déj? vu
: pt 23 wrz, 2011
***
Życiorys niezmiennie ten sam,
doklejony do rozkładu jazdy;
tylko przeszklone drzwi odbijają
różne numery linii, nazwy stacji kolejowych;
stop klatka. Z ręki do ręki przesunięty
terminarz.
Wiele lat wsiąknęło w światłowody,
a to było jakby wczoraj
widziałeś
na dworcu
pod perkalową sukienką wiatr zlizywał zapach fellatio.
***
Zatrzaśnięty sen pełznie
nie wiadomo dokąd, ale przecież
ona tu jest, jak zawsze
odnawia zmarszczone policzki
w fotoplastikonie.
Zasłyszana, może zdrapana z rycin,
rozcina tunel
jak gazowa latarnia
niepamięcią
skleja trajektorie, wilgotne włosy
karmi.
Perony ześlizgują się ze wzroku;
po niej choćby
cała wstecz
musi się powtarzać.
____________________
Glo.
Życiorys niezmiennie ten sam,
doklejony do rozkładu jazdy;
tylko przeszklone drzwi odbijają
różne numery linii, nazwy stacji kolejowych;
stop klatka. Z ręki do ręki przesunięty
terminarz.
Wiele lat wsiąknęło w światłowody,
a to było jakby wczoraj
widziałeś
na dworcu
pod perkalową sukienką wiatr zlizywał zapach fellatio.
***
Zatrzaśnięty sen pełznie
nie wiadomo dokąd, ale przecież
ona tu jest, jak zawsze
odnawia zmarszczone policzki
w fotoplastikonie.
Zasłyszana, może zdrapana z rycin,
rozcina tunel
jak gazowa latarnia
niepamięcią
skleja trajektorie, wilgotne włosy
karmi.
Perony ześlizgują się ze wzroku;
po niej choćby
cała wstecz
musi się powtarzać.
____________________
Glo.