...Gościniec Odmierzonych Dźwięków
Moderator: Tomasz Kowalczyk
drzewa nie podważały istnienia drogi
własnymi korzeniami znacząc punkt wyjścia
spaliśmy zdjęci strachem
na koszmarnych oddechach ziemi
z łagodnością nut
konarów pod niebem wędrówki
muzyka ma cierpliwość do nas
jakkolwiek ją określać
dlatego wypełniamy się brzmieniem
delikatnych liści
tylko drzewa znają nasz początek
na końcach drogi drewnianego symbolu
nad którym
nie musimy się zastanawiać
własnymi korzeniami znacząc punkt wyjścia
spaliśmy zdjęci strachem
na koszmarnych oddechach ziemi
z łagodnością nut
konarów pod niebem wędrówki
muzyka ma cierpliwość do nas
jakkolwiek ją określać
dlatego wypełniamy się brzmieniem
delikatnych liści
tylko drzewa znają nasz początek
na końcach drogi drewnianego symbolu
nad którym
nie musimy się zastanawiać
Ostatnio zmieniony pt 14 lis, 2008 przez Mithril, łącznie zmieniany 1 raz.
Wiersz czyta się jak po sznurku, ale zastanowił mnie spójnik:
[quote=""Mithril""]bo tylko drzewa znają nasz początek
na końcach drogi drewnianego symbolu [/quote]
Może bez niego? Według mnie, byłoby zgrabniej.
Pozdrawiam
Tomek
[quote=""Mithril""]bo tylko drzewa znają nasz początek
na końcach drogi drewnianego symbolu [/quote]
Może bez niego? Według mnie, byłoby zgrabniej.
Pozdrawiam
Tomek
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Tomasz Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Naturalnie Tomku, masz rację..................teraz lepiej - dziękuję za wgląd i sugestię oraz....................Serdecznie Weekendowo Pozdrawiam!
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mithril, łącznie zmieniany 1 raz.
Melancholia owładnęła. Też zastanawiam się nad drewnianym symbolem końca drogi...Drzewa towarzyszą nam przez całe życie....do tej ostatniej deski,grobowej.
Serdecznie...Ir
Serdecznie...Ir
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Irena, łącznie zmieniany 1 raz.
" siła pióra leży w pokorze do własnego słowa"- Mithril
- ten fragment zakorzenił się od razu w moją niepoprawną duszę ... Pięknie to napisałeś .. <img>muzyka ma cierpliwość do nas
jakkolwiek ją określać
dlatego wypełniamy się brzmieniem
delikatnych liści
tylko drzewa znają nasz początek
na końcach drogi drewnianego symbolu
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Panterka, łącznie zmieniany 1 raz.
największym grzechem jest grzech miłości- jest tak wielki, że trzeba aż dwojga, aby go popełnić.
Tristian Bernard
Tristian Bernard
"spaliśmy zdjęci strachem
na koszmarnych oddechach ziemi"
zdjęci strachem - to potoczność
"koszmarny oddech ziemi" - to hiperbola, przesadnia - koszmar
może wystarczyłby tu sam strach?
reszta jest ciekawa i zapisana w metafory, które nie prowokują panajana do uwag
niziutki ukłon
panjan
na koszmarnych oddechach ziemi"
zdjęci strachem - to potoczność
"koszmarny oddech ziemi" - to hiperbola, przesadnia - koszmar
może wystarczyłby tu sam strach?
reszta jest ciekawa i zapisana w metafory, które nie prowokują panajana do uwag
niziutki ukłon
panjan
Ostatnio zmieniony wt 18 lis, 2008 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: śr 17 wrz, 2008
- Kontakt:
Jesteśmy jak drzewa, które swoimi aspiracjami, ideałami ocierają się o niebo, lecz nasze przyzwyczajenia puszczają korzenie coraz bardziej w głąb ziemi....
[quote=""panjan""]"koszmarny oddech ziemi" - to hiperbola, przesadnia - koszmar
może wystarczyłby tu sam strach? [/quote]
Myślę, że koszmar pełni tutaj uzasadnioną funkcję. Wbrew pozorom oba wyrażenia nie są wyrazami bliskoznacznymi, a koszmar potęguje tutaj nastrój grozy. Bez tego wyrażenia wersy zabrzmiałyby również ładnie, ale straciłyby trochę na klimacie...
Pozdrawiam
Jola
[quote=""panjan""]"koszmarny oddech ziemi" - to hiperbola, przesadnia - koszmar
może wystarczyłby tu sam strach? [/quote]
Myślę, że koszmar pełni tutaj uzasadnioną funkcję. Wbrew pozorom oba wyrażenia nie są wyrazami bliskoznacznymi, a koszmar potęguje tutaj nastrój grozy. Bez tego wyrażenia wersy zabrzmiałyby również ładnie, ale straciłyby trochę na klimacie...
Pozdrawiam
Jola
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jolanta Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
.
drzewo życia...
wiersz skojarzył mi się z Cyganami...
tak po prostu...intuicyjnie ...bez zastanowienia...
ukłony
drzewo życia...
wiersz skojarzył mi się z Cyganami...
tak po prostu...intuicyjnie ...bez zastanowienia...
ukłony
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Hekate, łącznie zmieniany 1 raz.
" Postaraj się nie mieć zbyt wielu nadziei i obaw - gdyż podsycają one tylko mentalną paplaninę."
[quote=""Jola""]
Myślę, że koszmar pełni tutaj uzasadnioną funkcję. Wbrew pozorom oba wyrażenia nie są wyrazami bliskoznacznymi, a koszmar potęguje tutaj nastrój grozy. Bez tego wyrażenia wersy zabrzmiałyby również ładnie, ale straciłyby trochę na klimacie...
Pozdrawiam
Jola[/quote]
"spaliśmy zdjęci strachem
na koszmarnych oddechach ziemi"
Zgoda, każdy element wiersza pełni swoją rolę. Zgoda - oba wyrażenia nie są "bliskoznaczne", ale -
(za SJP PWN) - koszmar
1. «przygnębiający, przerażający sen»
2. «coś bardzo nieprzyjemnego, strasznego»
- ale ich znaczenia zachodzą na siebie (dlatego napisałam o hiperboli).
Czy w tekście zachodzi konieczność eskalowania "strachu"? Być może tak. Jednak zauważ, że "koszmar" nie odnosi się już do określeń związanych z podmiotem zbiorowym wiersza, ale do opisu świata, w którym wiersz się dzieje. Mamy zatem z jednej strony 'strach' peela - z drugiej "koszmarny oddech ziemi". To pewnie kwestia osobistego gustu, ale dla mnie "dwa grzyby w barszcz" to za wiele; dodatkowe wzmacnianie empatii czytelnika dla "my" (podmiotu wiersza) przez przywoływanie obrazu koszmarnego "świata" - budzi mój opór; słowo "koszmar" ma bardzo duży ładunek emocjonalny, jest używane rzadko i to raczej do opisu snów, maligny lub rzeczy fantastycznych; tu mamy wiersz "obracający się" wokół człowieczej "drogi" (są drzewa, niebo, muzyka liści i wszystkie inne rzeczy, które nam się w życiu przytrafiają) - dlaczego "ziemia" (miejsce trwania i strasznych snów) jest "koszmarna"?
W gruncie rzeczy chodzi o jedno słowo. Ale czasem ono decyduje.
Pozdrawiam serdecznie polemistkę i autora
Myślę, że koszmar pełni tutaj uzasadnioną funkcję. Wbrew pozorom oba wyrażenia nie są wyrazami bliskoznacznymi, a koszmar potęguje tutaj nastrój grozy. Bez tego wyrażenia wersy zabrzmiałyby również ładnie, ale straciłyby trochę na klimacie...
Pozdrawiam
Jola[/quote]
"spaliśmy zdjęci strachem
na koszmarnych oddechach ziemi"
Zgoda, każdy element wiersza pełni swoją rolę. Zgoda - oba wyrażenia nie są "bliskoznaczne", ale -
(za SJP PWN) - koszmar
1. «przygnębiający, przerażający sen»
2. «coś bardzo nieprzyjemnego, strasznego»
- ale ich znaczenia zachodzą na siebie (dlatego napisałam o hiperboli).
Czy w tekście zachodzi konieczność eskalowania "strachu"? Być może tak. Jednak zauważ, że "koszmar" nie odnosi się już do określeń związanych z podmiotem zbiorowym wiersza, ale do opisu świata, w którym wiersz się dzieje. Mamy zatem z jednej strony 'strach' peela - z drugiej "koszmarny oddech ziemi". To pewnie kwestia osobistego gustu, ale dla mnie "dwa grzyby w barszcz" to za wiele; dodatkowe wzmacnianie empatii czytelnika dla "my" (podmiotu wiersza) przez przywoływanie obrazu koszmarnego "świata" - budzi mój opór; słowo "koszmar" ma bardzo duży ładunek emocjonalny, jest używane rzadko i to raczej do opisu snów, maligny lub rzeczy fantastycznych; tu mamy wiersz "obracający się" wokół człowieczej "drogi" (są drzewa, niebo, muzyka liści i wszystkie inne rzeczy, które nam się w życiu przytrafiają) - dlaczego "ziemia" (miejsce trwania i strasznych snów) jest "koszmarna"?
W gruncie rzeczy chodzi o jedno słowo. Ale czasem ono decyduje.
Pozdrawiam serdecznie polemistkę i autora
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: śr 17 wrz, 2008
- Kontakt:
[quote=""panjan""]- ale ich znaczenia zachodzą na siebie (dlatego napisałam o hiperboli).
Czy w tekście zachodzi konieczność eskalowania "strachu"? Być może tak. Jednak zauważ, że "koszmar" nie odnosi się już do określeń związanych z podmiotem zbiorowym wiersza, ale do opisu świata, w którym wiersz się dzieje. Mamy zatem z jednej strony 'strach' peela - z drugiej "koszmarny oddech ziemi". To pewnie kwestia osobistego gustu, ale dla mnie "dwa grzyby w barszcz" to za wiele;[/quote]
Masz rację, że te znaczenia zachodzą na siebie i mamy do czynienia z hiperbolą. Czy potrzebna jest eskalacja strachu w wierszu? Niekoniecznie, jest to kwestia osobistego gustu. Między strachem a koszmarem postawiłaś znak równości ("dwa grzybki w barszczu"), ja jednak optuję za tym, żeby potraktować strach jako grzybka, a koszmar jako przyprawę grzybową, która ma za zadanie wzmocnić smak i zapach (grozy).
[quote=""panjan""]słowo "koszmar" ma bardzo duży ładunek emocjonalny, jest używane rzadko i to raczej do opisu snów, maligny lub rzeczy fantastycznych; tu mamy wiersz "obracający się" wokół człowieczej "drogi" (są drzewa, niebo, muzyka liści i wszystkie inne rzeczy, które nam się w życiu przytrafiają) - dlaczego "ziemia" (miejsce trwania i strasznych snów) jest "koszmarna"? [/quote]
W wierszu słowo "koszmar" w połączeniu z ziemią może odgrywać niebagatelną rolę, jeśli do interpretacji posłużymy się kabalistyką. W utworze drzewo zostało sprowadzone do symbolu Drzewa Życia z uwzględnieniem tylko dwóch światów: wyższego (nieba) i niższego (ziemia) - według frankizmu i sabataizmu. Drzewo jest drogą życiową, które własnymi korzeniami znaczy punkt wyjścia. Korzenie mogą symbolizować nasze namiętności, przyzwyczajenia, wady, które wrastają w głąb ziemi, czyli niższy poziom świadomości. Ziemia w wierszu ma wydźwięk pejoratywny, można zaliczyć ją wręcz do planety piekielnej. Ona jęczy targana ludzkimi uczuciami. Aby osiągnąć wyższy stopień świadomości (niebo), trzeba wspiąć się po drzewie aż na sam szczyt, gdzie panuje spokój, ukojenie:
[quote=""Mithril""]z łagodnością nut
konarów pod niebem wędrówki[/quote]
Wierzchołek drzewa może oznaczać kres naszej wędrówki i osiągnięcie absolutnego szczęścia:
[quote=""Mithril""]na końcach drogi drewnianego symbolu
nad którym
nie musimy się zastanawiać[/quote]
Tak rozumiem ten wiersz. Oczywiście każdy ma prawo do zupełnie innej interpretacji i inaczej odebrać pojęcie ziemi.
Pozdrawiam
Jola
Czy w tekście zachodzi konieczność eskalowania "strachu"? Być może tak. Jednak zauważ, że "koszmar" nie odnosi się już do określeń związanych z podmiotem zbiorowym wiersza, ale do opisu świata, w którym wiersz się dzieje. Mamy zatem z jednej strony 'strach' peela - z drugiej "koszmarny oddech ziemi". To pewnie kwestia osobistego gustu, ale dla mnie "dwa grzyby w barszcz" to za wiele;[/quote]
Masz rację, że te znaczenia zachodzą na siebie i mamy do czynienia z hiperbolą. Czy potrzebna jest eskalacja strachu w wierszu? Niekoniecznie, jest to kwestia osobistego gustu. Między strachem a koszmarem postawiłaś znak równości ("dwa grzybki w barszczu"), ja jednak optuję za tym, żeby potraktować strach jako grzybka, a koszmar jako przyprawę grzybową, która ma za zadanie wzmocnić smak i zapach (grozy).
[quote=""panjan""]słowo "koszmar" ma bardzo duży ładunek emocjonalny, jest używane rzadko i to raczej do opisu snów, maligny lub rzeczy fantastycznych; tu mamy wiersz "obracający się" wokół człowieczej "drogi" (są drzewa, niebo, muzyka liści i wszystkie inne rzeczy, które nam się w życiu przytrafiają) - dlaczego "ziemia" (miejsce trwania i strasznych snów) jest "koszmarna"? [/quote]
W wierszu słowo "koszmar" w połączeniu z ziemią może odgrywać niebagatelną rolę, jeśli do interpretacji posłużymy się kabalistyką. W utworze drzewo zostało sprowadzone do symbolu Drzewa Życia z uwzględnieniem tylko dwóch światów: wyższego (nieba) i niższego (ziemia) - według frankizmu i sabataizmu. Drzewo jest drogą życiową, które własnymi korzeniami znaczy punkt wyjścia. Korzenie mogą symbolizować nasze namiętności, przyzwyczajenia, wady, które wrastają w głąb ziemi, czyli niższy poziom świadomości. Ziemia w wierszu ma wydźwięk pejoratywny, można zaliczyć ją wręcz do planety piekielnej. Ona jęczy targana ludzkimi uczuciami. Aby osiągnąć wyższy stopień świadomości (niebo), trzeba wspiąć się po drzewie aż na sam szczyt, gdzie panuje spokój, ukojenie:
[quote=""Mithril""]z łagodnością nut
konarów pod niebem wędrówki[/quote]
Wierzchołek drzewa może oznaczać kres naszej wędrówki i osiągnięcie absolutnego szczęścia:
[quote=""Mithril""]na końcach drogi drewnianego symbolu
nad którym
nie musimy się zastanawiać[/quote]
Tak rozumiem ten wiersz. Oczywiście każdy ma prawo do zupełnie innej interpretacji i inaczej odebrać pojęcie ziemi.
Pozdrawiam
Jola
Ostatnio zmieniony śr 19 lis, 2008 przez Jolanta Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
[quote=""Mithril""]tylko drzewa znają nasz początek
na końcach drogi drewnianego symbolu
nad którym
nie musimy się zastanawiać[/quote]
na długo się do mnie przykleją te strofy
na końcach drogi drewnianego symbolu
nad którym
nie musimy się zastanawiać[/quote]
na długo się do mnie przykleją te strofy
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mirek, łącznie zmieniany 1 raz.
zajrzyj pod podszewkę świata a dostrzeżesz kolory
czas to pieniądz
nie mam czasu
czas to pieniądz
nie mam czasu
[quote=""Jola""]
Wierzchołek drzewa może oznaczać kres naszej wędrówki i osiągnięcie absolutnego szczęścia:
[quote=""Mithril""]na końcach drogi drewnianego symbolu
nad którym
nie musimy się zastanawiać[/quote]
Tak rozumiem ten wiersz. Oczywiście każdy ma prawo do zupełnie innej interpretacji i inaczej odebrać pojęcie ziemi.
Pozdrawiam
Jola[/quote]
Droga Polemistko,
oczywiście, że można rozumieć "po swojemu", ale trzymajmy się tekstu. "Drewniany symbol" końca drogi jest chyba nie aż tak wieloznaczny - czy jest to osiągnięcie absolutnego szczęścia? - czy to kwestia gustu? polemizowałabym...
To, co napisałaś o kabale - da się również przełożyć na interpretacje podbudowane psychologiczne. W końcu przecież życie ludzkie jest jedno, ma początek i kres, wszystko się wokół tego obraca.
Jednak nie ulegajmy "smakom" zbyt łatwo - zgodziłabym się na przprawę (retusz czy inny make up, jak zwał - tak zwał) gdyby chodziło o kontynuację, opis, charakterystykę tego samego (przypominam: strach to sny peela, koszmar - to oddechy ziemi, obcej wobec niego). Można opisywać (czy raczej tworzyć, budować) tragiczność tworząc w wierszu opozycje dwóch równorzędnych wartości (tak pojmował np. Max Scheler) - można, jak widać, ustawiać szalę wagi wartości w pionie, ulegać (łatwemu? chyba tak) rozwiązaniu, "wołać" o współczucie dla "biednego", prze_straszonego peela wobec "koszmaru" świata. A dlaczego "koszmarnego"? Bo - fatum?
Nie polemizuję z interpretacją "drogi" - faz do przejścia, ale dlaczego "koszmar"? czy z czegoś to wynika, czy jest tylko charakterystyką wprost - chwytem rozczulającym?
Podejrzewam to, niestety.
Ukłon z szacunkiem
Wierzchołek drzewa może oznaczać kres naszej wędrówki i osiągnięcie absolutnego szczęścia:
[quote=""Mithril""]na końcach drogi drewnianego symbolu
nad którym
nie musimy się zastanawiać[/quote]
Tak rozumiem ten wiersz. Oczywiście każdy ma prawo do zupełnie innej interpretacji i inaczej odebrać pojęcie ziemi.
Pozdrawiam
Jola[/quote]
Droga Polemistko,
oczywiście, że można rozumieć "po swojemu", ale trzymajmy się tekstu. "Drewniany symbol" końca drogi jest chyba nie aż tak wieloznaczny - czy jest to osiągnięcie absolutnego szczęścia? - czy to kwestia gustu? polemizowałabym...
To, co napisałaś o kabale - da się również przełożyć na interpretacje podbudowane psychologiczne. W końcu przecież życie ludzkie jest jedno, ma początek i kres, wszystko się wokół tego obraca.
Jednak nie ulegajmy "smakom" zbyt łatwo - zgodziłabym się na przprawę (retusz czy inny make up, jak zwał - tak zwał) gdyby chodziło o kontynuację, opis, charakterystykę tego samego (przypominam: strach to sny peela, koszmar - to oddechy ziemi, obcej wobec niego). Można opisywać (czy raczej tworzyć, budować) tragiczność tworząc w wierszu opozycje dwóch równorzędnych wartości (tak pojmował np. Max Scheler) - można, jak widać, ustawiać szalę wagi wartości w pionie, ulegać (łatwemu? chyba tak) rozwiązaniu, "wołać" o współczucie dla "biednego", prze_straszonego peela wobec "koszmaru" świata. A dlaczego "koszmarnego"? Bo - fatum?
Nie polemizuję z interpretacją "drogi" - faz do przejścia, ale dlaczego "koszmar"? czy z czegoś to wynika, czy jest tylko charakterystyką wprost - chwytem rozczulającym?
Podejrzewam to, niestety.
Ukłon z szacunkiem
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
drzewa nie podważały drogidrzewa nie podważały istnienia drogi
własnymi korzeniami znacząc punkt wyjścia
korzeniami znacząc punkt wyjścia
wiem Mitspaliśmy zdjęci strachem
na koszmarnych oddechach ziemi
z łagodnością nut
konarów pod niebem wędrówki
muzyka ma cierpliwość do nas
jakkolwiek ją określać
dlatego wypełniamy się brzmieniem
delikatnych liści
tylko drzewa znają nasz początek
na końcach drogi drewnianego symbolu
nad którym
nie musimy się zastanawiać
z próżni niewiele
ja wytłuszczone
pozdrawiam
p.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.