Bezpowrotnie
Moderator: Tomasz Kowalczyk
.
O tej porze chodnik przestawał być już widoczny. Buty z każdym
kolejnym krokiem nurkowały w kolorowych liściach. Mgłę osiadłą
na ścieżkach przecinał jedynie śmiech młodych ludzi idących przez park.
Minęła ich szybkim krokiem przekonana, że ten spacer może się skończyć
niemiłą niespodzianką. Na rzuconą półgłosem uwagę o rozpiętej torebce
wzdrygnęła się nerwowo i szybkim ruchem sięgnęła do wnętrza torby.
- Dziękuję, nic nie zginęło.- Po chwili wszyscy usłyszeli telefon.
Lecz tylko dla niej głos w słuchawce zabrzmiał tak znajomo i tak obco
jednocześnie. On wracał by przerywać ciszę, która trwała między nimi
od wielu lat. Skierowała myśli do czasów, w których nie wyobrażali sobie
dnia bez długich rozmów, do czasów awantur na wesoło i tysięcy prób
zawarcia ugody. Byli wtedy tacy beztroscy. Nawet dziadek to widział.
Oprzytomniała i wróciła myślą do odbytej przed chwilą rozmowy. Odległość
przestała mieć znaczenie, gdy otaczały ją wspomnienia.
Nie wystarczył ostatni list. - pomyślała.
Dzień, w którym go wysłała miał zamknąć pewien etap. Zamyślenie
towarzyszące jej od uprzątniętego grobu dziadka rozwiało się w łunie
świateł znad bramy opuszczanego właśnie parku.
Czy miała podstawy do niepokoju?
.
O tej porze chodnik przestawał być już widoczny. Buty z każdym
kolejnym krokiem nurkowały w kolorowych liściach. Mgłę osiadłą
na ścieżkach przecinał jedynie śmiech młodych ludzi idących przez park.
Minęła ich szybkim krokiem przekonana, że ten spacer może się skończyć
niemiłą niespodzianką. Na rzuconą półgłosem uwagę o rozpiętej torebce
wzdrygnęła się nerwowo i szybkim ruchem sięgnęła do wnętrza torby.
- Dziękuję, nic nie zginęło.- Po chwili wszyscy usłyszeli telefon.
Lecz tylko dla niej głos w słuchawce zabrzmiał tak znajomo i tak obco
jednocześnie. On wracał by przerywać ciszę, która trwała między nimi
od wielu lat. Skierowała myśli do czasów, w których nie wyobrażali sobie
dnia bez długich rozmów, do czasów awantur na wesoło i tysięcy prób
zawarcia ugody. Byli wtedy tacy beztroscy. Nawet dziadek to widział.
Oprzytomniała i wróciła myślą do odbytej przed chwilą rozmowy. Odległość
przestała mieć znaczenie, gdy otaczały ją wspomnienia.
Nie wystarczył ostatni list. - pomyślała.
Dzień, w którym go wysłała miał zamknąć pewien etap. Zamyślenie
towarzyszące jej od uprzątniętego grobu dziadka rozwiało się w łunie
świateł znad bramy opuszczanego właśnie parku.
Czy miała podstawy do niepokoju?
.
Ostatnio zmieniony śr 20 paź, 2010 przez Colett, łącznie zmieniany 1 raz.
Zaskocz mnie, zaintryguj, zainspiruj
a wtedy - kto wie - może powiem Ci kim jestem...
a wtedy - kto wie - może powiem Ci kim jestem...
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Widzę, że temat rozwojowy. Ładnie napisane, choć :kwiat: <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Imiesłowowo u Ciebie... Autorka, która pisze tekst stojący na granicy poezji, musi szczególnie dbać o stylistyczny porządek.
Nie może w jednym zdaniu być aż tyle imiesłowów przymiotnikowych:
[quote=""Colett""]Mgłę zalegającą
ścieżki przecinał jedynie śmiech młodych ludzi idących przez park. [/quote]
czy też
[quote=""Colett""]Zamyślenie towarzyszące jej od uprzątniętego
grobu dziadka rozwiało się w łunie świateł stojących przy bramie
opuszczanego właśnie parku. [/quote]
Tu imiesłowy przymiotnikowe bierne przeplecione czynnymi.
[quote=""Colett""]Po chwili wszyscy usłyszeli dzwoniący telefon. [/quote]
Ten imiesłów bym usunął.
Interpunkcja pozostawia sporo do życzenia.
Pozdrawiam
Tomek
Nie może w jednym zdaniu być aż tyle imiesłowów przymiotnikowych:
[quote=""Colett""]Mgłę zalegającą
ścieżki przecinał jedynie śmiech młodych ludzi idących przez park. [/quote]
czy też
[quote=""Colett""]Zamyślenie towarzyszące jej od uprzątniętego
grobu dziadka rozwiało się w łunie świateł stojących przy bramie
opuszczanego właśnie parku. [/quote]
Tu imiesłowy przymiotnikowe bierne przeplecione czynnymi.
[quote=""Colett""]Po chwili wszyscy usłyszeli dzwoniący telefon. [/quote]
Ten imiesłów bym usunął.
Interpunkcja pozostawia sporo do życzenia.
Pozdrawiam
Tomek
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Tomasz Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Ten fragment odbiega od prozy poetyckiej, więc może przenieść go do działu eksperymenty i próby literackie..?
Znam Twoją awersję do imiesłowów Tomku - przemyślę powyższe.
Znam Twoją awersję do imiesłowów Tomku - przemyślę powyższe.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Colett, łącznie zmieniany 1 raz.
Zaskocz mnie, zaintryguj, zainspiruj
a wtedy - kto wie - może powiem Ci kim jestem...
a wtedy - kto wie - może powiem Ci kim jestem...
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Colett. Ty nie rozmyślaj. Ty dokończ, bom wielce ciekaw. :kwiat:
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Janie, ja jeszcze nie wiem jak to się skończy. Na razie kilka bardzo ogólnych wątków plącze się po mojej głowie....
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Colett, łącznie zmieniany 1 raz.
Zaskocz mnie, zaintryguj, zainspiruj
a wtedy - kto wie - może powiem Ci kim jestem...
a wtedy - kto wie - może powiem Ci kim jestem...
poczytałam i jak Jan bardzom ciekawa <img> dalszego ciągu
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Bożena, łącznie zmieniany 1 raz.
Miłość - to wariactwo. Lecz tylko idioci nie wariują.