Dobranocki
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Właśnie zabieram się za pisanie pracy o funkcjach dobranocek, ale że słabo znam się na dzieciach, to muszę się was podpytać:
- czy oglądacie dobranocki z waszymi pociechami? tłumaczycie, cenzurujecie?
- czego oczekujecie po dobranockach/bajkach, które oglądają wasze dzieci? rozrywka, edukacja, wyciszenie czy po prostu zajęcie ich czymkolwiek, by znaleźć dla siebie 5 minut wolnego?
- czy potrzebna jest funkcja dydaktyczna? czy dobranocka w ogóle ma jeszcze jakieś funkcje, czy pozostaje skansenem?
- (i najgorsze dla mnie) w jakim wieku, co powinno być oglądane? no, np. myślicie, że takie Teletubisie to głupia, upośledzająca bajka, ale dla najmłodszych dobra? czemu?
-aha! no i jakie dobranocki cieszyły się dawniej waszym uznaniem, a jakie teraz uznaniem waszych dzieci?
- czy oglądacie dobranocki z waszymi pociechami? tłumaczycie, cenzurujecie?
- czego oczekujecie po dobranockach/bajkach, które oglądają wasze dzieci? rozrywka, edukacja, wyciszenie czy po prostu zajęcie ich czymkolwiek, by znaleźć dla siebie 5 minut wolnego?
- czy potrzebna jest funkcja dydaktyczna? czy dobranocka w ogóle ma jeszcze jakieś funkcje, czy pozostaje skansenem?
- (i najgorsze dla mnie) w jakim wieku, co powinno być oglądane? no, np. myślicie, że takie Teletubisie to głupia, upośledzająca bajka, ale dla najmłodszych dobra? czemu?
-aha! no i jakie dobranocki cieszyły się dawniej waszym uznaniem, a jakie teraz uznaniem waszych dzieci?
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1414
- Rejestracja: śr 26 lis, 2008
<img>
- dobranocki czasem oglądam, czasem nie, jak oglądam - tłumaczę, cenzurować raczej nie muszę, bo puszczam dzieciom tylko te z bezpiecznego kanału,
- po bajkach oczekuję edukacji i rozrywki,
- oczywiście, że potrzebna jest funkcja dydaktyczna, a także - co może ważniejsze - wychowawcza; bajki, które oglądają moje dzieci taką posiadają,
- przeszłam czas teletubisiów, też je oglądałam i uważam, że bajeczka jest ok, moje dwuletnie dzieci ją uwielbiały; myślę, że dzieci jak najdłużej powinny zatrzymać się na bajkach spokojnych, bez "straszydeł" i przemocy,
- ja uwielbiałam "Misia Uszatka" i "Pszczółkę Maję", moje dzieci lubią "Kubusia Puchatka", "Braci Koala", "Noddy'ego", "Marta mówi" (absolutny hit!).
Miłego pisania pracy, Animko <img>
P.S. Ola ma 5 lat, Zuzia 3,5.
- dobranocki czasem oglądam, czasem nie, jak oglądam - tłumaczę, cenzurować raczej nie muszę, bo puszczam dzieciom tylko te z bezpiecznego kanału,
- po bajkach oczekuję edukacji i rozrywki,
- oczywiście, że potrzebna jest funkcja dydaktyczna, a także - co może ważniejsze - wychowawcza; bajki, które oglądają moje dzieci taką posiadają,
- przeszłam czas teletubisiów, też je oglądałam i uważam, że bajeczka jest ok, moje dwuletnie dzieci ją uwielbiały; myślę, że dzieci jak najdłużej powinny zatrzymać się na bajkach spokojnych, bez "straszydeł" i przemocy,
- ja uwielbiałam "Misia Uszatka" i "Pszczółkę Maję", moje dzieci lubią "Kubusia Puchatka", "Braci Koala", "Noddy'ego", "Marta mówi" (absolutny hit!).
Miłego pisania pracy, Animko <img>
P.S. Ola ma 5 lat, Zuzia 3,5.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Hanna Dikta, łącznie zmieniany 1 raz.
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Oglądałam dobranocki z dziećmi, niektóre rzeczy wyjaśniałam, zwracałam uwagę na pewne zachowania, pytałam je, co sądzą na ten temat. Kiedy przyszła era telewizji satelitarnej, straciłam kontrolę nad doborem filmów nadawanych na okrągło.
Dla dzieci pora dobranocki jest punktem na zegarze ich rozkładu dnia. Wiedzą, że to koniec zabawy i czas iść spać. Czekają na swoje ulubione filmy np. czwartkowe czy poniedziałkowe, wyrabiają sobie gust.
Po dobranockach oczekuję funkcji dydaktycznej, bo dziecko wszystko chłonie jak gąbka. Powiela pewne zachowania, bawi się.
Nie cierpię Cartoon Network z na jedno kopyto Scooby-Doo. Mulą mnie angielskie bajki, wszystkie te Paty i Samy. A dzieci je lubią. Uważam, że najinteligentniejsze dobranocki wyszły spod fabryki w Bielsku Białej - Lolki, Reksie, (Uszatka też lubiłam) a najlepiej sfilmowane - z Mosfilmu (np. Królowa Śniegu). Dla moich dzieci hitem były Smurfy, teraz dzieciaki oglądają oczywiście Czesia. Miałam to szczęście, że była jeszcze uwielbiana przeze mnie pogodna, śmieszna i najlepsza dydaktycznie "Ulica Sezamkowa".
Animo, zerknij i tu:
http://ogrodciszy.pl/moje-dobranocki-vt1786.htm
Dla dzieci pora dobranocki jest punktem na zegarze ich rozkładu dnia. Wiedzą, że to koniec zabawy i czas iść spać. Czekają na swoje ulubione filmy np. czwartkowe czy poniedziałkowe, wyrabiają sobie gust.
Po dobranockach oczekuję funkcji dydaktycznej, bo dziecko wszystko chłonie jak gąbka. Powiela pewne zachowania, bawi się.
Nie cierpię Cartoon Network z na jedno kopyto Scooby-Doo. Mulą mnie angielskie bajki, wszystkie te Paty i Samy. A dzieci je lubią. Uważam, że najinteligentniejsze dobranocki wyszły spod fabryki w Bielsku Białej - Lolki, Reksie, (Uszatka też lubiłam) a najlepiej sfilmowane - z Mosfilmu (np. Królowa Śniegu). Dla moich dzieci hitem były Smurfy, teraz dzieciaki oglądają oczywiście Czesia. Miałam to szczęście, że była jeszcze uwielbiana przeze mnie pogodna, śmieszna i najlepsza dydaktycznie "Ulica Sezamkowa".
Animo, zerknij i tu:
http://ogrodciszy.pl/moje-dobranocki-vt1786.htm
Ostatnio zmieniony ndz 07 lut, 2010 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Moje dzieci przez szereg lat oglądały różnego rodzaju bajeczki z magnetowidu. Jola najpierw nagrywała filmy, później razem segregowaliśmy je pod kątem przydatności do rozwoju naszych pociech. Nagrywane filmy w 100% były niemiecko- i angielskojęzyczne, więc Michałek (6,5) i Duduś (Kamilek 3,5) znają popularnych bohaterów w wersjach niepolskich. Czasami dziwią się, że "Bob Baumeister" nazywa się nagle "Bobem Budowniczym".
Michał nie ogląda na szczęście koreańszczyzny pełnej przemocy i erotyzmu. Nie wykazuje zainteresowania filmami fabularnymi. Tylko kreskówki...
Przebojem filmowym dzieciaków jest "ZigZac Mc Queen".
Dzieciaki uwielbiały TeleTubisie!
Michał nie ogląda na szczęście koreańszczyzny pełnej przemocy i erotyzmu. Nie wykazuje zainteresowania filmami fabularnymi. Tylko kreskówki...
Przebojem filmowym dzieciaków jest "ZigZac Mc Queen".
Dzieciaki uwielbiały TeleTubisie!
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Tomasz Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
<img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Korien, łącznie zmieniany 1 raz.
Kamil, ty się nie uśmiechaj, tylko gadaj, jakie dobranocki kotu puszczasz :P
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
- Marek Olszewski
- Posty: 178
- Rejestracja: śr 15 paź, 2008
- Lokalizacja: Kielce
- Kontakt:
Moje maleństwo na dniach skończy 11m-cy, a dobranocki pasują już jemu jak najbardziej. Siada na kolanku i lampi w telewizor... Obok dobranocek uwielbia teledyski z fajnymi laskami (to chyba po tatusiu).
Dobranocka w zależności od wieku dziecka różnie powinna wyglądać. Wiadomo, że coś innego winno być skierowane do roczniaka, a co innego do przedszkolaka. Jednak zdecydowanie głównym kryterium tworzenia dobranocki winna być ich funkcja wychowawczo-edukacyjna. Dobra dobranocka powinna uwrażliwiać, uczyć wartości, a przy okazji fajnie by było, gdyby obok tego szła jeszcze jakaś praktyczna wiedza. Czasami synkowi tłumaczę, że to jest Pan, a to Pani, a tu dziewczynka się śmieje, a misio coś tam... (Podobnie jest z bajami książkowymi) I takie tam pierdu, pierdu, dzięki któremu dziecko kuma różnicę pomiędzy Panem, Panią, a laską (te ostatnie dodatkowo fajnie się ruszają i śpiewają).
Myślę, że dobrze by było, gdyby leciało kilka dobranocek (wg. określonej ramówki) każdego dnia. Np. 0 19tej dla najmłodszych (dużo kolorków, ruchu, wartości i pozytywnych emocji) - coś w stylu tubisiów, o 19tej 15 dla tych ciut starszych (coś bardziej sensownego) - smerfy, gumisie, a o 19tej 30 dla tych najstarszych (dorosłych, którzy pozostali na zawsze dziećmi - włącznie) - baje w stylu zielonego ogra...
Najmłodsze dzieci winne oglądać (czytać) baję razem z rodzicem, starsze mogą oglądając/czytając dać rodzicom wytchnąć (kwestia indywidualna, bo nie każde dziecko lepione jest z tej samej ziemi).
Tak mi się zdaje, bo sam się dopiero tego wszystkiego uczę. Jednak w tych tzw. głupich (typu teletubisie) bajkach zaczynam dostrzegać coś mądrego. Na koniec dodam tylko, że powinne zniknąć z ekranów bajki przenoszące na dzieci agresję. Mam tu na myśli całą gamę badziewia w stylu cartonów i fox kidów. Podobne zdanie mam co do kryptoreklamy i reklamy podprogowej stosowanej w bajkach sponsorowanych, a także samej reklamy skierowanej do dzieci, poprzedzającej bajki.
Dobranocka w zależności od wieku dziecka różnie powinna wyglądać. Wiadomo, że coś innego winno być skierowane do roczniaka, a co innego do przedszkolaka. Jednak zdecydowanie głównym kryterium tworzenia dobranocki winna być ich funkcja wychowawczo-edukacyjna. Dobra dobranocka powinna uwrażliwiać, uczyć wartości, a przy okazji fajnie by było, gdyby obok tego szła jeszcze jakaś praktyczna wiedza. Czasami synkowi tłumaczę, że to jest Pan, a to Pani, a tu dziewczynka się śmieje, a misio coś tam... (Podobnie jest z bajami książkowymi) I takie tam pierdu, pierdu, dzięki któremu dziecko kuma różnicę pomiędzy Panem, Panią, a laską (te ostatnie dodatkowo fajnie się ruszają i śpiewają).
Myślę, że dobrze by było, gdyby leciało kilka dobranocek (wg. określonej ramówki) każdego dnia. Np. 0 19tej dla najmłodszych (dużo kolorków, ruchu, wartości i pozytywnych emocji) - coś w stylu tubisiów, o 19tej 15 dla tych ciut starszych (coś bardziej sensownego) - smerfy, gumisie, a o 19tej 30 dla tych najstarszych (dorosłych, którzy pozostali na zawsze dziećmi - włącznie) - baje w stylu zielonego ogra...
Najmłodsze dzieci winne oglądać (czytać) baję razem z rodzicem, starsze mogą oglądając/czytając dać rodzicom wytchnąć (kwestia indywidualna, bo nie każde dziecko lepione jest z tej samej ziemi).
Tak mi się zdaje, bo sam się dopiero tego wszystkiego uczę. Jednak w tych tzw. głupich (typu teletubisie) bajkach zaczynam dostrzegać coś mądrego. Na koniec dodam tylko, że powinne zniknąć z ekranów bajki przenoszące na dzieci agresję. Mam tu na myśli całą gamę badziewia w stylu cartonów i fox kidów. Podobne zdanie mam co do kryptoreklamy i reklamy podprogowej stosowanej w bajkach sponsorowanych, a także samej reklamy skierowanej do dzieci, poprzedzającej bajki.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Marek Olszewski, łącznie zmieniany 1 raz.
- NathirPasza
- Posty: 1303
- Rejestracja: wt 04 sie, 2009
- Lokalizacja: Miasto Doznań
- Kontakt:
Mój siostrzeniec (4 latka) nie widzi świata poza Scooby Doo... Skutecznie uniemożliwia wujkowi zajęciem się swoimi sprawami. Im straszniejszy potwór, tym lepsza bajka, im lepsza bajka, tym bardziej warto zobaczyć co będzie w następnej. Niektóre zna już na pamięć. Poza tym lubi Toma i Jerry'ego.
Tak rośnie pokolenie kartonów. U siebie w domu, nic tylko by przed telewizorem siedział. Pochłania wszystko. Najwidoczniej ja i moja siostra mamy różne zdania co do tego, czego nie powinien oglądać. Nie podobają mi się na ten przykład shity typu Benteny i Avatary, gdzie liczy się przede wszystkim żeby dać w mordę innemu. A szczytem jest już Batman, gdzie nawet animacja jest ciemna, groźna i ponura.
Za moich czasów furorę robiły bajki typu Gumisie. Ale po Pokemonach, wszystko jakoś inaczej wygląda. Ja tego nie rozumiem, ale z drugiej strony moja babcia nie rozumie, co takiego ciekawego może być w tym internecie <img> ... Świat się zmienia.
Tak rośnie pokolenie kartonów. U siebie w domu, nic tylko by przed telewizorem siedział. Pochłania wszystko. Najwidoczniej ja i moja siostra mamy różne zdania co do tego, czego nie powinien oglądać. Nie podobają mi się na ten przykład shity typu Benteny i Avatary, gdzie liczy się przede wszystkim żeby dać w mordę innemu. A szczytem jest już Batman, gdzie nawet animacja jest ciemna, groźna i ponura.
Za moich czasów furorę robiły bajki typu Gumisie. Ale po Pokemonach, wszystko jakoś inaczej wygląda. Ja tego nie rozumiem, ale z drugiej strony moja babcia nie rozumie, co takiego ciekawego może być w tym internecie <img> ... Świat się zmienia.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez NathirPasza, łącznie zmieniany 1 raz.
Biegłem. Biegłem aż moje mięśnie zaczęły palić, a w moich żyłach począł płynąć kwas. A potem pobiegłem jeszcze trochę.
hm moje pociechy sa raczej leciwe tak że nie musze tłumaczyć ale się przyznać muszę że sobie wspólnie co poniektóre dobranocki oglądamy i to nam zostało z poprzednich lat- czy oglądacie dobranocki z waszymi pociechami? tłumaczycie, cenzurujecie?
pamiętam czasem dzieci prosiły mnie o wyjaśnienie niektórych rzeczy
- czego oczekujecie po dobranockach/bajkach, które oglądają wasze dzieci? rozrywka, edukacja, wyciszenie czy po prostu zajęcie ich czymkolwiek, by znaleźć dla siebie 5 minut wolnego?
raczej rozrywki hm ... no może rozbudzenia pobudzenia wyobraźni
no jak to przecie to bajka wprawdzie lepsze są opowiadane/czytane ale i takie bywają pomocne w budowaniu swojego świata- czy potrzebna jest funkcja dydaktyczna? czy dobranocka w ogóle ma jeszcze jakieś funkcje, czy pozostaje skansenem?
a tutaj to ja już nie pomogę ... może potem jak zdziecinnieję ze szczętem- (i najgorsze dla mnie) w jakim wieku, co powinno być oglądane? no, np. myślicie, że takie Teletubisie to głupia, upośledzająca bajka, ale dla najmłodszych dobra? czemu?
[quote=""anima""]-aha! no i jakie dobranocki cieszyły się dawniej waszym uznaniem, a jakie teraz uznaniem waszych dzieci?[/quote]
dawniej to wszystkie jak leci a teraz raczej te bardziej sensowne
<img>
Ostatnio zmieniony wt 09 lut, 2010 przez Mirek, łącznie zmieniany 1 raz.
zajrzyj pod podszewkę świata a dostrzeżesz kolory
czas to pieniądz
nie mam czasu
czas to pieniądz
nie mam czasu
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
[quote=""Mirek""]Cytat:
- czy oglądacie dobranocki z waszymi pociechami? tłumaczycie, cenzurujecie?
hm moje pociechy sa raczej leciwe tak że nie musze tłumaczyć [/quote]Taaak, oglądają już zupełnie inne filmy na dobranoc. Tłumaczyć na pewno ich nie trzeba, choć cenzurować byłoby co <img>
- czy oglądacie dobranocki z waszymi pociechami? tłumaczycie, cenzurujecie?
hm moje pociechy sa raczej leciwe tak że nie musze tłumaczyć [/quote]Taaak, oglądają już zupełnie inne filmy na dobranoc. Tłumaczyć na pewno ich nie trzeba, choć cenzurować byłoby co <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
no ... hm ... kurde w końcu jest wolność słowa i tych innych rzeczyTaaak, oglądają już zupełnie inne filmy na dobranoc. Tłumaczyć na pewno ich nie trzeba, choć cenzurować byłoby co
a wczoraj to żeśmy sobie ogjądali taka kreskówkę o ptaszysku ... ale fajna <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mirek, łącznie zmieniany 1 raz.
zajrzyj pod podszewkę świata a dostrzeżesz kolory
czas to pieniądz
nie mam czasu
czas to pieniądz
nie mam czasu
[quote=""Mirek""]hm moje pociechy sa raczej leciwe [/quote]
ej! zważając, że jesteś w wieku moich rodziców, to muszę się oburzyć. jakie leciwe!
ej! zważając, że jesteś w wieku moich rodziców, to muszę się oburzyć. jakie leciwe!
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobranocki, bajki, kreskówki. One zawsze były i są miłymi gośćmi mojego domu. Zawsze oglądaliśmy dobranocki z dziećmi. Bajki na kasetach VHS, nagminnie kupowane przez tatę (się mnie znaczy). Wycieczki do kina na bajki i nie zapominaliśmy o czytaniu bajek naszym dzieciom, gdzie prym wiodła moja żona – jej czytanie na głos lepiej wychodzi. Cenzura nie była potrzebna, dzieci same wybierały, co chcą oglądać – jeżeli coś wzbudzało obawę, to było wyłączane. Trochę takie dziwne pytanie, czy była cenzura i trudno tu jednoznacznie odpowiedzieć – wyjaśniam, dlaczego(?) Dawno – kiedy stacje benzynowe powstawały jak grzyby po deszczu, pojawiła się nowa, reklamowana przez dwie emerytki, gdzie jedna pytała drugiej, gdzie ta druga, to czy tamto kupiła i ona odpowiadała takim piskliwym głosem „na stacji statoil!”. Dopóki była w emisji ta reklama, to mój synek (teraz lat 16-ście, muzyk) krzyczał jakby go obdzierali z pampersów, a wszelkie batmany, transformery, czy insze inszości oglądał bez mrugnięcia.
Jak byliśmy na pierwszym Shreku, to tylko się bał momentu ze smokiem w zamku.
Córcia też sama robiła sobie cenzurę i robi. Jeżeli wie, co będzie w danym filmie, to albo go nie ogląda, a jeśli film zna, to w momentach obaw wychodzi lub po prostu nie patrzy – taki moment np. jest we „Władcy Pierścieni” - „Drużyna Pierścienia”, gdzie Bilbo Bagins chce po raz ostatni dotknąć pierścienia. U nas zawsze też była pora do spania i nie było katowania się oglądaniem byle czego, aby oglądać. Mi naprawdę trudno jest przyznać, czy bajki z moich czasów były lepsze – fakt nie było tyle w nich bezpośredniości, co teraz i aktów, które teraz określa się mianem „przemocy”.
Tak ignorowane i wyśmiewane teletubisie jeszcze do niedawna były dla mojej córci (teraz lat 13-ście) bajką, przy której ona szczerze się uśmiechała jak ta buzia słoneczka w tubisiach. Bajki pomagają się rozwijać. Pomagają równoważyć wrażliwość i rozbudzają wyobraźnię, oczywiście te czytane, choć oglądane z mamą i tatą, też są bezpiecznym i rozwijającym momentem wspólnego doświadczania, rzeczy mądrych i pięknych – bo z kimże jak nie z mamą i tatą można się poryczeć na bajce „Król Lew”.
Jak byliśmy na pierwszym Shreku, to tylko się bał momentu ze smokiem w zamku.
Córcia też sama robiła sobie cenzurę i robi. Jeżeli wie, co będzie w danym filmie, to albo go nie ogląda, a jeśli film zna, to w momentach obaw wychodzi lub po prostu nie patrzy – taki moment np. jest we „Władcy Pierścieni” - „Drużyna Pierścienia”, gdzie Bilbo Bagins chce po raz ostatni dotknąć pierścienia. U nas zawsze też była pora do spania i nie było katowania się oglądaniem byle czego, aby oglądać. Mi naprawdę trudno jest przyznać, czy bajki z moich czasów były lepsze – fakt nie było tyle w nich bezpośredniości, co teraz i aktów, które teraz określa się mianem „przemocy”.
Tak ignorowane i wyśmiewane teletubisie jeszcze do niedawna były dla mojej córci (teraz lat 13-ście) bajką, przy której ona szczerze się uśmiechała jak ta buzia słoneczka w tubisiach. Bajki pomagają się rozwijać. Pomagają równoważyć wrażliwość i rozbudzają wyobraźnię, oczywiście te czytane, choć oglądane z mamą i tatą, też są bezpiecznym i rozwijającym momentem wspólnego doświadczania, rzeczy mądrych i pięknych – bo z kimże jak nie z mamą i tatą można się poryczeć na bajce „Król Lew”.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mithril, łącznie zmieniany 1 raz.
no, to podziękować ;D 5 wpłynęła na konto dzięki waszej pomocy, co prawda z małymi przygodami, w czasie których zyskała przydomek "Słynnej Zagubionej" ;D
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.