Polska niektórych Polaków

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Amadeusz
Posty: 127
Rejestracja: ndz 28 wrz, 2008
Lokalizacja: Tel Awiw - Jaffa
Kontakt:

Post autor: Amadeusz »

„Zwyciężymy, bo to zwycięstwo jest potrzebne Polsce. Jest potrzebne po to, by w tym pań-stwie, w Rzeczypospolitej Polskiej, żył jeden naród polski, a nie różne narody.” wypowiedź premier Jarosław Kaczyński na konwencji PiS w Białymstoku.

„Takiej postaci w ścisłym kierownictwie, w Prezydium Sejmu trzeba. Takiej postaci, z takim charakterem, z takimi cechami charakteru, trzeba w ścisłym kierownictwie Sejmu, bo musimy wiedzieć, że najprawdopodobniej to będzie jedyna osoba, jedyny człowiek w Prezydium Sej-mu, który będzie reprezentował większość ogólnonarodową, która jest dzisiaj w opozycji.”

Wypowiedź Marka Kuchcińskiego z PiS rekomendującego Krzysztofa Putrę na marszałka sejmu.

Polska niektórych Polaków
Janusz Ostrowski

Wiadomo, że przed wyborami mówi się wiele, a myśli dopiero po nich, i to najczęściej o tym, jak wykręcić się z przedwyborczych obietnic. A szkoda. Zwykłemu zjadaczowi chleba wiele z istotnych kwestii po prostu umyka. Przyglądający się uważniej wyborczym potycz-kom, z uwagą śledzący poglądy ugrupowań politycznych potrafią te zasadnicze wybory jeśli nie do końca rozumieć to zapewne odnotować. Przez minione dwa lata rządów PiS aż nadto mogliśmy słyszeć odmieniane przez wszystkie przypadki słowo „naród”. Szczególnie w koń-cówce kampanii wyborczej. I to nie tylko z ust prominentnych działaczy PiS. Bo przecież i również z ust Najważniejszej Osoby w Państwie. Bezpartyjnej oczywiście.
Mówienie w polityce ma to do siebie, że służy naturalnemu zakreśleniu granic, obsza-rów gdzie partia polityczne buduje własną tożsamość. Tożsamość, dzięki której zdobywa rze-sze wyborców a w konsekwencji władzę. Zabieranie głosu to również sposób w jaki określo-ne centrum polityczne definiuje własne interesy odbierając prawo innym albo stawiając pod znakiem zapytania ich społeczny mandat. Problem w tym, że miejscem sporu stało się pojęcie „narodu”.
W pojawiających się to tu, to tam wypowiedzi liderów PiS rozumienie „narodu” jest pierwotne wobec „obywatelstwa” i „społeczeństwa”. Oznacza to, ni mniej ni więcej, że wa-runkiem bycia „obywatelem” lub „członkiem społeczeństwa” jest przynależność do „narodu”.
W konsekwencji przynależność do „narodu” zawężona jest do trzech kwestii: jedno-rodnej świadomości historycznej, związanego z nią bezkrytycznego stosunku do własnej hi-storii oraz bezwzględnej wierności państwu.
I niestety PiS znalazł sprzymierzeńców w takim sposobie rozumienia rzeczywistości. Co prawda milczących. Albowiem ani LiD, ani PO – tym bardziej PSL wobec takiej retoryki pozostały nieme.
W potocznym rozumieniu ta nadrzędność pojęcia „narodu” wobec społeczeństwa i obywatela sprowadza się do postawienia znaku równości: Polak-katolik.
Ten stereotyp Polaka-katolika ma podwójne konsekwencje: każdy Polak jest katoli-kiem oraz każdy obywatel polski jest pochodzenia polskiego. Oznacza to brutalne wyklucze-nie wszystkich nie pasujących do wzoru prawdziwego Polaka, oraz ruguje wewnętrzną różno-rodność w rozumieniu społeczeństwa. Każdy, kogo należy oceniać negatywnie, jest porów-nywany do obcego, niezależnie od tego, czy ma być nim działający przeciw narodowi łapow-nik czy zafascynowany rosyjskimi standardami demokracji. A stąd już łatwo dojść do wnio-sku, że każdy obcy jest jak rak na ciele Narodu.
Przyglądam się sobie. Mam wątpliwości – Żyd z pochodzenia (po prababce Schi-melpfennig) i nie-katolik. Powinienem zostać 11 listopada w domu…bynajmniej według PiS.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Amadeusz, łącznie zmieniany 1 raz.
To nie z myśli, mój drogi, robi się wiersze. Robi się je ze słów. (Stéphane Mallarmé)
Tomasz Kowalczyk

Post autor: Tomasz Kowalczyk »

Cytaty mówią same za siebie. Nic dodać, nic ująć. Na pocieszenie przytoczę fakt, że według amerykańskich badań, ich przywódcy są prawie zawsze inni od reszty społeczeństwa pod względem dokonywanych wyborów moralnych. Myślę, że i my w Polsce możemy pokusić się o podobne stwierdzenie: ktoś na piedestale zachowuje się inaczej, wygłasza inne poglądy od prezentowanych wcześniej... Zepsute elity polityczne niekoniecznie świadczą o narodzie... Tylko... Ostatnie zdanie napisało mi się tak jakoś bez przekonania.

Pozdrawiam

Tomek
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Tomasz Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Jolanta Kowalczyk
Posty: 2823
Rejestracja: śr 17 wrz, 2008
Kontakt:

Post autor: Jolanta Kowalczyk »

Ten artykuł długo nie dawał mi spokoju. Ciągle nie potrafię odpowiedzieć sobie na pytanie, co to jest naród, biorąc pod uwagę zjawisko globalizacji. Dzięki nowoczesnej technice świat się skurczy, coraz więcej zawieranych jest małżeństw "mieszanych" nie tylko pod względem etnicznym ale i kulturowym. Co zrobić z dziećmi z takiego związku, do jakiej grupy narodowościowej je przypisać? Nie-katolik, mieszana krew,a jednak polski obywatel, a może "podobywatel" , bo nie pasuje do tradycyjnego wizerunku Polaka. W Nowej Encyklopedii Powszechnej z roku 1997 znalazłam definicję narodu, która w pewnym stopniu wychodzi naprzeciw współczesnym realiom:
NARÓD
Zbiorowość ludzi wyróżniająca się wspólną świadomością nar.; stanowi przede wszystkim wspólnotę idei, toteż pierwszym warunkiem jego ukształtowania jest istnienie jednej lub wielu ideologii nar., tj. takich, których celem jest mobilizacja możliwie dużej części populacji, uznanej za n., do obrony jego - tak lub inaczej zdefiniowanych - interesów. W miarę rozpowszechniania się ideologii nar. rozwija sie świadomość nar., co polega na tym, że coraz większa liczba członków owej populacji poczuwa się do przynależności nar.i jest zdolna kojarzyć swe losy osobiste z losami n., czując się zobowiązana - zwł. w momentach zagrożenia zewn. - do solidarnego działania w jego obronie. Przynależność nar. jest postrzegana jako fakt niezależny od wolnego wyboru jednostki: wspólnota n. jawi się jako coś danego, czemu sprzyja pojawiający się często mit wspólnego pochodzenia.
[quote=""Amadeusz""]Przyglądam się sobie. Mam wątpliwości – Żyd z pochodzenia (po prababce Schi-melpfennig) i nie-katolik. Powinienem zostać 11 listopada w domu…bynajmniej według PiS.[/quote]
Gdybym była na Twoim miejscu, żaden polityk nie byłby w stanie mi zabronić udziału w uroczystościach z okazji 11-go listopada, pod warunkiem, że traktowałabym Polskę jak swoją ojczyznę.
Zresztą, gdyby tak prześledzić dokładnie drzewa genealogiczne polityków i ich poglądy, to mogło by się okazać, że nastąpiły trudności z zaklasyfikowaniem ich do narodu polskiego pod każdym względem.

Pozdrawiam

Jola
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jolanta Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Ryszard
Posty: 201
Rejestracja: śr 24 wrz, 2008
Lokalizacja: na Podkarpaciu
Kontakt:

Post autor: Ryszard »

:))) Całkiem do kitu ta encyklopedyczna definicja Joleczko. Jak wszystkie prawie definicje zresztą.:).

Pominięto w niej to, co najistotniejsze,a co scala jednostki w naród : kulturę: tradycję,wspólną historię , język, miejsce pochodzenia rodziny( ojcowiznę),religię,... itd.

Doskonale wiedzą o tym wszystkie diaspory:)!


Nie jest też do końca prawdą, że "przynależność nar. jest postrzegana jako fakt niezależny od wolnego wyboru jednostki". Zawsze najwyżej stawiano świadomy patriotyzm.
A wielkimi polskimi patriotami byli chociażby Pol ( Austriak), Matejko (Czech), Andriolli (Włoch) itd, których polskość była zdecydowanie wynikiem wyboru...Bardzo wielu było takich "Polonusów" w naszych dziejach!
Po prostu "coś":))) takiego było w kulturze polskiej, co bardzo mocno przyciągało do niej obcokrajowców...
"Było i się zbyło"? Zdaje się, że niestety tak.

P.S.

No i zapomniałem dodać, że Amadeusz jednak opowiada głupstwa utożsamiając wypowiedzi paru mniej lub bardziej zabawnych ludzi zwanych politykami z przekonaniem całego społeczeństwa ( żeby nie powiedzieć –narodu:)…) . Bo i skąd On wie, co ja na przykład myślę, albo moja znajoma, itd?…

Przecież tzw. „politycy” już dawno nie są wykładnią Narodu...Szkoda, że tego nie zauważył...
A społeczeństwo wbrew temu ,co sądzą o nim media, jest jeszcze nadal naprawdę przedziwnie polskie, to znaczy – "moralnie poprawne" i wyjątkowo nieobliczalne:))), co szczególnie niezrozumiałe dla postronnych...
Bardziej jeszcze dobre niż złe…Jak długo ? Zobaczymy. Polacy są przecież wyjątkowo chimeryczni...).
Do czasu...Jak już bywało wielokroć.

Acha, no i gdyby Amadeusz utożsamiał się z Polską,jako narodem, to nie miałby wahań ,co do wyjścia z domu w dniu 11-go listopada:))... Polacy wychodzili nawet wtedy (albo szczególnie wtedy), kiedy im zabraniano.

Hemar na przykład nie miał najmniejszych wahań, kiedy właśnie w takim czasie, w słotny angielski listopad, dobitnie mówił co myśli o "wieszających psy na Polskę", chociaż był , jak mawiano "polskim Żydem, z dziada pradziada"...
Okazuje się, że był po prostu Polakiem no i to wszystko.:)

Rosjanie powiadają, że: Polak, to nie nacja a charakter...i w tym być może tkwi istota rzeczy.

A co do Polski "niektórych" Polaków, to rzeczywiście, należy Ona teraz do malusiej mniejszości..., ale nie ma się chyba tym co martwić, bo Polacy, jak wiedzą wszyscy, którzy kiedykolwiek chodzili do szkoły, zwykle budzą się w pewnym dosyć nieoczekiwanym dla prognostyków:))momencie...

Miejmy tylko nadzieję, że i tym razem kiedy to już nastąpi ,to... tradycyjnie - w niezbyt gwałtowny sposób...
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Ryszard, łącznie zmieniany 1 raz.
Rozdaję potrzebującym ( Chcesz - bierz ). Sporadycznie zabieram bogaczom.
Nie komentuję i nie wymuszam komentowania.
Janosik dla ubogich :)
Awatar użytkownika
Amadeusz
Posty: 127
Rejestracja: ndz 28 wrz, 2008
Lokalizacja: Tel Awiw - Jaffa
Kontakt:

Post autor: Amadeusz »

[quote=""Ryszard""]No i zapomniałem dodać, że Amadeusz jednak opowiada głupstwa utożsamiając wypowiedzi paru mniej lub bardziej zabawnych ludzi zwanych politykami z przekonaniem całego społeczeństwa ( żeby nie powiedzieć –narodu:)…) . Bo i skąd On wie, co ja na przykład myślę, albo moja znajoma, itd?… [/quote] - a w którym to miejscu mojego tekstu Ryszardzie tak twierdzę? Coś mi się wydaje, że operujemy inną wrażliwością w tej kwestji. Szkoda, szkoda że swój wywód - merytorycznie ciekawy - kończysz, bądź co bądź...inwektywą. Pozdrawiam - Johanan, nie-Polak, nie-katolik. Choć z drugiej strony, ja dokonałem wyboru lądując na emigracji. I co raz bardziej się w tym wyborze utwierdzam - Polska wciąż pozstaje Polską "niektórych" Polaków.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Amadeusz, łącznie zmieniany 1 raz.
To nie z myśli, mój drogi, robi się wiersze. Robi się je ze słów. (Stéphane Mallarmé)