nie pozwalajcie dzieciom przyjść do mnie
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Wiersz usunięty na prośbę Autora.
Ostatnio zmieniony wt 10 wrz, 2013 przez Tomasz Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Łatwo powiedzieć: nie pozwalajcie... Powinno chyba być: nie pozwól.
Tak, to ciąg dalszy...
Dziękuję i pozdrawiam
Tomek
Tak, to ciąg dalszy...
Dziękuję i pozdrawiam
Tomek
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
To jest naprawdę prawdziwe. I piękno tego wiersza ( a właściwie kontynuacji) widzę
w spokojnej narracji spraw, które jakby oczywistością są (winny być).
Tylko czy faktycznie "nie pozwalajcie". Skąd wziąć taką moc sprawczą i któż z własnej i nieprzymuszonej woli - pozwoliłby? Więc słuszne "nie pozwól"
Pozdrawiam serdecznie.
w spokojnej narracji spraw, które jakby oczywistością są (winny być).
Tylko czy faktycznie "nie pozwalajcie". Skąd wziąć taką moc sprawczą i któż z własnej i nieprzymuszonej woli - pozwoliłby? Więc słuszne "nie pozwól"
Pozdrawiam serdecznie.
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
nie pozwól dzieciom za wcześnie do Ciebie przyjść - tak bym widziała- bo choć my nie pozwalamy- bo kto by pozwolił- czasem nic nie możemy- spokojniejszy klimat wiersza- choć jeszcze peel się rozwija <img>
Miłość - to wariactwo. Lecz tylko idioci nie wariują.
[quote=""Tomasz Kowalczyk""]nie pozwalajcie dzieciom przyjść do mnie[/quote]
Odczytuję, że tak mówi Pan do Rodziców, tylko czy wszystko od nich zależy?
Piękny wiersz, Tomku, Pozdrawiam <img>
Odczytuję, że tak mówi Pan do Rodziców, tylko czy wszystko od nich zależy?
Piękny wiersz, Tomku, Pozdrawiam <img>
wiem, że nic nie wiem, ale staram się dowiedzieć,
Twoich wierszy nie da się tylko przeczytać.
One domagają się myśli...zatrzymują i zadają pytania...
To ich wartość.
Dziękuję za ten wiersz, choć myśli po nim smutne.
:kwiat: <img>
One domagają się myśli...zatrzymują i zadają pytania...
To ich wartość.
Dziękuję za ten wiersz, choć myśli po nim smutne.
:kwiat: <img>
" Wiersz powstaje od ucisku w gardle, tęsknoty za domem lub za miłością "
Robert Frost
Robert Frost
[quote=""Tomasz Kowalczyk""]najpierw trzeba zmieszać spojrzenie ze światem
sprawdzić jak powietrze przechodzi w oddech
zanim książeczkę zdrowia wypełnią zapiski
o przebiegu szczepień i przebytych chorobach
warto wielokrotnie poznawać dystans
między alfą i omegą[/quote]
ten fragment mi się bardzo podoba
wiele znaczy
a ogólnie to wyczuwam pewien duch - reformatorski?
Pozdrawiam
sprawdzić jak powietrze przechodzi w oddech
zanim książeczkę zdrowia wypełnią zapiski
o przebiegu szczepień i przebytych chorobach
warto wielokrotnie poznawać dystans
między alfą i omegą[/quote]
ten fragment mi się bardzo podoba
wiele znaczy
a ogólnie to wyczuwam pewien duch - reformatorski?
Pozdrawiam
Bardzo głęboko poruszyłeś mnie tym wierszem.
Też nieraz zastanawiałam się nad problemami, które w nim roztrząsasz.
Los często wydaje nam się bardzo niesprawiedliwy. Nie rozdaje wszystkim po równo. Najbardziej jaskrawym przykładem tej nierówności jest właśnie długość ludzkiego życia - inna dla każdego. Niektórzy mają przed sobą tylko trzy lata, inni - trzydzieści, jeszcze inni - dziewięćdziesiąt.
Dlaczego?
W Twoim wierszu zwróciła moją uwagę refleksja nad wartością samego życia. Wydaje mi się, że dla Ciebie nie stanowi ono samo w sobie wielkiej wartości. Ona jest pochodną czasu, który został nam dany i tego, co my z tym czasem zrobimy, w jaki sposób będziemy mogli się rozwinąć, udoskonalić, spełnić swoje powołanie.
Jest tylko pustą kartką, którą zapełniamy swoimi doświadczeniami, swoimi działaniami - a przede wszystkim - swoją myślą.
Czy życie jest naszym darem dla Boga? Raz dane - musimy mu je zwrócić - ale nie tak po prostu. To tak, jak w przypowieści o talentach - należy życia nie zmarnować, udoskonalić je...
Każdy dar powinien być rzeczywiście darem świadomym. Odchodząc ze świata powinniśmy oddać Bogu to, co jego - wiedząc dokładnie - co oddajemy. Siebie, nasze wspomnienia, naszą przeszłość, naszą ufność, nasze dokonania. Powinniśmy również zdawać sobie sprawę z tego, co zostawiamy za sobą - i z tego, co spodziewamy się bądź pragniemy odnaleźć po drugiej stronie.
Czy umierające dziecko - nie zostało pozbawione właśnie tego szczególnego przywileju umierania? Twój wiersz mówi jednoznacznie - tak. I właśnie dlatego śmierć dzieci jest taka bezsensowna.
Podoba mi się, Tomku, że tak bardzo trudny temat udało Ci się opisać bez patoszenia, z chłodnym, bezlitosnym dystansem, który sprawia, iż utwór porusza bardziej umysł, niż serce. Zmusza do myślenia, a nie tylko gra na emocjach.
Pozdrawiam,
:kwiat: <img>
Glo.
Też nieraz zastanawiałam się nad problemami, które w nim roztrząsasz.
Los często wydaje nam się bardzo niesprawiedliwy. Nie rozdaje wszystkim po równo. Najbardziej jaskrawym przykładem tej nierówności jest właśnie długość ludzkiego życia - inna dla każdego. Niektórzy mają przed sobą tylko trzy lata, inni - trzydzieści, jeszcze inni - dziewięćdziesiąt.
Dlaczego?
W Twoim wierszu zwróciła moją uwagę refleksja nad wartością samego życia. Wydaje mi się, że dla Ciebie nie stanowi ono samo w sobie wielkiej wartości. Ona jest pochodną czasu, który został nam dany i tego, co my z tym czasem zrobimy, w jaki sposób będziemy mogli się rozwinąć, udoskonalić, spełnić swoje powołanie.
Jest tylko pustą kartką, którą zapełniamy swoimi doświadczeniami, swoimi działaniami - a przede wszystkim - swoją myślą.
Czy życie jest naszym darem dla Boga? Raz dane - musimy mu je zwrócić - ale nie tak po prostu. To tak, jak w przypowieści o talentach - należy życia nie zmarnować, udoskonalić je...
Każdy dar powinien być rzeczywiście darem świadomym. Odchodząc ze świata powinniśmy oddać Bogu to, co jego - wiedząc dokładnie - co oddajemy. Siebie, nasze wspomnienia, naszą przeszłość, naszą ufność, nasze dokonania. Powinniśmy również zdawać sobie sprawę z tego, co zostawiamy za sobą - i z tego, co spodziewamy się bądź pragniemy odnaleźć po drugiej stronie.
Czy umierające dziecko - nie zostało pozbawione właśnie tego szczególnego przywileju umierania? Twój wiersz mówi jednoznacznie - tak. I właśnie dlatego śmierć dzieci jest taka bezsensowna.
Podoba mi się, Tomku, że tak bardzo trudny temat udało Ci się opisać bez patoszenia, z chłodnym, bezlitosnym dystansem, który sprawia, iż utwór porusza bardziej umysł, niż serce. Zmusza do myślenia, a nie tylko gra na emocjach.
Pozdrawiam,
:kwiat: <img>
Glo.
Dobro i zło należy pamiętać wiecznie. Dobro, ponieważ wspomnienie, że kiedyś nam je wyświadczono, uszlachetnia nas. Zło, ponieważ od chwili, w której je nam wyrządzono, spoczywa na nas obowiązek odpłacenia za nie dobrem.
/M. Gogol
/M. Gogol
[quote=""Jan Stanisław Kiczor""]To jest naprawdę prawdziwe. I piękno tego wiersza ( a właściwie kontynuacji) widzę
w spokojnej narracji spraw, które jakby oczywistością są (winny być).
Tylko czy faktycznie "nie pozwalajcie". Skąd wziąć taką moc sprawczą i któż z własnej i nieprzymuszonej woli - pozwoliłby? Więc słuszne "nie pozwól"[/quote]
Podmiot liryczny to bardzo szczególna osoba. Jako tytuł postanowiłem swobodnie trawestować Jej słowa.
[quote=""Bożena""]nie pozwól dzieciom za wcześnie do Ciebie przyjść - tak bym widziała- bo choć my nie pozwalamy- bo kto by pozwolił- czasem nic nie możemy- spokojniejszy klimat wiersza- choć jeszcze peel się rozwija :kwiat:[/quote]
Ale to przecież tak naprawdę od Niego zależy, kiedy i kto PRZYJDZIE. Jak można więc "nie pozwalać"...
[quote=""Ania""]Twoich wierszy nie da się tylko przeczytać.
One domagają się myśli...zatrzymują i zadają pytania...
To ich wartość.
Dziękuję za ten wiersz, choć myśli po nim smutne.[/quote]
Myśli po przeczytaniu wiersza powinny być prawdziwe...
[quote=""alos""]a ogólnie to wyczuwam pewien duch - reformatorski?[/quote]
Na pewno jest złość na obecną rzeczywistość, ale daleko mi myślami do reformacji. Ot, chciałbym coś całkiem partykularnie odkroić coś dla siebie. Chociaż... Inni niech też skorzystają, jeżeli chociaż milcząco poprą.
[quote=""Gloinnen""]Los często wydaje nam się bardzo niesprawiedliwy. Nie rozdaje wszystkim po równo. Najbardziej jaskrawym przykładem tej nierówności jest właśnie długość ludzkiego życia - inna dla każdego. Niektórzy mają przed sobą tylko trzy lata, inni - trzydzieści, jeszcze inni - dziewięćdziesiąt.
Dlaczego?[/quote]
Przynajmniej start powinien być równy i o to Bóg powinien zadbać. Później do głosu dochodziłyby różne oddziaływania zewnętrzne i wewnętrzne, wskutek czego życie stawałoby się wygraną loteryjną lub... Ale na początku... Jeżeli dorośli maja się garnąć, dzieci powinni być potraktowane jednakowo.
[quote=""Gloinnen""]W Twoim wierszu zwróciła moją uwagę refleksja nad wartością samego życia. Wydaje mi się, że dla Ciebie nie stanowi ono samo w sobie wielkiej wartości. Ona jest pochodną czasu, który został nam dany i tego, co my z tym czasem zrobimy, w jaki sposób będziemy mogli się rozwinąć, udoskonalić, spełnić swoje powołanie.[/quote]
Wartość życia jako tabula rasa. Każdy powinien otrzymać podczas narodzin taką samą tabliczkę. Nic więcej.
[quote=""Abi""]
w spokojnej narracji spraw, które jakby oczywistością są (winny być).
Tylko czy faktycznie "nie pozwalajcie". Skąd wziąć taką moc sprawczą i któż z własnej i nieprzymuszonej woli - pozwoliłby? Więc słuszne "nie pozwól"[/quote]
Podmiot liryczny to bardzo szczególna osoba. Jako tytuł postanowiłem swobodnie trawestować Jej słowa.
[quote=""Bożena""]nie pozwól dzieciom za wcześnie do Ciebie przyjść - tak bym widziała- bo choć my nie pozwalamy- bo kto by pozwolił- czasem nic nie możemy- spokojniejszy klimat wiersza- choć jeszcze peel się rozwija :kwiat:[/quote]
Ale to przecież tak naprawdę od Niego zależy, kiedy i kto PRZYJDZIE. Jak można więc "nie pozwalać"...
[quote=""Ania""]Twoich wierszy nie da się tylko przeczytać.
One domagają się myśli...zatrzymują i zadają pytania...
To ich wartość.
Dziękuję za ten wiersz, choć myśli po nim smutne.[/quote]
Myśli po przeczytaniu wiersza powinny być prawdziwe...
[quote=""alos""]a ogólnie to wyczuwam pewien duch - reformatorski?[/quote]
Na pewno jest złość na obecną rzeczywistość, ale daleko mi myślami do reformacji. Ot, chciałbym coś całkiem partykularnie odkroić coś dla siebie. Chociaż... Inni niech też skorzystają, jeżeli chociaż milcząco poprą.
[quote=""Gloinnen""]Los często wydaje nam się bardzo niesprawiedliwy. Nie rozdaje wszystkim po równo. Najbardziej jaskrawym przykładem tej nierówności jest właśnie długość ludzkiego życia - inna dla każdego. Niektórzy mają przed sobą tylko trzy lata, inni - trzydzieści, jeszcze inni - dziewięćdziesiąt.
Dlaczego?[/quote]
Przynajmniej start powinien być równy i o to Bóg powinien zadbać. Później do głosu dochodziłyby różne oddziaływania zewnętrzne i wewnętrzne, wskutek czego życie stawałoby się wygraną loteryjną lub... Ale na początku... Jeżeli dorośli maja się garnąć, dzieci powinni być potraktowane jednakowo.
[quote=""Gloinnen""]W Twoim wierszu zwróciła moją uwagę refleksja nad wartością samego życia. Wydaje mi się, że dla Ciebie nie stanowi ono samo w sobie wielkiej wartości. Ona jest pochodną czasu, który został nam dany i tego, co my z tym czasem zrobimy, w jaki sposób będziemy mogli się rozwinąć, udoskonalić, spełnić swoje powołanie.[/quote]
Wartość życia jako tabula rasa. Każdy powinien otrzymać podczas narodzin taką samą tabliczkę. Nic więcej.
[quote=""Abi""]
- nie zamierzam Cię zadręczać słowami,
gdy:
[/quote]zawsze trzeba być świadomym przebytej drogi
Szkoda, Abi, ze tego nie zrobiłaś. Lubię ostatnio być dręczonym... <img>
Dziękuję i pozdrawiam
Tomek
- nie zamierzam Cię zadręczać słowami,
[quote=""Tomasz Kowalczyk""]To tylko tekst[/quote]
czyżby?
wiesz nie lubię ostatnio Twoich wierszy ... chociaż nie to nie właściwe określenie ja sie ich boję ... czemu? zbyt często przywołują wspomnienia sprowadzają na twardy grunt powodują że zaczynam czuć ziemię pod nogami i dotyk świata na twarzy a że nie jest on przyjemny to zdaje się nie Twoja wina
wychodzi na to iż odniosłeś sukces ... trafiłeś we właściwy punkt <img>
czyżby?
wiesz nie lubię ostatnio Twoich wierszy ... chociaż nie to nie właściwe określenie ja sie ich boję ... czemu? zbyt często przywołują wspomnienia sprowadzają na twardy grunt powodują że zaczynam czuć ziemię pod nogami i dotyk świata na twarzy a że nie jest on przyjemny to zdaje się nie Twoja wina
wychodzi na to iż odniosłeś sukces ... trafiłeś we właściwy punkt <img>
zajrzyj pod podszewkę świata a dostrzeżesz kolory
czas to pieniądz
nie mam czasu
czas to pieniądz
nie mam czasu
Myślę, Mirku, że Twoje słowa świadczą jedynie o tym, że wiersze Tomka są naprawdę dobre. Nie mamy już do czynienia z papierowymi, jednowymiarowymi tekstami o bądź czym. Jeśli wiersz wywołuje silne emocje, zmusza do bolesnych refleksji, budzi świadomość, zmusza do tego, aby odczuć dogłębnie i dotkliwie ciężar egzystencjalny na swoich ramionach - oznacza to, że Tomkowi udało się przemówić szczerze, prawdziwie, autentycznie, zbliżyć się do Tajemnicy. Poezja przestaje być tylko zabawą słowami, dotykaniem tematu, zaczyna przed czytelnikiem odsłaniać kolejne okna do ciemności, do nieznanego, niewysłowionego. Tak ja to odbieram. I tym bardziej podziwiam Autora.
Glo.
Glo.
Dobro i zło należy pamiętać wiecznie. Dobro, ponieważ wspomnienie, że kiedyś nam je wyświadczono, uszlachetnia nas. Zło, ponieważ od chwili, w której je nam wyrządzono, spoczywa na nas obowiązek odpłacenia za nie dobrem.
/M. Gogol
/M. Gogol