Z kosmosu
Moderator: Tomasz Kowalczyk
twarz trupia zagląda mi w oczy
głupia ćma znowu wesele wyprawia
zaprosiłam do stołu Gale i LM a
mętną mądrością skrzydła rozpościeram
oczy wpółżywe jak wypłowiała zieleń
a ty aurę śnieżną zauważasz
nie wiesz że jestem skazańcem
na kolejne z krzyża zdjęcie
głupia ćma znowu wesele wyprawia
zaprosiłam do stołu Gale i LM a
mętną mądrością skrzydła rozpościeram
oczy wpółżywe jak wypłowiała zieleń
a ty aurę śnieżną zauważasz
nie wiesz że jestem skazańcem
na kolejne z krzyża zdjęcie
Ostatnio zmieniony pt 03 cze, 2016 przez Anita, łącznie zmieniany 3 razy.
Cała pierwsza strofa to wyliczanka.Anita pisze:otwieram niespokojne powieki ciemności
twarz trupia zagląda mi w oczy
wskazówki od zegara wystukują niedorzeczność
głupia ćma znowu wesele wyprawia
-Anita pisze:wskazówki od zegara wystukują niedorzeczność
wskazówki zegara , bez od.
Dalej nie bardzo wiem co ma aura śnieżna do wpółżywych jak zieleń oczu do tego mętna mądrość skrzydłami rozpościerana.....Wg mnie to takie poezjowanie sobie a muzom.
Miało być prawdopodobnie gotycko-horrorowato, a wyszło bełkotliwie.
" siła pióra leży w pokorze do własnego słowa"- Mithril
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
O, to Ci się udało!Anita pisze:jestem skazańcem
na kolejne z krzyża zdjęcie
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
otwieram niespokojnie powieki w ciemności
trupia twarz zagląda mi w oczy
wskazówki zegara cykają niedorzeczność
głupia ćma znów wesele wyprawia
zaprosiłam do stołu Gale i LM-a
mętną mądrością skrzydła rozpościeram
oczy wpółżywe jak wypłowiała zieleń
a ty aurę śnieżną zauważasz
nie wiesz że jestem skazańcem
na kolejne z krzyża zdjęcie
Czytam całość i moim zdaniem nie problem w czasownikach, tylko w inwersjach.
Wyprostowałam wg mojego punktu widzenia.
Z ciekawości policzyłam czasowniki w 5 pierwszych wersach ostatniego wiersza Ireny i o dziwo - też ich było 5. Więc to nie podstawowy problem wierszowania.
trupia twarz zagląda mi w oczy
wskazówki zegara cykają niedorzeczność
głupia ćma znów wesele wyprawia
zaprosiłam do stołu Gale i LM-a
mętną mądrością skrzydła rozpościeram
oczy wpółżywe jak wypłowiała zieleń
a ty aurę śnieżną zauważasz
nie wiesz że jestem skazańcem
na kolejne z krzyża zdjęcie
Czytam całość i moim zdaniem nie problem w czasownikach, tylko w inwersjach.
Wyprostowałam wg mojego punktu widzenia.
Z ciekawości policzyłam czasowniki w 5 pierwszych wersach ostatniego wiersza Ireny i o dziwo - też ich było 5. Więc to nie podstawowy problem wierszowania.
Nie myśl głośno, obudzisz uśpione.