Razem ze zdrowymi, a nie na ich plecach!

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Owsianko
Posty: 393
Rejestracja: pt 20 lut, 2009
Lokalizacja: BYDGOSZCZ
Kontakt:

Post autor: Owsianko »

O definicjach, diagnozach zjawisk mówimy poważnie, jeżeli są zgodne z naszymi nastawieniami, gdy potwierdzają nasze sądy i zgadzają się z naszymi środowiskowymi przemyśleniami. Lekceważmy je, spychamy do parterowego poziomu swojej ignorancji, gdy są z nimi sprzeczne. Powstają wówczas krotochwilne potworki w rodzaju sprawni inaczej ( sprawny inaczej oznacza w tym przypadku inwalidę DODATNIO NIETYPOWEGO, zdeformowanego w sposób pozytywny. Termin ten nikogo nie dotyczy i niczego nie wyjaśnia, ponieważ ludzi takich nie ma, ponieważ został odkuty z nicości przez językowego fajansiarza, który chciał jak najlepiej, lecz po drodze zbłaźnił się brakiem logiki).

Niezależnie od intelektualnej i hecnej próżni zawartej w owej definicji, problem nie obraźliwego, a jednocześnie precyzyjnego nazywania kalectwa jest ogromny, bardzo niewygodny i śliski; nieważne, jak nazwie się inwalidę, pełnosprawnym umownym, abstrakcyjnym przystojniakiem, współczesnym trędowatym kuśtykającym z kołatką lub niewidzialnym na niby: zjawiska tego nie uchodzi traktować w kabaretowym stylu.


b


Powiedzmy bez minoderii, otwartym tekstem, brutalnie i po ludzku: inwalida to też człowiek, a żaden człowiek nie lubi, gdy mu się podpowiada, że oddycha się powietrzem, a nie dwutlenkiem węgla, że granat, to nie wykałaczka. Lubi, gdy to, co mówi, jest przyjmowane z uwagą i na serio. Lubi dowiedzieć się nie o tym, że cierpi i jest nieprzepisowo dorodny, bo o tym wie bez szturchania, ale zamiast buńczucznych i wodewilowych uniesień o pomocy, którą się dla niego przewiduje za sto lat, chciałby otrzymać ją dzisiaj, chciałby pójść do czytelni, teatru, na koncert, już, teraz, natychmiast, pójść bez odświętnej okazji swojego Dnia Solidarności z Cudakiem.

Ma dosyć traktowania go niczym zapowietrzonego raroga, który, jak wyraził się, za czasów P.R.L., ówczesny Lekarz Wojewódzki: jest NIEESTETYCZNY. Pragnie pojawić się tam, gdzie chce się znaleźć, a nie tam, gdzie mu ZORGANIZOWANO jubel i zawleczono go na głupawą radochę. Chce przybyć gdziekolwiek, bez obawy, że zostanie grzecznie wykopany i odwieziony do domu policyjnym beczkowozem. Nie domaga się zdawkowej litości, tylko równych dróg, jednakowych dostępów do życia w myśl dewizy: razem ze zdrowymi, a nie na ich plecach ( uważa, że nikt nie powinien być sam, bezradny, zdany na własne, siły. Żaden chory człowiek nie może być skazany na syzyfową walkę z biurokratycznymi wiatrakami).


c

By zmienić obiegowe i krzywdzące zdanie na temat inwalidy, wystarczy go poznać. Spojrzeć bez rezerwy, bojaźni, strachu. Naturalnie. Dostrzec nie opakowanie i protezowe kłopoty, ale zapatrywania i ambicje. Jego zainteresowania prawdziwym istnieniem, bogactwem i nieprzerwaną zmiennością form. Wystarczy go zrozumieć, by przekonać się, że od zdrowych różni się tylko etykietką.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Owsianko, łącznie zmieniany 1 raz.
„Absurd: przekonanie sprzeczne z twoimi poglądami.”
A. Bierce
skaranie boskie

Post autor: skaranie boskie »

Napisałeś w innym wątku, że należy ludzi chorych traktować (oczywiście w ramach ich fizycznych możliwości) bez taryfy ulgowej. W tym kontekście nasuwa mi się tylko jeden komentarz.

Znowu żeś Nikoś fajnie mówił.
Potrafisz, kurna, w człowieku wzruszenie wzbudzić...



I to by było na tyle.
Pozdrawiam <img> <img>

P.S. Zeby była jasność - wiem c o to jest stwardnienie rozsiane.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez skaranie boskie, łącznie zmieniany 1 raz.
Maria
Posty: 7795
Rejestracja: ndz 05 wrz, 2010

Post autor: Maria »

Dobry temat i chyba normalny punkt widzenia, ale to zaledwie teoria. Do praktyki w takim stylu - chyba nie doczekam się w tym życiu. Jestem osobą, która w tym temacie może powiedzieć, a w zasadzie napisać wiele, ponieważ 90% swojego życia zaliczyłam jako zdrowy człowiek, a końcówkę Bóg mi wyznaczył odmienną. Mam więc porównanie. I niestety
jest ono wyjątkowo smutne. Wszyscy, bez wyjątku oddalają się natychmiast przynajmniej o 20 kroków w tył, ewentualnie od czasu do czasu grzecznościowe "dzień dobry" ktoś powie, ale też tylko wtedy, gdy wie, że ja na pewno go widzę. Drugi, o wiele groźniejszy grzech p-ko "sprawnym inaczej" (ech! lepiej przetłumaczę - kalekom) to drwiny, kpiny, a nawet odstawianie kabaretów z wyraźnym ukierunkowaniem adresu tychże sprawnych po swojemu. Powiecie głupstwa piszę; jednak nie. Jeśli chcecie się przekonać, wystarczy posłuchać melodii w reklamach, w bajkach dla dzieci i w niektórych przebojach na top-listach.
To by było na tyle w tym temacie.
Owsianeczko - Tobie <img> za wywołanie tematu.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Maria, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie myśl głośno, obudzisz uśpione.