Śmierć częścią życia

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

Anonymous

Post autor: Anonymous »

nie zrozum mnie źle..
Mam świadomość, że połowa za mną.
czyli masz świadomość Boga który przezwyciężył śmierć .I się boisz ?
..no chyba że to świadomość danych statystycznych <img>
..to przekonanie sprawia właśnie, że kiedy staje się to przed czasem...a zawsze staje się przed czasem..zaczynamy się naprawdę bać. Do tego momentu jest to mały demon pojawiający się pierwszego listopada i w dni kiedy żegnamy bliskich.Więc albo zostawmy to po staremu na później, albo..carpe diem nim jutro stanie się dzisiaj. <img>
Śmierć jest straszna kiedy zaskakuje. Czasem nie da się tego uniknąć w stosunku do bliskich.
Tej się boję i ja.
...ale moja może mi skoczyć na wieko !
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Irena
Posty: 5446
Rejestracja: pt 26 wrz, 2008
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: Irena »

[quote=""Nilmo""]Śmierć jest straszna kiedy zaskakuje. [/quote]
jest straszna dla bliskich tego zaskoczonego, bo dla niego samego to jak piszesz:[quote=""Nilmo""].ale moja może mi skoczyć na wieko ![/quote]

Choć gdy się zastanowię, to każda śmierć była straszna...i ta z zaskoczenia i ta ciągnąca się latami, kiedy umierałam razem z tym ,który odchodził.

Uciekamy od rozmów o śmierci , a ten , który odchodzi chce o tym mówić. I to jest najstraszniejsze. Przeczytałam tomy książek psychologicznych, aby umieć (jeśli tego się można nauczyć) odchodzić z nimi. Począwszy od koloru ubrań przy terminalnie chorym, po umiejętność prowadzenia rozmów. A rozmowy miały rozrzut tematyczny różny. W co mnie ubierzesz do trumny...( nie wolno wtedy mówić:przecież nie umrzesz, jeszcze masz czas itd, bo chory wie ,że kłamiesz) decyzję o stroju zmienia średnio raz w tygodniu...przez dyspozycje wobec rodziny, po tematy polityczne...

Trzeba mieć niesamowitą odporność, aby pogodnie zachowywać się ( nie mylić z wesołkowatością) nie płakać...a jeszcze ciągle dbać o komfort chorego <img>

Przyznam sie ,że po czwartej śmierci bliskiej mi osoby, byłam strzępem człowieka. Uczyłam się żyć na nowo....powoli zmartwychwstałam... M.in. dzięki Wam...
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Irena, łącznie zmieniany 1 raz.
" siła pióra leży w pokorze do własnego słowa"- Mithril
Awatar użytkownika
Mariola Kruszewska
Posty: 12383
Rejestracja: czw 24 lip, 2008
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post autor: Mariola Kruszewska »

[quote=""Irena""]byłam strzępem człowieka. Uczyłam się żyć na nowo....powoli zmartwychwstałam... M.in. dzięki Wam...[/quote] Cóż powiedzieć...
<img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.

Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
skaranie boskie

Post autor: skaranie boskie »

Piszecie tu o wierze...
Może ona i pomaga.
Jednak ważniejsza jest pewność.
Kiedyś o niej opowiem w oddzielnym wątku. Sorry, dziś muszę zniknąć na kilka dni chyba. Odpocznijcie od skarania <img>

PS. Zostawię jeden z moich nowych wierszy. Jak zwykle w rymowanych.
Chyba pasuje do tematu <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez skaranie boskie, łącznie zmieniany 1 raz.
Anonymous

Post autor: Anonymous »

[center]
Piszecie tu o wierze...
Może ona i pomaga.
Jednak ważniejsza jest pewność.
[/center]
Hi hi...oj skaranie boskie z tobą. A czymże jest wiara jeśli nie pewnością i czym pewność jeśli nie wiarą ?
W kamień , w Boga , we własne racje....

. ........................................................... <img> ..........................................................
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Monique
Posty: 181
Rejestracja: pt 26 wrz, 2008

Post autor: Monique »

Seneka na pytanie "Czy człowiek powinien bać się śmierci" odpowiadał: "Czy lampie po jej zgaszeniu jest lepiej niż przed zapaleniem?".
Człowiek od zarania dziejów bal się śmierci, bólu, przemijania, chorób itd.
Dawniej ludzie żyli krócej, obcowali ze śmiercią prawie na co dzień. Śmierć zbierała obfite żniwo podczas wojen, zarazy, porodów. Pominę tu statystyki. Chyba że, jak wspomina autor,
wybierali ja sami... Dziś jest ona ukryta często pod szpitalną aparaturą...Temat tabu. Boimy się śmierci, nie dopuszczając do siebie myśli, że mogłoby to spotkać nie tylko nas, ale i naszych bliskich, zwłaszcza w młodym wieku.
Opisy zgonu spowodowane np. rakiem są co prawda szokujące, ale sam akt śmierci jest raczej wybawieniem od ogromnego cierpienia. Nowotwór jest w mojej rodzinie, że tak powiem, stałym i niepożądanym gościem. Często myślę o swojej śmierci i ... chciałabym umrzeć po prostu we śnie, gdy przyjdzie pora. Chciałabym sobie sama wybrać strój, w który mnie ubiorą, trumnę i płytę nagrobną. No, ale nie można mieć wszystkiego. Natomiast nie umiem myśleć bez łez o śmierci moich dzieci...nie mogę myśleć, mówić, nie dopuszczam tego do siebie....Nie mogę...jestem tylko kobietą...jestem matką.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Monique, łącznie zmieniany 1 raz.
Darkface
Posty: 122
Rejestracja: ndz 28 wrz, 2008
Lokalizacja: Złocieniec

Post autor: Darkface »

A ja boję się ludzi, którzy nie wierzą w to, że po śmierci coś istnieje. Naprawdę, napawa mnie ogromnym przerażeniem, gdy czytam czyjeś słowa, mówiące o tym, że śmierć jest końcem istnienia. Dla mnie jest to nie do wyobrażenia, że po prostu człowiek zamyka oczy i przestaje istnieć. W takim razie po co żyć, jeżeli nie będzie się tego pamiętać? Dla innych? Dajcie spokój. Oni też umrą. Jaki w takim razie jest sens egzystencji, sens świadomości, sens spirytyzmu, mistycyzmu, sens wszystkiego, skoro człowiek ma się wyłączyć tak jak stara maszyna. Nie, nie, nie. Ja w to nie wierzę. Mam doświadczenia na polu eksterioryzacji i przeczytałem sporo artykułów na ten temat, co więcej doświadczyłem tego sam i wierzę tym ludziom, którzy mówią, że opanowali sztukę wychodzenia z ciała. Zawsze wierzyłem w magię i, chociaż wiara ma skłonność do rozmywania się z powodu byle fali, to nie tracę nadzieja, tfu pewnośći, że śmierć jest tylko bramą. Dokąd? Tego zamierzam się dowiedzieć.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Darkface, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Mariola Kruszewska
Posty: 12383
Rejestracja: czw 24 lip, 2008
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post autor: Mariola Kruszewska »

[quote=""Darkface""]A ja boję się ludzi, którzy nie wierzą w to, że po śmierci coś istnieje.[/quote]To i mnie. Zapewniam, że nie jestem groźna; mam bardzo pogodne usposobienie.[quote=""Darkface""]W takim razie po co żyć[/quote]Wielu ludzi traktuje życie jak czas próby przed innym życiem mającym nastąpić po przejściu na tamtą stronę, przygotowują się przez całe życie do tego, w co wierzą, że nastąpi, nie mając na to gwarancji. To jest dla mnie niezrozumiałe, to jest dla mnie pewnego rodzaju marnotrawienie wg mnie jedynego życia. Jest tu i teraz, do wykorzystania. Drugiego różańca nikt nie da.[quote=""Darkface""]nie tracę nadzieja, tfu pewnośći, że śmierć jest tylko bramą.[/quote]Zazdroszczę, naprawdę.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.

Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Darkface
Posty: 122
Rejestracja: ndz 28 wrz, 2008
Lokalizacja: Złocieniec

Post autor: Darkface »

[quote=""emde""][quote=""Darkface""]W takim razie po co żyć[/quote]Wielu ludzi traktuje życie jak czas próby przed innym życiem mającym nastąpić po przejściu na tamtą stronę, przygotowują się przez całe życie do tego, w co wierzą, że nastąpi, nie mając na to gwarancji. To jest dla mnie niezrozumiałe, to jest dla mnie pewnego rodzaju marnotrawienie wg mnie jedynego życia. Jest tu i teraz, do wykorzystania. Drugiego różańca nikt nie da.[/quote]


Czas próby? Nie, o to mi chodzi. Nie chodzi mi o traktowanie życia jak ścierki i wycieranie nim brudów, żeby zostać po śmierci szlachetną tkaniną. Chodzi mi o to, żeby żyć, tworzyć coś, budować z pewnością, że nie marnotrawimy życia, że nie jest to bezcelowe, bo będzie miało jakiś ciąg. Nie chcę porównać człowieka do jakiegoś zaawansowanego owada, który, prócz przedłużania gatunku, dodał sobie jeszcze wiersze, książki, uczucia, cywilizację. Nie wierzę w muszy raj, ale nie wierzę też w to, że człowiek jest takim szarym robolem, którego głównym celem jest GAME OVER bez możliwości wyjścia do MENU ;)
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Darkface, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Mariola Kruszewska
Posty: 12383
Rejestracja: czw 24 lip, 2008
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post autor: Mariola Kruszewska »

[quote=""Darkface""]żyć, tworzyć coś, budować z pewnością, że nie marnotrawimy życia, [/quote]A tutaj pełna zgoda. I nie potrzeba do tego mieszać dylematów co do pozagrobowego życia.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.

Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
skaranie boskie

Post autor: skaranie boskie »

[quote=""emde""]A tutaj pełna zgoda. I nie potrzeba do tego mieszać dylematów co do pozagrobowego życia.[/quote]

Przymiotnik pozagrobowe sugeruje istnienie życia grobowego <img>
Zgoda jest takie ale dotyczy raczej robaków <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez skaranie boskie, łącznie zmieniany 1 raz.
Anonymous

Post autor: Anonymous »

Darkface napisał/ła :
A ja boję się ludzi, którzy nie wierzą w to, że po śmierci coś istnieje.
Ja wprost przeciwnie. Boję się ludzi którzy uparcie starają się mnie przekonać że po śmierci coś istnieje. I nie z powodów bym w top wątpił.
Otóż tą boska obietnicę postrzegam jako formę łapówki dla nieprzekonanych.
Czy to co się dzieje wokół nas nie jest piękne ? Nie bądźmy zachłanni.
Będzie to będzie, ale podporządkowanie życia temu że dopiero ma być lepiej uważam za naiwne. Ja na miejscu takiego Boga za cholerę bym nie dawał przepustek do raju ludziom którzy nie potrafili korzystać z tego co było im dane.
Spotykam ludzi. Pytam co słychać. Odpowiadają zazwyczaj - stara bida, ciężkie czasy, jakoś się przędzie itp. Czytam wiersze na forum. Nie chcę nikogo urazić ale większość to wiersze hipochondryczne. A u podstawy hipochondrii jak wiadomo leży narcyzm i egocentryzm. Użalanie się nad sobą.


patrzę w okno
i łzawię
z kroplą na wskroś przez duszę
ludzie kaprawi gwałcą mi serce
oczy osuszę własnym szeptem
...takich wierszy jest więcej i więcej

Postawmy się w roli tego Boga zakładając że życie po życiu istnieje. Chodzi taki po tym raju, a dookoła jęczą....niebo czy piekło ?
A teraz zostawmy popieprzone nadzieje . Jest tu i teraz. Może ostatnie.
Nauczmy się z tego korzystać.
Poświęcając swoje życie pogoni za przedmiotami ciężko nam uwierzyć że śmierć nam się roześmieje w twarz i będzie to śmiech ostatni. Ludzka wizja raju to często wizja tego co tu posiadamy. Ludzi, drzewek , pasących się owieczek i bezrobocia które nie jest problemem a błogosławieństwem. Wizualizacja tuneli ze światełkiem na ich końcu może być równie dobrze obrazem rury kanalizacyjnej z wylotem nad wielkim szambem.
Ale kto by w to chciał wierzyć.
Na razie piję surowe jajka , bo anioły ponoć muszą mieć ładny głos.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Mariola Kruszewska
Posty: 12383
Rejestracja: czw 24 lip, 2008
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post autor: Mariola Kruszewska »

[quote=""Nilmo""]Jest tu i teraz. Może ostatnie.
Nauczmy się z tego korzystać. [/quote] A najczęściej mamy pretensję do losu, że nie był dla nas łaskawszy, że nie wykorzystaliśmy życia, jak chcielibyśmy, że gdyby dano jeszcze raz itd. Czemu nie w Grecji, czemu nie Rokefeller, czemu nie wczesniej, nie później? Choć ja wtedy się pocieszam - dobrze że nie w Etiopii. Nauczmy się - wolne żarty. Ani nauczyciela, ani wzorca, ani czasu na pomyłki. A najgorsze - brak demo. Może bym się sprawdziła w innym zawodzie, ale wtedy musiałabym się zwolnić z pracy. Może bym była szczęśliwsza z kim innym - ale powrotu już nie będzie. Szkoda, byłoby prościej pożyczać sobie czas na jakiś czas, na próbę zmieniać życie. A tak pozostaje kamienna Modlitwa Nalepy.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.

Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
skaranie boskie

Post autor: skaranie boskie »

"każdy w jakimś tam sensie
ma do losu pretensje,
że ten łajdak nie wszystko mu dał.
Każdy mola ma swego
jak nie tego to tego
i pigułki na nerwy bez przerwy by brał..."



Oj emde!
Rzuciłaś hasło w tytule o śmierci jako części życia a teraz wybiegłaś do filozofii czasu...
Chyba zmuszasz mnie do odkrycia częsci kart.

Nie jesteś Rockefellerem?
A czy żałujesz tego? Czy chciałabyś nim być?
A może chciałabyś urodzić się w Grecji?
Dlaczego nie w Himalajach?
Odpowiedz proszę.
Pociągnę temat tylko odpowiedz szczerze...
Na każde z zadanychb pytań.
Ostatnio zmieniony ndz 16 lis, 2008 przez skaranie boskie, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Mariola Kruszewska
Posty: 12383
Rejestracja: czw 24 lip, 2008
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post autor: Mariola Kruszewska »

[quote=""skaranie boskie""]wybiegłaś do filozofii czasu... [/quote] Więc otworzyłam nowy wątek.
Śmierć będzie ostateczną klęską mojego szamotania się z losem, z sobą. W tym sensie nie zboczyłam zbyt z tematu.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.

Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde