proszę o POmoc w rozwiązaniu problemu z Ludowa Spółdzielnia

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
mmisiek007
Posty: 4
Rejestracja: pn 29 mar, 2010

Post autor: mmisiek007 »

Chciałbym opowiedzieć moja historię , która przydarzyła mi się z Wydawnictwem Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza , z siedzibą w Warszawie na ulicy Erazma Ciołka 15 /8
Które wbrew moim protestom wydało moją książę .Jestem autorem debiutantem. Nie śmiem nazwać siebie pisarzem , raczej amatorem . Spróbowałem swoich sił i napisałem książkę .Szukałem wydawnictwa , które pomogłoby mi ją wydać i wypromować . Zaufałem właśnie tej redakcji.Po podpisaniu kontraktu wpłaciłem zażądaną kwotę 4400 zł potrzebną do realizacji przedsięwzięcia . Po korekcie tekstu sprzeciwiłem się przeciwko wycięciu bardzo ważnych i nieodłącznych elementów książki i kategorycznie nie wyraziłem zgody na wydanie książki . Jednak wbrew wszystkiemu ją wydali i widnieje do dziś na ich stronce . Kiedy napisałem meila z prośbą o wyjaśnienia dlaczego tak postąpili do tej pory nie otrzymałem odpowiedzi . Próbowałem jeszcze dzwonić , ale kiedy wyjawiłem , że chodzi mi o moją książkę i dlaczego została wydana wbrew mojej woli ktoś zwyczajnie odłożył słuchawkę . Przez 2 lata nie odezwali się ani słowem .Cały ten długi okres oczekiwałem w nadziei ,że jednak ktoś się ze mną skontaktuje i spróbuje mi wyjaśnić , dlaczego został zmarnowany mój projekt i pogwałcone moje prawa autorskie . Straciłem wszelkie nadzieje .Nie wiem jak tę sprawę rozwiązać do kogo zwrócić się o pomoc . Napisałem po dwóch latach jeszcze jednego meila do redakcji w odpowiedzi otrzymałem , że nikt się moja książką nie interesował była napisana nieporadnie , pozbawiona interpunkcji i nie miała nawet tytułu , co też nie jest zgodne z prawdą . Potem znowu cisza .Jednak przed wpłaceniem moich pieniędzy na konto redakcji zupełnie inaczej spostrzegano mój tekst .Widniejące w kontrakcie zapewnienia również daleko odbiegają od rzeczywistości . Napisane jest tam , że redakcja dołoży starań , aby książkę wypromować i będzie mnie informować na bieżąco o jej losach i współpracować ze mną . Jednak żadnej współpracy nie było pomijając już fakt , że książka została wydana wbrew mojej woli . Na koniec zignorowali mnie całkowicie i przestali się odzywać . Wpłaciłem na jej realizację 4400 z własnej kieszeni . Zapewniano mnie na początku , że książka spodobała się redakcji i chcą ją jak najszybciej wydać , z mojej strony musze tylko wpłacić wcześniej wspomniane pieniądze . Nie wiem do kogo mam się z tym zwrócić jak z tym walczyć . Ci ludzie dosłownie potraktowali mnie jak zwykłego śmiecia bez szacunku . Jaką mam szansę na odzyskanie moich pieniędzy 4400 i praw autorskich , bo zranionej psychiki i zmarnowanej szansy na pewno nie odzyskam . Pisałem tę książkę przez kilka lat i na koniec spotkałem się z takim potraktowaniem . Sam już nie wiem gdzie z tym iść? Do sądu wydać kolejne pieniądze i liczyć na sprawiedliwość .? Czy szukać innych sposobów lub ludzi , którzy zrozumieją mój problem i pomogą mi dojść do prawdy .Nie napisałem tytułu w obawie gdyż ktoś mógłby odebrać jako chwyt reklamowy i próbę promowania książki .Jeśli ktoś chciałby mi jakoś pomóc lub poradzić co mam zrobić gdzie szukać pomocy to proszę o napisanie na miela <a>mmisiek007@wp.pl</a>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez mmisiek007, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

Znam ten tekst z innego forum i jak widziałem, było tam kilka sugestii dalszego postępowania.

Więc ten kolejny wpis bardziej niż "wołanie o pomoc" wygląda mi na usilne robienie
LSW - koło pióra. (czyt: obrabianie d.py).
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Tomasz Kowalczyk

Post autor: Tomasz Kowalczyk »

Moje zdanie również znasz.
Najpierw droga prawnicza, jeżeli zaś z niej rezygnujesz, oznacza to, że nie lubisz tego wydawnictwa.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Tomasz Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
mmisiek007
Posty: 4
Rejestracja: pn 29 mar, 2010

Post autor: mmisiek007 »

Znaczy nie chce im robić koło pióra . chce tylko sprawiedliwości , na prawnika na razie mnie nie stać .Postarajcie się mnie zrozumieć jak ja mogę się czuć zraniony . i Dlaczego piszę na tych wszystkich forach bo liczę po prostu , że ktoś się do mnie podłączy i pomoże mi stawić im czoła . Może to będzie ktoś z sieci , może telewizja , może gazeta nie wiem . Mam taką cichą nadzieję , że odzyskam moja książkę i prawa autorskie . Po świętach postaram się napisać gdzieś może do telewizji zobaczymy co z tego wyjdzie
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez mmisiek007, łącznie zmieniany 1 raz.
skaranie boskie

Post autor: skaranie boskie »

Niestety,
o ile się orientuję jedyną drogą odzyskania książki wraz z twoimi do niej prawami, tudzież otrzymanie zadośćuczynienia od wydawnictwa jest droga cywilno prawna.
Wszelkie - nawet najbardziej rozpaczliwe - teksty zamieszczane w różnych, ogólnodostępnych mediach nie przyniosą skutku w postaci sprawiedliwości w znaczeniu przedstawionym przez Ciebie powyżej.
Jeśli potrafisz udowodnić w sądzie, że książkę wydano bez twojej zgody (zakładając, że umowa z wydawnictwem nie przewidywała jego prawa do korekty), możesz liczyć na zasądzenie zwrotu twoich nakładów oraz odszkodowania za poniesione straty.
Możesz również (bezpłatnie) złożyć w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w postaci kradzieży twojej własności intelektualnej. To jest ścigane z urzędu.

Skoro jednak do tej pory nie skorzystałeś z żadnej z tych opcji (zaznaczam - jedna z nich jest bezpłatna) to wybacz - przy całym współczuciu i autorskiej solidarności zaczynam powątpiewać w szczerość kierujących Tobą przy zamieszczaniu tego rodzaju wołań o pomoc intencji.

Prawdopodobnie posiadasz egzemplarz umowy z wydawnictwem, jak również dokumenty poświadczające brak twojej zgody na publikację. Wystarczy pójść z nimi do najbliższej kancelarii prawniczej i spytać co możesz zrobić. Taka porada to na pewno wydatek znacznie niższy niż poniesione przez Ciebie straty.

Pozdrawiam serdecznie <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez skaranie boskie, łącznie zmieniany 1 raz.
mmisiek007
Posty: 4
Rejestracja: pn 29 mar, 2010

Post autor: mmisiek007 »

Dzięki za poradę , dużo dla mnie znaczy . Miałbym do ciebie prośbę , jesli mógłbyms zerknąc tylko na te umowę , jakbym Ci podesłał na meila ocywiście bez nazwisk i namiarów wydawnictwa .Chodzi mi tylko o taką twoją opinię . Widzę , że jesteś w temacie . Jesli wysłałbys mi meila na adres <a>mmisiek007@wp.pl</a> to podeślę Ci tę umowę oiel mialbys chwilkę aby na nią zerknąć . Byłbym wdzięczny . Każda nowa opinja w tej sprawie jest na wagę złota
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez mmisiek007, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
magnetia
Posty: 31
Rejestracja: sob 27 lut, 2010
Lokalizacja: Bydgoszcz/Kraków

Post autor: magnetia »

To w ogóle jest bardzo dziwna sprawa... drodzy autorzy, z tego, co mnie wiadomo, to normalniejsze jest, że to wydawnictwo płaci autorowi od sprzedanego egzemplarza albo jednorazowo czy tam jak... ale żeby jeszcze autor (w normalnym wydawnictwie, a nie w firmie drukarsko-usługowej o_O

Zbóje, ot co <img>

Na pewno doszło do pogwałcenia twoich praw autorskich, majątkowych i osobistych (prawo do integralności utworu). Tak jak już powiedziano powyżej, jedyna droga to prawna. Może powinieneś spróbować ich nastraszyć, znaczy zagrozić, że pójdziesz do sądu, mała nadzieja, ale a nuż to wystarczy? Wydając książkę chyba wiedzieli, że łamią prawo, ciekawe, jak przygotowali się na ewentualność wniesienia pozwu przez autora <img> Może powinieneś się skontaktować z innymi autorami wydającymi w tym wydawnictwie, może nie ty jeden jesteś oszukany? Niemniej to chyba zły adres, może poszukaj pomocy na forach prawniczych?

Możliwe też, że oni wiedzą, że z jakichś powodów gra nie jest warta świeczki... musiałbyś skalkulować, na co więcej wydasz: na prawników, czy więcej dostaniesz ze zwrotu tych 4 tysiaków + zadośćuczynienie i odszkodowanie...
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez magnetia, łącznie zmieniany 1 raz.
Wyciągnąłem z teczki notes
Przeciw sobie piszę protest:
Nie ma prawa ta pokraka
Plątać się po grodzie Kraka!
M.Z.
<img>
Anonymous

Post autor: Anonymous »

[quote=""magnetia""]ale żeby jeszcze autor (w normalnym wydawnictwie, a nie w firmie drukarsko-usługowej <img> ) wykładał kasę?[/quote]

to nie jest żaden ewenement , bodajże do Anagramu też trzeba przyjść z wkładem własnym. bez sponsorów nie ma lekko ;)



co do samej sprawy, bez obrazy, ale musisz być dość naiwnym facetem, skoro aż dwa lata czekałeś z nadzieją, że to się samo rozwiąże. jeśli szkoda ci było wydawać kasę na prawnika, to trzeba było poszukać darmowego radcy prawnego - w wielu miejscach są tacy (jak taki znalazł się w moim mieście, to niemożliwe, żeby w innych zabrakło ;) )
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
mmisiek007
Posty: 4
Rejestracja: pn 29 mar, 2010

Post autor: mmisiek007 »

Witajcie no tak . Macie rację zwlekałem to prawda . Moja głupota nic więcej. I tu przychylę się do animy Justyny Barańskiej . Takie czasy niema nic lekko . Tutaj nie chodzi już tyle o pieniądze , co o całokształt chociaż i te w obecnych czasach nie przychodzą lekko . Ja im te pieniądze zapłaciłem i nie było by problemu gdyby nie wycięli pewnego tekstu i przynajmniej poinformowali mnie dlaczego tak się stało . A jeśli ja zaraz po tym jak stwierdziłem , że poprawki nie zostały naniesione napisałem meila z zapytaniem . w odpowiedzi otrzymałem , że treść meila zostanie przekazana redaktorowi naczelnemu i potem wszelki słuch i ślad zaginął . Przestali się odzywać .Mieli się ze mną rozliczać ze sprzedaży książki co 6 miesięcy , a nawet przez ten okres nie zdołali mi odpowiedzieć , dlaczego wydali książkę bez mojej zgody . Trzymają się kurczowo umowy która do końca nie jest jasna nawet dla prawników .

Paragraf 4 punkt 2
Wydawnictwo zastrzega sobie prawo do wprowadzenia zmian , w tym skrótów w złożonym przez autora tekście .
I było by wszsytko ok , ale to słowo na którgo nie wyraziłem zgody na zmianę było całkowicie niezgodne z rzeczywistością .
No i przy tym oczywiście zamieścili dużo swoich zmian , na które przyzwoliłem .
Nawet na takie zdanie przez , które miałem później kłopoty , bo zostało źle odebrane przez pewne środowisko .
Przed wydaniem książki przysłali mi meila z prośbą o szczegółowe wyjaśnienie pewnych terminów i ja im je wyjaśniłem , Ale kategorycznie nie wyraziłem zgody na przekręcenie pewnego słowa i wycięcie tekstu .Są pewni , że mogli wydać książkę bez mojego zezwolenia Bo paragraf 4 daje im do tego prawo . Ale pewien Pan prawnik uświadomił mi , że jeśli słowo tam zamieszczone , nie jest zgodne z tematem , wcale nie musiałem na te poprawki się zgadzać .Nie wyraziłem zgody na piśmie po czym wydawnictwo zapewniło mnie , że te poprawki zamieści tym samym przychylając się do paragrafu 4
Treść meila

Szanowny Panie, poprawki otrzymaliśmy. Uwzględnimy je wszystkie, zgodnie z
Pańskim życzeniem.
Przepraszamy za ewentualną zwłokę, gdyż Pańska książka nie jest jedyna,
którą przygotowujemy do druku. Staramy się, aby ukazała się jak najszybciej.

Pozdrawiamy serdecznie

Więc sami rozumiecie . Spotkania promocyjne . Miały być rozliczenia co 6 miesięcy ze sprzedaży książki . Zupełnie jak w filmie seksmisia A miało być tak fajnie , wywiady , telewizja . Pewnie i będzie , ale w odwrotnym kierunku . A teraz poważnie . Zadnych rozliczeń nie było . Wydawnictwo , po tym jak ich spytałem dlaczego wydali książkę bez mojej zgody w ogóle się nie odzywają . I to tyle jak na razie
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez mmisiek007, łącznie zmieniany 1 raz.