Powtórka z rozrywki albo skąd wziąć dziś nowy tekst

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

Ja rzadziej miewam, aby cały wiersz na mnie "spłynął", niemniej mam zawsze zapisane jakieś frazy, pojedyncze wersy, które nagłe "zakolebią" się w głowie.
Niekiedy strofa się objawia. Dokończenie, ewentualne cyzelowanie później. Natomiast nie usiłuje pisać dla samej zasady, że powinienem. Nic z tego nie wychodzi. Zawsze musi ten proces poprzedzić jakiś "błysk", jakaś "potrzeba".
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
norkam

Post autor: norkam »

Chociaż inna dziedzina niemniej jednak też artystyczna <img>
U mnie jest tak.
Jak sobie coś poukładam (wizja jest), to tak mnie męczy, że spać nie mogę.
Najlepiej wyobraźnia działa jak jestem za kierownicą, bywa że nie pamiętam jak dany fragment trasy przejechałam
Docieram do tzw. punktu B i nie wiem jak to zrobiłam.
Niebezpieczne? Może i tak....
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez norkam, łącznie zmieniany 1 raz.
Tomasz Kowalczyk

Post autor: Tomasz Kowalczyk »

Wena kocimi chadza ścieżkami. I pewnie ma kilka kotów w swoim pałacu.
Nie można jej przywołać myślą: "Dziś wieczorem napiszę sobie wiersz".
Ona nadejdzie wtedy, jeżeli uzna za stosowne i to z takim zasobem słów, ze najbardziej nawet banalny temat przedstawimy w sposób jedyny i niepowtarzalny.
Nie musimy zatem pisać...
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Tomasz Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Mirek
Posty: 4116
Rejestracja: ndz 28 wrz, 2008
Lokalizacja: Terespol
Kontakt:

Post autor: Mirek »

[quote=""Tomasz Kowalczyk""]Nie musimy zatem pisać..[/quote]
a nie zdarzyło Ci się Tomku że poczułeś chęć, potrzebę ba nawet konieczność
napisania ... i wtedy szukasz tematu i widzisz tu czujesz tu słyszysz tu i o tym piszesz ... ja kiedyś nazywałem to zapisywaniem chwili ... nie nie zapisywaniem łapaniem na stałe chwili
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mirek, łącznie zmieniany 1 raz.
zajrzyj pod podszewkę świata a dostrzeżesz kolory

czas to pieniądz
nie mam czasu
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

Wszelka nadmierna racjonalność, jest jednak wrogiem tego, o co w tym wszystkim chodzi. Chłodne kalkulacje też nie są mile widziane. Musi być w tym wszystkim, nutka
jakiejś chwili, spojrzenia, błysku.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
skaranie boskie

Post autor: skaranie boskie »

Temat rzeka.
Na pewno inspiruje nas to co nas otacza.
Na pewno inspirują uczucia, które często też wiążą się z przeżyciami zdeterminowanymi światem zewnętrznym. Tworzymy (tak! Tworzymy bo nie dotyczy to tylko pisania ale każdego rodzaju sztuki) nowe dzieła pod wpływem emocji.
Jak to wygląda u mnie?
Ano różnie.
Czasem ni stąd ni zowąd najdzie coś i musi spłynąć na kartkę, czasem siedzi w głowie i zmusza do "napisania się" ale najczęściej wena przychodzi wtedy, kiedy pisać nie sposób.
Tu ukłon w stronę Norkam. Mam podobnie z tą jazdą samochodem.
Jadę sobie, dajmy na to, przez takie Alpy zimą i pod wpływem ich uroku wyobrażam sobie dobrą wróżkę na pograniczu śniegu i jawy. Co robić w takiej sytuacji kiedy strofy układają się same jak z nut? Znalazłem rozwiązanie. Biorę w małpie pazury dyktafon i nawijam wierszem. Potem pozostaje spisać :-)
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez skaranie boskie, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Mirek
Posty: 4116
Rejestracja: ndz 28 wrz, 2008
Lokalizacja: Terespol
Kontakt:

Post autor: Mirek »

[quote=""skaranie boskie""]Czasem ni stąd ni zowąd najdzie coś i musi spłynąć na kartkę[/quote]
a wiesz Robercie że tak sobie myślę iż wiersze takie co to spadają nagle czyli takie totalnie spontaniczne są najfajniejsze ... czasem mi się takie trafiają i zauważam wtedy iż są bardzo przychylnie komentowane czyli że są nie takie złe ... a jak staram się nad wierszem popracować to w finale trafia on często do ... kosza <img> takie koszmarki wychodzą
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mirek, łącznie zmieniany 1 raz.
zajrzyj pod podszewkę świata a dostrzeżesz kolory

czas to pieniądz
nie mam czasu
Tomasz Kowalczyk

Post autor: Tomasz Kowalczyk »

[quote=""Mirek""]Tomasz Kowalczyk napisał/a:
Nie musimy zatem pisać..

a nie zdarzyło Ci się Tomku że poczułeś chęć, potrzebę ba nawet konieczność
napisania ... i wtedy szukasz tematu i widzisz tu czujesz tu słyszysz tu i o tym piszesz ... ja kiedyś nazywałem to zapisywaniem chwili ... nie nie zapisywaniem łapaniem na stałe chwili[/quote]

Bardzo często odczuwam chęć pisania, ale nie zawsze jest ona połączona z możliwością powstania tekstu poetyckiego. Tworzenie "na zawołanie" nazywam grafomanią. Wierszy nie pisze się w sposób planowy, tzn. układam sobie rozpiskę dnia, w której jako jeden z punktów widnieje: napisanie wiersza.
Nigdy nie szukam tematu. Ten przychodzi do mnie sam razem z tekstem lub jego szkicem.
Zatem... nie musimy pisać.
[quote=""skaranie boskie""]Czasem ni stąd ni zowąd najdzie coś i musi spłynąć na kartkę, czasem siedzi w głowie i zmusza do "napisania się" ale najczęściej wena przychodzi wtedy, kiedy pisać nie sposób. [/quote]
No właśnie...
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Tomasz Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Mirek
Posty: 4116
Rejestracja: ndz 28 wrz, 2008
Lokalizacja: Terespol
Kontakt:

Post autor: Mirek »

[quote=""Tomasz Kowalczyk""]Tworzenie "na zawołanie" nazywam grafomanią.[/quote]
no cóż taki ze mnie grafoman ... idę w jesień sobie
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mirek, łącznie zmieniany 1 raz.
zajrzyj pod podszewkę świata a dostrzeżesz kolory

czas to pieniądz
nie mam czasu
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

Macie rację i jednocześnie nie macie. Jeżeli naszych wieszczów, a i nie tylko naszych,
uznajemy nie za grafomanów, to rację nie całkiem macie.

Pisząc Pana Tadeusza, Dziady, Grażynę czy inne Mickiewicz może błysk by takie coś napisać miał. Później, niestety, jak wyrobnik przez okres dłuższy pisał je, zadając sobie
(co można sprawdzić w dokumentach) określoną ilość do napisania dziennie.
Podobnie czynił Szekspir, podobnie Słowacki, czy choćby Fredro. Można by znaleźć innych także. Te wielkie dzieła, które do naszych czasów dotrwały, nas przeżyją, były
wynikiem żmudnej i długotrwałej pracy. Bardziej rzemieślniczej, niż błysku chwili.
Ale rzemieślnik, był artystą.

Bywa, że u współczesnych, błysk chwili, natchnienie - większą grafomanią "spływa",
niż tamto, poniekąd zaplanowane pisanie. Oczywiście z całym uwzględnieniem
realiów, warsztatu itp różnic wynikających z epoki.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Awatar użytkownika
biedronka
Posty: 474
Rejestracja: pn 30 sie, 2010
Lokalizacja: Żary

Post autor: biedronka »

[quote=""Jan Stanisław Kiczor""]Te wielkie dzieła, które do naszych czasów dotrwały, nas przeżyją, były
wynikiem żmudnej i długotrwałej pracy. Bardziej rzemieślniczej, niż błysku chwili.
Ale rzemieślnik, był artystą. [/quote]
Może na tym rzecz polega, że do bycia rzemieślnikiem trzeba dorosnąć? Może dopiero artysta będący Mistrzem potrafi stworzyć rzemieślnicze dzieło? Dlatego napisałam wcześniej "tylko" rzemiosło w znaczeniu "aż", bo często rzemiosło uważa się za coś gorszego, słabszego niż dzieło artystyczne, a to chyba nie zawsze tak bywa.

Cieszę się bardzo <img> że temat o inspiracjach zboczył na sam proces tworzenia , bo już dawno chciałam Was o to zagadnąć.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez biedronka, łącznie zmieniany 1 raz.
nie mam czasu na niemanie czasu
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

Teraz jest moda na krótkie wierszyki, to może i natchnienie chwili wystarczy.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Awatar użytkownika
biedronka
Posty: 474
Rejestracja: pn 30 sie, 2010
Lokalizacja: Żary

Post autor: biedronka »

Latimo!!! dlaczego zniknęły Twoje słowa <img> tak chciałam się jeszcze ponudzić <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez biedronka, łącznie zmieniany 1 raz.
nie mam czasu na niemanie czasu
Latima
Posty: 3442
Rejestracja: śr 14 lip, 2010

Post autor: Latima »

Mała Biedroneczko, bardzo przepraszam......bardzo, może jeszcze kiedyś powrócą...
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Latima, łącznie zmieniany 1 raz.
skaranie boskie

Post autor: skaranie boskie »

Mam jeszcze jedną kwestię do poruszenia skoro o procesie tworzenia mówimy.
Pisząc tworzenie. mam na myśli wszelką działalność do powstania dzieła sztuki prowadzącą.
Mamy w historii wiele przykładów twórców, którzy nigdy nie mieli okazji nawet usłyszeć o technikach twórczych, mimo to stworzyli arcydzieła. Jeśli zechcemy poszukać konkretnych przykładów, zrobimy to.
Zaczynam rozmowę na ten temat, żeby podyskutować o czymś, co potocznie zwiemy talentem. To takie coś co pozwala, bez znajomości kanonów sztuki tworzyć rzeczy, które niekiedy nawet klasyką się stają.
Niestety dziś w modzie są wszelkiego rodzaju warsztaty (poetyckie, malarskie itp.), za które organizatorzy niejednokrotnie każą sobie słono płacić, wmawiając przy okazji ich uczestnikom, że nauczyli ich już malować obrazy, komponować etiudy i symfonie, tudzież pisać wiersze i poematy. W zasadzie mają rację. Absolwenci wspomnianych kursów posiedli wszystkie, albo niemal wszystkie zasady rządzące powstaniem arcydzieła. Niestety, owi mędrcy, często mistrzami się zowiący, zapominają o najważniejszym albo celowo je pomijają. Żaden z nich (to zrozumiałe bo stawiałoby w wątpliwość zasadność pobierania opłaty) ni słowem nie zająknie się o jednym drobiazgu ważniejszym od wszystkich technik. O talencie twórcy. A bez niego ani rusz.
To tak jakby architekt zaprojektował dom, zadbał o wszystkie szczegóły techniczne i zapomniał narysować jego kształtu.

Nie chcę zabrzmieć tu zarozumiale.
Sam mam wieczny problem z samookreśleniem się w tym względzie.
Chciałbym poznać Wasze zdanie drodzy Ogrodnicy.
Co sądzicie o takich imprezach, szumnie warsztatami albo kursami zwanych?
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez skaranie boskie, łącznie zmieniany 1 raz.