...Różyczkowe Bransoletki

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Mithril

Post autor: Mithril »

dlaczego pytasz mnie o takie rzeczy którym nie potrafię się przeciwstawić lub po prostu dziecinnie zasłonić jak przed krańcem dłoni na twarzy pomimo adwersarza jakim starasz się być a wychodzi na to że mam takie małe podejście do siebie jak ty w momencie okrzyknięcia swoich argumentów jedynie słusznymi

każdy świt jest nienaganną wzrostową od bólu po parapety i nikt nie pyta się o blaski na luksferach między którymi wala się sprzęt i kilka złudzeń napisanych na marginesie recepty od felczera z wielkim prawdopodobieństwem niewyszukanej poezji choć od niej jest dalej niż od życia sprowokowanego każdym nerwem do działania w potrzasku jumy od której zależy dzisiejszy lub jeszcze szybszy lot ku sprawiedliwej ocenie sytuacji zaprogramowanej na cud

dlaczego myślisz że mogę płakać poza ogólnym rozumowaniem na schyłku wielu mądrości do jakich nie dorosłem i nawet nie próbowałem nazywać tych ładnych dobrze skrojonych savoir vivr`em do każdego posiłku na myśl o jakim chce mi się rzygać i bez specjalnego nadzoru kilku zwieraczy przejmującymi kontrolę w momentach krechy ale tobie to i tak wszystko jedno gdyż stępiłem nadzieję na batach

skrzydła wielu stron
namysł lub kałuże

system odwróconych wartości
moralnie obojętnych
jak zrosty na przedramieniu

skurcze
a może to tylko
kichanie bezsenności


mogłem się znowu zastanowić we mgle do góry nogami i zawsze to jakiś cud na bazie melancholii dobrego smaku i czystego podejścia do ciebie choć od dawna nie mówiłem do ciebie mamo to zawsze myślałem że jest to po prostu wpisane w dowód obok miejsca zatrudnienia lecz spowity iluzorycznym smakiem znowu przetasowałem wszystkie okoliczności upodobnieniem ich do mnie jak muzyka wiecznych olśnień lub krwawej struktury snu będącego artefaktem pomiędzy modlitwami zamkniętych bram konkatedry

postanowiłem że nauczę się wierzyć jak dziecko w nieskończoność świata i miłość narysuje się sama uwzględniając moje infantylne podejście do zabaw w dorosłych jak i złodziei okrzykniętych zdrowym rozsądkiem w obliczu niedoskonałego systemu wartości jakim znowu poobrywano mi rogi aby nikt nie chował się po kątach znieczulony nałogowym rem w koszach hipermarketów

cisza jest najokrutniejszym z miejsc
tam
na palcach chodzi się w tunice

biel ma doktrynę bezradności
i poddania

tylko brewiarz w cielęcej skórze
odpada od rzeczywistości


zobacz jak ładnie mam zapisany w notesie pocałunek który był momentem bez specjalnego porywu a taki zwykły choć teraz pożółkły miałki i niczyj tak z pozoru bo dla mnie pokrywa się zniczem że jeszcze kiedyś rozchylę usta nie tylko w ciup do blachy pod pozorem dymu w jakim rozmywam skrajne przyspieszenie feudalnym mankietem rozwarstwionego przekazu pajaca gdzie jestem lub mogę być
rozciągnięty

wczoraj bolały mnie poprzednie dni w niepamięci do straty wpisanej w autorskie zejście nie mogące przeciwstawić się zwykłej zapaści życia od czasu do czasu nawlekanego brunatnym pokuszeniem ze wspólnej łyżki i spojrzeń poza oknami zwielokrotnionych mgławicą oczu i milionów wierszy którymi zapisałem nienamacalność z większą dozą empatii niż przed rozwartym lotem wielu ostrzeżeń i stanów zapalnych łez choć zaczęli odchodzić jak z kina jeden po drugiej trzeciej

boję się jutra i twojego spojrzenia dlatego cierpię tylko z pozoru nawilżony płaczem bo dzisiaj wchodzę w nowy dzień bez specjalnej potrzeby zaogniony następstwem czekającego ziewania wsparty nikczemnym odchyleniem mokrych oczu od normy w jakiej trzeba tylko wytrzymać największe z największych aby zobaczyć jakim śladem nadchodzi zwięzłość potraktowana dobitniej niż można sobie wyobrazić z wiadrem pełnym wymiocin jakimi można wymalować ściany łącznie z twarzą bez użycia rąk
jakimi można być

w ich dotyku był cały czas
źle
niewyraźnie

odpychająco zwietrzały smak
rozkojarzonych włosów

od niechcenia myślę
i rozdwajam ściany
jak

paznokcie do zadrapania


wysrywam siebie z siebie w postaci wigilijnych zaległości i wielkanocnych baranów których nie zliczę powodowany nieodpartą chęcią wywrócenia wszystkiego na jedną noc jeden sen jedną chwilę poza wykręcaniem nadziei do ostatniej kropli rozdziawionych arterii bo cały czas przeganiam kichaniem sen w złowrogiej myśli niedopasowanej do celu bez specjalnego azymutu rąk o czerwonych zabiegnięciach i plamkach na jutro z małą charyzmą antydepresantów i myśli suicydalnych w środkach bezpośredniego przymusu

po raz pierwszy modliłem się o stateczność w drodze do której nie pasował mój czas za to przylegały wszystkie alternatywy związane z twoimi rzeczami i obrazem najświętszym z możliwych lecz zbytecznie odmonidłowanych moim oporem do barw z natury nie objętych wotami choć teraz mam świadomość pustki i naszych błędów z uwzględnieniem środka stwórcy od jakiego uciekałem każdym najkrótszym nawet różańcem odciśniętych słów na ustach poza wieczny odpoczynek z twoim imieniem między niewiastami mamo

[center]déja vu[/center]

składowisko nienazwanych od zawsze czynności którymi okłada się zapotrzebowanie na oryginalność
spływa rynsztokiem codziennej aury pięknych słów dopasowanych do ramek knajpianego dymu w tych samych rzekach adolescencyjnej opoki doskonałości wiecznej zmiany kompleksowo określanej głupotą na miarę skryptu niewydolności wychowawczej ciszy we śnie o znikomej szkodliwości czynu podjętych zmian kroków jedynego kierunku doświadczeń na które można patrzeć tylko przez palce faktyczności jaka odbiega od dawno zapomnianych piaskownic i sitek nieświadomego wyboru pomiędzy jawą a bezradnością kolejnych pokoleń nieudolnie doświadczanych drażliwością i tachykardią dwulicowego rozłożenia wirusem modlitewnych rąk w poszukiwaniu jednego klucza do wielu drzwi
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mithril, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

Z rana do wysiłku intelektualnego zmuszać - to nieludzkie wprost.
Wrócę później.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Awatar użytkownika
Amanda
Posty: 59
Rejestracja: śr 05 sty, 2011
Lokalizacja: Żory/Opole
Kontakt:

Post autor: Amanda »

.............
Ostatnio zmieniony czw 19 maja, 2011 przez Amanda, łącznie zmieniany 1 raz.
Mithril

Post autor: Mithril »

ta forma w prozie, to nic nowego..........................i żadne "widzimisię" - to przestrzeń myślowa bez nałożeń i hamulców......................to raczej obraz jaki stwarzam i taki dociera do czytelnika..............aczkolwiek nie przeczę, że to czytelnik musi obrać rytmikę czytania i ją dostosować do siebie...
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mithril, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Amanda
Posty: 59
Rejestracja: śr 05 sty, 2011
Lokalizacja: Żory/Opole
Kontakt:

Post autor: Amanda »

.............
Ostatnio zmieniony czw 19 maja, 2011 przez Amanda, łącznie zmieniany 1 raz.
Mithril

Post autor: Mithril »

przecież nie ma podtytułu.........................."zpieprzać do czytania!"

"tak jak te wielokropki... -.-"
........................................................jako trzy w jednym
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mithril, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

Joy'ce w "Ulissesie" tę technikę pisania stosował. Strumień świadomości się to zwało, bodajże.
Ale fakt, przymusu czytania nie zauważyłem <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Awatar użytkownika
Amanda
Posty: 59
Rejestracja: śr 05 sty, 2011
Lokalizacja: Żory/Opole
Kontakt:

Post autor: Amanda »

.............
Ostatnio zmieniony czw 19 maja, 2011 przez Amanda, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Irena
Posty: 5444
Rejestracja: pt 26 wrz, 2008
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: Irena »

Takie utwory trzeba czytać wyciszonym.

Potok...jeszcze nie rzeka, ale nabiera rozpedu i ciekawości świata.
[quote=""Mithril""]dlaczego pytasz mnie o takie rzeczy którym nie potrafię się przeciwstawić lub po prostu dziecinnie zasłonić jak przed krańcem dłoni na twarzy pomimo adwersarza jakim starasz się być a wychodzi na to że mam takie małe podejście do siebie jak ty w momencie okrzyknięcia swoich argumentów jedynie słusznymi [/quote]

Nie pytaj strumienia dlaczego zbacza w lewo czy w prawo. Po prostu nie potrafi się przeciwstawić własnegu pędowi.
Tu spojrzy na banalne niezapominajki odbite niebem, tam przedrze się przez gęste szuwary płosząc ptactwo....ale narazie jest niegroźny, jeszcze to tylko ciekawość ....

[quote=""Mithril""]dlaczego myślisz że mogę płakać poza ogólnym rozumowaniem na schyłku wielu mądrości do jakich nie dorosłem i nawet nie próbowałem nazywać tych ładnych dobrze skrojonych savoir vivr`em do każdego posiłku na myśl o jakim chce mi się rzygać i bez specjalnego nadzoru kilku zwieraczy przejmującymi kontrolę w momentach krechy ale tobie to i tak wszystko jedno gdyż stępiłem nadzieję na batach[/quote]
Potok przyjmuje wiele dopływów, nie zawsze czystej wody. Zmieszane w krwiobiegu rzeki prądy pokazują, że nie jest tak idealnie jakby się myślało. Kazdy dzień to wchłanianie -wydalenie...i tak na okrągło...jeśli w ogóle ma się co jeść.

[quote=""Mithril""]mogłem się znowu zastanowić we mgle do góry nogami i zawsze to jakiś cud na bazie melancholii dobrego smaku i czystego podejścia do ciebie choć od dawna nie mówiłem do ciebie mamo to zawsze myślałem że jest to po prostu wpisane w dowód obok miejsca zatrudnienia [/quote]

Zatrute wody, przy przebłyskach jasności ( bo felczer nie wypisał poezji na recepcie)
wracają do źródła...do tej , która urodziła, która czuwa...

[quote=""Mithril""]zobacz jak ładnie mam zapisany w notesie pocałunek który był momentem bez specjalnego porywu a taki zwykły choć teraz pożółkły miałki i niczyj tak z pozoru bo dla mnie pokrywa się zniczem że jeszcze kiedyś rozchylę usta nie tylko w ciup do blachy pod pozorem dymu w jakim rozmywam skrajne przyspieszenie feudalnym mankietem rozwarstwionego przekazu pajaca gdzie jestem lub mogę być
rozciągnięty [/quote]

...i jest wpisana w pamięć pocałunkiem, dzisiaj co prawda pożółkłym...ale jesteś w pamięci.

[quote=""Mithril""]boję się jutra i twojego spojrzenia dlatego cierpię tylko z pozoru nawilżony płaczem bo dzisiaj wchodzę w nowy dzień bez specjalnej potrzeby zaogniony następstwem czekającego ziewania wsparty nikczemnym odchyleniem mokrych oczu od normy w jakiej trzeba tylko wytrzymać największe z największych aby zobaczyć jakim śladem nadchodzi zwięzłość potraktowana dobitniej niż można sobie wyobrazić z wiadrem pełnym wymiocin jakimi można wymalować ściany łącznie z twarzą bez użycia rąk [/quote]
Ślad? To już nie jest ślad. Rzeka wezbrała. Powódź. W podczas niej wymywane są trupy i zasoby wychodków. Ludzie? Ludzie bronią się przed kataklizmem, nie wyciągną ręki do rozszalałej nieszczęściem rzeki, będą się od niej odgradzać jak od zarazy.

[quote=""Mithril""]po raz pierwszy modliłem się o stateczność w drodze do której nie pasował mój czas za to przylegały wszystkie alternatywy związane z twoimi rzeczami i obrazem najświętszym z możliwych lecz zbytecznie odmonidłowanych moim oporem do barw z natury nie objętych wotami choć teraz mam świadomość pustki i naszych błędów z uwzględnieniem środka stwórcy od jakiego uciekałem każdym najkrótszym nawet różańcem odciśniętych słów na ustach poza wieczny odpoczynek z twoim imieniem między niewiastami mamo [/quote]

Następuje regres. Czy uda się wejść w swoje koryto i płynąć w miarę spokojnie?
Madonny domowe w siermiężnych sukienkach mają to do siebie, że kochają...wybaczają.
Na mnie , ten fragment zrobił największe wrażenie.
[quote=""Mithril""]składowisko nienazwanych od zawsze czynności którymi okłada się zapotrzebowanie na oryginalność
spływa rynsztokiem codziennej aury pięknych słów[/quote]

To jest niestety prawdziwe. Im piękniejsze słowa, im wiecej na tym słownym ciachu posłodki, tym bardziej peel (rzeka) ma prawo mieć wątpliwości co do szczerości wypowiedzi...uczuć.
Życzę peelowi umiejętności znalezienia tego tajemniczego klucza
[quote=""Mithril""]jednego klucza do wielu drzwi[/quote]

Są sprawy, są tematy, które opisane wprost tracą swoją moc. Ta opowieść rzeka bezinterpunkcyjnych słów zostawia na brzegach ślad i tego dobrego i złego...bo tyle jest w każdym z nas, tylko nie potrafimy tego z siebie właściwie wylać...wypowiedzieć.

Nie jestem specjalistą ani od poezji, ani od prozy ( jak to był łaskaw zauważyć JSK kto nim jest). Czytam i zatrzymuję się przy , moim zdaniem wartościowych tekstach i poświęcam im więcej czasu aby zastanowić się nad tym co niosą słowa...takie fale bezinterpunkcyjnych słów, które także mi pozwalają na skupienie się, na zadumę i wykorzystanie w swoim pisaniu.



Życzliwie.........................................................Ir
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Irena, łącznie zmieniany 1 raz.
" siła pióra leży w pokorze do własnego słowa"- Mithril
Awatar użytkownika
Amanda
Posty: 59
Rejestracja: śr 05 sty, 2011
Lokalizacja: Żory/Opole
Kontakt:

Post autor: Amanda »

.............
Ostatnio zmieniony czw 19 maja, 2011 przez Amanda, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

[quote=""Amanda""][quote=""Jan Stanisław Kiczor""]Joy'ce w "Ulissesie" tę technikę pisania stosował. Strumień świadomości się to zwało, bodajże.[/quote]Przeoczyłam to wcześniej. Z tego co mi wiadomo, strumień świadomości owszem, jest pisaniem ciągle wszystkiego co nam na myśl przyjdzie, ale jednak z zastosowaniem zasad interpunkcji i takich innych.[/quote]

Niestety nie. Jest to naśladowanie naszego myślenia, gdzie często nawet odległe sprawy nakładają się nam, idą w różnych kierunkach, z dużą prędkością i nie tam miejsca na jakąkolwiek "interpunkcję".
Czasem myśli potrafią jednocześnie biec wielotorowo (mówimy o podzielności uwagi), ale to wszystko przebiega zwartą masą, bez przystanków i postojów.

Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Awatar użytkownika
Amanda
Posty: 59
Rejestracja: śr 05 sty, 2011
Lokalizacja: Żory/Opole
Kontakt:

Post autor: Amanda »

.............
Ostatnio zmieniony czw 19 maja, 2011 przez Amanda, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Jan Stanisław Kiczor
Administrator
Posty: 15130
Rejestracja: wt 27 sty, 2009
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jan Stanisław Kiczor »

[quote=""Amanda""]Co nie? Uczyłam się o nim swego czasu a i przeczytałam sobie dziś definicje na kilku stronach i tak - strumień świadomości jest pisaniem tego co autor widzi, slyszy, myśli - wszystkiego, jednak czytając fragmenty takich powieści, no nie wiem, może jestem dziwna, ale nigdzie nie spotkałam takiego zapisu.[/quote]

Polecam Ulissesa pod koniec - wspomnienia prostytutki...
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est

„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Mithril

Post autor: Mithril »

"jesteśmy przynętą, kochanie!"

Elfriede Jelinek


.............................choć czasem traktuje kropkami
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mithril, łącznie zmieniany 1 raz.