Katechizm początkującego poety...?
Moderator: Tomasz Kowalczyk
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Zapraszam do kontynuowania dyskusji spod wiersza http://ogrodciszy.pl/do-poczatkujacych- ... .htm#78601
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Czy jest jeszcze coś do dodania na ten temat?
Chyba tylko porównanie ilości wykwitłych ostatnio "literatów" do ilości świeżo upieczonych malarzy, muzyków czy choćby filmowców.
Jedynie tych pierwszych przybywa jak wągrów na niepielęgnowanej skórze nastolatki.
I nic dziwnego.
Żeby zostać poetą (zwłaszcza we własnym mniemaniu) wystarczy kartka i długopis. Inwestycja rzędu 2 złotych. Każdego na to stać.
Gdyby za tę cenę rozdawali pędzle, farby i płótna, tudzież np. fortepiany, zapewne dziś czytalibyśmy tu niejednego młodego "mistrza" twierdzącego, że jest genialnym wirtuozem i jego dźwięki tylko dlatego nazywane są kakofonią, że słuchający nie rozumieją jego nowoczesności a o śladach roweru zrobionych farbą na płótnie dowiedzielibyśmy się, że są innowacyjną formą malarstwa dostępną tylko wybranym.
To moje zdanie i nikomu go nie narzucam. Ja je tylko głośno wyrażam.
Pozdrawiam <img>
Chyba tylko porównanie ilości wykwitłych ostatnio "literatów" do ilości świeżo upieczonych malarzy, muzyków czy choćby filmowców.
Jedynie tych pierwszych przybywa jak wągrów na niepielęgnowanej skórze nastolatki.
I nic dziwnego.
Żeby zostać poetą (zwłaszcza we własnym mniemaniu) wystarczy kartka i długopis. Inwestycja rzędu 2 złotych. Każdego na to stać.
Gdyby za tę cenę rozdawali pędzle, farby i płótna, tudzież np. fortepiany, zapewne dziś czytalibyśmy tu niejednego młodego "mistrza" twierdzącego, że jest genialnym wirtuozem i jego dźwięki tylko dlatego nazywane są kakofonią, że słuchający nie rozumieją jego nowoczesności a o śladach roweru zrobionych farbą na płótnie dowiedzielibyśmy się, że są innowacyjną formą malarstwa dostępną tylko wybranym.
To moje zdanie i nikomu go nie narzucam. Ja je tylko głośno wyrażam.
Pozdrawiam <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez skaranie boskie, łącznie zmieniany 1 raz.
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Na dodatek nieszczęściem jest to, że zdecydowana większość tychże "poetów" obraża się i wręcz wzdraga, na jakąkolwiek sugestię, że uczyć się czegoś potrzeba. Wychodzi na to, że "geniuszami" ich poczęto, a ewentualnej brakującej "wrażliwości" nauczy ulica, kumple, parę flaszek czy jakiś inny "wspomagacz".
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
no śmiało Panowie, walczycie po tej samej stronie, nikt nie ma racji prócz was...żal
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Po co, głupio powtarzać:...żal... Lepiej samemu napisać o własnych wizjach współczesnej poezji, swojej i innych w niej roli, o czytelnikach, którzy mają to czytać itd.
Tu już brakuje pędu?
Tu już brakuje pędu?
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
- NathirPasza
- Posty: 1303
- Rejestracja: wt 04 sie, 2009
- Lokalizacja: Miasto Doznań
- Kontakt:
[quote=""Jan Stanisław Kiczor""]Wychodzi na to, że "geniuszami" ich poczęto, a ewentualnej brakującej "wrażliwości" nauczy ulica, kumple, parę flaszek czy jakiś inny "wspomagacz".[/quote]
Wolę, żeby mnie wrażliwości uczyła ulica, problemy związane z nią i moim światem realnym, jedna, druga, trzecia flaszka, kumple i kobiety, niż garstka poetów internetowych, nie mogąca potwierdzić w żaden sposób swojej wartości.
Zaś "wspomagacze" Przyjacielu Poeto, od zawsze towarzyszą sztuca. Ba! Sprawiały, że powstawały największe dzieła w historii. Przecież wiesz. Po co kłamać w żywe oczy, że coś jest tylko złe? Powiesz to fanom Beatlesów, Salvadore Dali, Tuwima, czy Dylana?
Wolę, żeby mnie wrażliwości uczyła ulica, problemy związane z nią i moim światem realnym, jedna, druga, trzecia flaszka, kumple i kobiety, niż garstka poetów internetowych, nie mogąca potwierdzić w żaden sposób swojej wartości.
Zaś "wspomagacze" Przyjacielu Poeto, od zawsze towarzyszą sztuca. Ba! Sprawiały, że powstawały największe dzieła w historii. Przecież wiesz. Po co kłamać w żywe oczy, że coś jest tylko złe? Powiesz to fanom Beatlesów, Salvadore Dali, Tuwima, czy Dylana?
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez NathirPasza, łącznie zmieniany 1 raz.
Biegłem. Biegłem aż moje mięśnie zaczęły palić, a w moich żyłach począł płynąć kwas. A potem pobiegłem jeszcze trochę.
[quote=""Jan Stanisław Kiczor""]Na dodatek nieszczęściem jest to, że zdecydowana większość tychże "poetów" obraża się i wręcz wzdraga, na jakąkolwiek sugestię, że uczyć się czegoś potrzeba. Wychodzi na to, że "geniuszami" ich poczęto, a ewentualnej brakującej "wrażliwości" nauczy ulica, kumple, parę flaszek czy jakiś inny "wspomagacz".[/quote]
Więc tak wygląda współczesna interpretacja początkującego poety. Wszystko się wyjaśniło. Bardzo dziękuję.
Tak wygląda ta szansa? Tak wytycza się szlaki współczesnej poezji?
W takim razie powinnam być nałogowcem, który wolny czas spędza pijąc wino z kumplami pod blokiem? Za takich ludzi dziś uważa się współczesnych poetów początkujących.
A może właśnie takie opinie powodują popadanie w nałogi, szukanie innej drogi, kiedy człowiek zupełnie traci system poczucia własnej wartości, zostaje okradany z ostatniej nadziei... Taka jest różnica między początkującym twórcą a doświadczonym poetą? Ten drugi oczywiście nie pije, nie pali, jest ideałem i człowiekiem wygranym. W takim razie chyba nie chcę zabijać w ludziach nadziei, drwić z celów, do których dążą...czyli nie chcę być poetą?
Więc tak wygląda współczesna interpretacja początkującego poety. Wszystko się wyjaśniło. Bardzo dziękuję.
Tak wygląda ta szansa? Tak wytycza się szlaki współczesnej poezji?
W takim razie powinnam być nałogowcem, który wolny czas spędza pijąc wino z kumplami pod blokiem? Za takich ludzi dziś uważa się współczesnych poetów początkujących.
A może właśnie takie opinie powodują popadanie w nałogi, szukanie innej drogi, kiedy człowiek zupełnie traci system poczucia własnej wartości, zostaje okradany z ostatniej nadziei... Taka jest różnica między początkującym twórcą a doświadczonym poetą? Ten drugi oczywiście nie pije, nie pali, jest ideałem i człowiekiem wygranym. W takim razie chyba nie chcę zabijać w ludziach nadziei, drwić z celów, do których dążą...czyli nie chcę być poetą?
Ostatnio zmieniony ndz 26 gru, 2010 przez Taśka, łącznie zmieniany 1 raz.
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
[quote=""NathirPasza""]
Zaś "wspomagacze" ...................... od zawsze towarzyszą sztuca. Ba! Sprawiały, że powstawały największe dzieła w historii. Przecież wiesz. Po co kłamać w żywe oczy, że coś jest tylko złe? Powiesz to fanom Beatlesów, Salvadore Dali, Tuwima, czy Dylana?[/quote]
Największe dzieła w historii, to chyba jednak nie ci wymienieni "od Sasa do lasa".
[size=99px][ Dodano: 2010-12-26, 15:44 ][/size]
[quote=""NathirPasza""]
Wolę, żeby mnie wrażliwości uczyła ulica, problemy związane z nią i moim światem realnym, jedna, druga, trzecia flaszka, kumple i kobiety, niż garstka poetów internetowych, nie mogąca potwierdzić w żaden sposób swojej wartości.
[/quote]
To po cholerę "tej garstce poetów internetowych" pchasz na widok swoje "arcydzieła"? Miast pędem
wielotysięcznym fanom w realu, wydanie jedno, drugie, trzecie, do nabycia w księgarniach przygotować? Potwierdzać swą wartość w spotkaniach autorskich, gdzie setki wygłodniałych prawdy o życiu, oklaskiwać będą...
A może prawda jest brutalniejsza?
Jeden poeta internetowy, nie mogący w żaden sposób potwierdzić swojej wartości (poza nim samym), ma za złe innym poetom internetowym....
[size=99px][ Dodano: 2010-12-26, 15:48 ][/size]
[quote=""Taśka""][quote=""Jan Stanisław Kiczor""]Na dodatek nieszczęściem jest to, że zdecydowana większość tychże "poetów" obraża się i wręcz wzdraga, na jakąkolwiek sugestię, że uczyć się czegoś potrzeba. Wychodzi na to, że "geniuszami" ich poczęto, a ewentualnej brakującej "wrażliwości" nauczy ulica, kumple, parę flaszek czy jakiś inny "wspomagacz".[/quote]
Więc tak wygląda współczesna interpretacja początkującego poety. Wszystko się wyjaśniło. Bardzo dziękuję.
Tak wygląda ta szansa? Tak wytycza się szlaki współczesnej poezji?
W takim razie powinnam być nałogowcem, który wolny czas spędza pijąc wino z kumplami pod blokiem? Za takich ludzi dziś uważa się współczesnych poetów początkujących.
A może właśnie takie opinie powodują popadanie w nałogi, szukanie innej drogi, kiedy człowiek zupełnie traci system poczucia własnej wartości, zostaje okradany z ostatniej nadziei... Taka jest różnica między początkującym twórcą a doświadczonym poetą? Ten drugi oczywiście nie pije, nie pali, jest ideałem i człowiekiem wygranym. W takim razie chyba nie chcę zabijać w ludziach nadziei, drwić z celów, do których dążą...czyli nie chcę być poetą?[/quote]
Na początek polecam naukę czytania ze zrozumieniem przekazu. To bardzo pomaga, aby rozumieć rozmówcę, a nie to, co chce się rozumieć samemu.
Zaś "wspomagacze" ...................... od zawsze towarzyszą sztuca. Ba! Sprawiały, że powstawały największe dzieła w historii. Przecież wiesz. Po co kłamać w żywe oczy, że coś jest tylko złe? Powiesz to fanom Beatlesów, Salvadore Dali, Tuwima, czy Dylana?[/quote]
Największe dzieła w historii, to chyba jednak nie ci wymienieni "od Sasa do lasa".
[size=99px][ Dodano: 2010-12-26, 15:44 ][/size]
[quote=""NathirPasza""]
Wolę, żeby mnie wrażliwości uczyła ulica, problemy związane z nią i moim światem realnym, jedna, druga, trzecia flaszka, kumple i kobiety, niż garstka poetów internetowych, nie mogąca potwierdzić w żaden sposób swojej wartości.
[/quote]
To po cholerę "tej garstce poetów internetowych" pchasz na widok swoje "arcydzieła"? Miast pędem
wielotysięcznym fanom w realu, wydanie jedno, drugie, trzecie, do nabycia w księgarniach przygotować? Potwierdzać swą wartość w spotkaniach autorskich, gdzie setki wygłodniałych prawdy o życiu, oklaskiwać będą...
A może prawda jest brutalniejsza?
Jeden poeta internetowy, nie mogący w żaden sposób potwierdzić swojej wartości (poza nim samym), ma za złe innym poetom internetowym....
[size=99px][ Dodano: 2010-12-26, 15:48 ][/size]
[quote=""Taśka""][quote=""Jan Stanisław Kiczor""]Na dodatek nieszczęściem jest to, że zdecydowana większość tychże "poetów" obraża się i wręcz wzdraga, na jakąkolwiek sugestię, że uczyć się czegoś potrzeba. Wychodzi na to, że "geniuszami" ich poczęto, a ewentualnej brakującej "wrażliwości" nauczy ulica, kumple, parę flaszek czy jakiś inny "wspomagacz".[/quote]
Więc tak wygląda współczesna interpretacja początkującego poety. Wszystko się wyjaśniło. Bardzo dziękuję.
Tak wygląda ta szansa? Tak wytycza się szlaki współczesnej poezji?
W takim razie powinnam być nałogowcem, który wolny czas spędza pijąc wino z kumplami pod blokiem? Za takich ludzi dziś uważa się współczesnych poetów początkujących.
A może właśnie takie opinie powodują popadanie w nałogi, szukanie innej drogi, kiedy człowiek zupełnie traci system poczucia własnej wartości, zostaje okradany z ostatniej nadziei... Taka jest różnica między początkującym twórcą a doświadczonym poetą? Ten drugi oczywiście nie pije, nie pali, jest ideałem i człowiekiem wygranym. W takim razie chyba nie chcę zabijać w ludziach nadziei, drwić z celów, do których dążą...czyli nie chcę być poetą?[/quote]
Na początek polecam naukę czytania ze zrozumieniem przekazu. To bardzo pomaga, aby rozumieć rozmówcę, a nie to, co chce się rozumieć samemu.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
- NathirPasza
- Posty: 1303
- Rejestracja: wt 04 sie, 2009
- Lokalizacja: Miasto Doznań
- Kontakt:
[quote=""Jan Stanisław Kiczor""]To po cholerę "tej garstce poetów internetowych" pchasz na widok swoje "arcydzieła"?[/quote]
Żebyście je czytali. Żebyście mi mówili, co o nich myślicie. Żebyście mi doradzali i karcili mnie. Ale na pewno nie po to, żeby mi jakiś tam Janek ze Stolicy mówił, jak zdobywać wrażliwość i jaka jest słuszna, a jaka nie.
ŻAL!!!
ŻAL taki, że ręce załamać. Powiem Ci coś o mojej wrażliwość. Nauczyła mnie jej matka, póki mogła mnie jej uczyć, później pierwsze zawody miłosne, głupie błędy i poważne wybory które musiałem podjąć. Wrażliwości uczyli mnie kumple którzy mnie zdradzali, kobiety które kochałem i obcy ludzie, mający coś, czego Ty nie masz... Mój szacunek, za to że były efekty tego co robili, a nie tylko puste pieprzenie.
[quote=""Jan Stanisław Kiczor""]Miast pędem
wielotysięcznym fanom w realu, wydanie jedno, drugie, trzecie, do nabycia w księgarniach przygotować? Potwierdzać swą wartość w spotkaniach autorskich, gdzie setki wygłodniałych prawdy o życiu, oklaskiwać będą...
[/quote]
Nie mam tysięcy fanów, ani tutaj ani tam. I to mnie nie boli. Ciebie tak. Gówno osiągnąłeś tak samo jak ja, tylko że ja Cię przeżyję stary. o_O
Żebyście je czytali. Żebyście mi mówili, co o nich myślicie. Żebyście mi doradzali i karcili mnie. Ale na pewno nie po to, żeby mi jakiś tam Janek ze Stolicy mówił, jak zdobywać wrażliwość i jaka jest słuszna, a jaka nie.
ŻAL!!!
ŻAL taki, że ręce załamać. Powiem Ci coś o mojej wrażliwość. Nauczyła mnie jej matka, póki mogła mnie jej uczyć, później pierwsze zawody miłosne, głupie błędy i poważne wybory które musiałem podjąć. Wrażliwości uczyli mnie kumple którzy mnie zdradzali, kobiety które kochałem i obcy ludzie, mający coś, czego Ty nie masz... Mój szacunek, za to że były efekty tego co robili, a nie tylko puste pieprzenie.
[quote=""Jan Stanisław Kiczor""]Miast pędem
wielotysięcznym fanom w realu, wydanie jedno, drugie, trzecie, do nabycia w księgarniach przygotować? Potwierdzać swą wartość w spotkaniach autorskich, gdzie setki wygłodniałych prawdy o życiu, oklaskiwać będą...
[/quote]
Nie mam tysięcy fanów, ani tutaj ani tam. I to mnie nie boli. Ciebie tak. Gówno osiągnąłeś tak samo jak ja, tylko że ja Cię przeżyję stary. o_O
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez NathirPasza, łącznie zmieniany 1 raz.
Biegłem. Biegłem aż moje mięśnie zaczęły palić, a w moich żyłach począł płynąć kwas. A potem pobiegłem jeszcze trochę.
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
[quote=""NathirPasza""]tylko że ja Cię przeżyję stary. [/quote]
A pewnością taką, to nie przesadzałbym. Nie Ty karty rozdajesz, więc pokorniej trochę.
A pewnością taką, to nie przesadzałbym. Nie Ty karty rozdajesz, więc pokorniej trochę.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
- NathirPasza
- Posty: 1303
- Rejestracja: wt 04 sie, 2009
- Lokalizacja: Miasto Doznań
- Kontakt:
[quote=""Jan Stanisław Kiczor""]A pewnością taką, to nie przesadzałbym. Nie Ty karty rozdajesz, więc pokorniej trochę.[/quote]
Zdam się na instynkt.
Zdam się na instynkt.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez NathirPasza, łącznie zmieniany 1 raz.
Biegłem. Biegłem aż moje mięśnie zaczęły palić, a w moich żyłach począł płynąć kwas. A potem pobiegłem jeszcze trochę.
Czemu z góry przyjąłeś, że publikuje się akurat dla tej garstki? Otóż nie mój drogi, nie publikuję tu tylko dla Ciebie czy choćby dla Twojego kumpla Skarania. Zagląda tu wielu innych (również młodych) ludzi. Zresztą nie tylko Ty masz tu swoich przyjaciół.To po cholerę "tej garstce poetów internetowych" pchasz na widok swoje "arcydzieła"?
może chcesz sto innych przykładów? nie tak dawno pod Beatlesami sam mówiłeś że to "twoja młodośc i fascynacja". Nathir podał bardzo dobre przykłady, dobrze też wiesz że jest ich wiele wiecej.Największe dzieła w historii, to chyba jednak nie ci wymienieni "od Sasa do lasa".
a może to dopiero przed nami?...Potwierdzać swą wartość w spotkaniach autorskich, gdzie setki wygłodniałych prawdy o życiu, oklaskiwać będą...
mnie po prostu wkurwia Twoje patrzenie z góry na młodych autorów. Jeśli ktoś ma tu jakiś problem to podejrzewam, że Ty sam.może prawda jest brutalniejsza?
Jeden poeta internetowy, nie mogący w żaden sposób potwierdzić swojej wartości (poza nim samym), ma za złe innym poetom internetowym....
Ostatnio zmieniony ndz 26 gru, 2010 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
[quote=""NathirPasza""]Ktoś taki jak Ty, [/quote]
A cóż Ty wiesz na ten temat? Tylko tyle, ile ja chcę, żebyś wiedział.
"Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni"
A cóż Ty wiesz na ten temat? Tylko tyle, ile ja chcę, żebyś wiedział.
"Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni"
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
- NathirPasza
- Posty: 1303
- Rejestracja: wt 04 sie, 2009
- Lokalizacja: Miasto Doznań
- Kontakt:
HI-PO-KRY-TA. Synonim do JSK. Przypomnieć Ci coś?"Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni"
[quote=""Jan Stanisław Kiczor""]Wychodzi na to, że "geniuszami" ich poczęto, a ewentualnej brakującej "wrażliwości" nauczy ulica, kumple, parę flaszek czy jakiś inny "wspomagacz".[/quote]
Dobrze się zastanów, czy święte cytaty są tu właściwe. <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez NathirPasza, łącznie zmieniany 1 raz.
Biegłem. Biegłem aż moje mięśnie zaczęły palić, a w moich żyłach począł płynąć kwas. A potem pobiegłem jeszcze trochę.
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
[quote=""light""]
mnie po prostu powiem szczerze wkurwia Twoje patrzenie z góry na młodych autorów. Jeśli ktoś ma tu jakiś problem to podejrzewam, że Ty sam.[/quote]
Sam widzisz. Jeśli coś Ciebie "wkurwia" a nie mnie. to jednak problem jest po Twojej stronie.
mnie po prostu powiem szczerze wkurwia Twoje patrzenie z góry na młodych autorów. Jeśli ktoś ma tu jakiś problem to podejrzewam, że Ty sam.[/quote]
Sam widzisz. Jeśli coś Ciebie "wkurwia" a nie mnie. to jednak problem jest po Twojej stronie.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/