczy spęd, pod szczytną flagą dobroci dla zwierząt. Albo jest się dobrym zawsze, albo wcale.
Ja ogólnie nie popieram ustanawiania miesięcy, dni czy poszczególnych lat mianem wzniosłych z jakiegoś powodu. Bo i tak chodzi o to, żeby zrobić reklamę jakimś fanatykom z Organizacji Tej czy Innej, lub po prostu wywołać niszę na rynku, którą później łatwo zapełnić. I zarobić. Nie ma w tym niczego szczytnego.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez NathirPasza, łącznie zmieniany 1 raz.
Biegłem. Biegłem aż moje mięśnie zaczęły palić, a w moich żyłach począł płynąć kwas. A potem pobiegłem jeszcze trochę.
Anonymous

Post autor: Anonymous »

[quote=""Mithril""]a śmietnik musi być splądrowany - choć już nie wiem ile razy dostała za to po ogonie... [/quote]

no widać taka jej natura :) a to, że piękna to już Ci kiedyś mówiłam.

Ja mam Westa terriera trudno wychować, ma wrodzoną skłonność do dominacji. Po 3 latach udało nam się dojść do porozumienia kto rządzi w domu i nie jest to Figiel :)


[quote=""NathirPasza""]Zwierzęta nie mówią i to jest ich największy "grzech". Nie powiedzą, że im źle, że są głodne i że coś boli, lub że im zimno.[/quote]

nie zgodzę się z tym twierdzeniem NP, zwierze potrafi wysłać właściwe sygnały :) tylko trzeba się wsłuchać i wpatrzeć co chce nam powiedzieć.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Mithril

Post autor: Mithril »

Tak - znasz zwierzaka, to nic nie musi mówić - widać kiedy jej źle, kiedy smutna, kiedy głodna, a kiedy po prostu jest durna jak but <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mithril, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
NathirPasza
Posty: 1303
Rejestracja: wt 04 sie, 2009
Lokalizacja: Miasto Doznań
Kontakt:

Post autor: NathirPasza »

[quote=""Mithril""]a kiedy po prostu jest durna jak but <img>[/quote]


Normalnie, jakbyś znał mojego psa <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez NathirPasza, łącznie zmieniany 1 raz.
Biegłem. Biegłem aż moje mięśnie zaczęły palić, a w moich żyłach począł płynąć kwas. A potem pobiegłem jeszcze trochę.