na gardle
: śr 20 lip, 2011
Wal do woli.
Ryba-młot wkręca się
w przepust.
Dura lex sed lex;
urok i sraczka rozpisane
na godziny w powszednich diagramach.
Pod sklejonymi kołdrami
za mało znaczeń
najbliższych ciału jak pejcz, placebo.
Wszystko już było
do granic możliwości;
pozostaje
wbity w krtań
dźwięk, dla którego zabrakło
skali.
Ryba-młot wkręca się
w przepust.
Dura lex sed lex;
urok i sraczka rozpisane
na godziny w powszednich diagramach.
Pod sklejonymi kołdrami
za mało znaczeń
najbliższych ciału jak pejcz, placebo.
Wszystko już było
do granic możliwości;
pozostaje
wbity w krtań
dźwięk, dla którego zabrakło
skali.