Do emigrantów
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Do emigrantów
Ja tu zostaję panie Gombrowicz
Nie dla mnie ulice Londynu mgliste
Nie dla mnie wyjazd zarobkowy
Mnie nie wpisujcie na tę listę
Ja mam tu złotą, polską jesień
I obcy jest mi los pielgrzymów
Bo mnie ciekawość nie zaniesie
Do Buenos Aires, Tokio, Rzymu
A Wy biegnijcie po złote runo
Granicą żadną nie skrępowani
Nikt już nie śpiewa, że mury runą
Bo wszyscy są poza murami
Dziękuję z góry za opinie <img>
Ja tu zostaję panie Gombrowicz
Nie dla mnie ulice Londynu mgliste
Nie dla mnie wyjazd zarobkowy
Mnie nie wpisujcie na tę listę
Ja mam tu złotą, polską jesień
I obcy jest mi los pielgrzymów
Bo mnie ciekawość nie zaniesie
Do Buenos Aires, Tokio, Rzymu
A Wy biegnijcie po złote runo
Granicą żadną nie skrępowani
Nikt już nie śpiewa, że mury runą
Bo wszyscy są poza murami
Dziękuję z góry za opinie <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Doliczyłam się czterech przecinków, ani jednej kropki i nie wiem dlaczego wszystkie wersy zaczynasz od dużej litery ?...nie musisz powtarzać tytułu.
Jak dla mnie zgrabnie..a polska złota jesień przypomniała mi słowa mojej znajomej (od wielu lat w Anglii), że najbardziej tęskni do naszych jesiennych barw.
Serdecznie....Ir
Jak dla mnie zgrabnie..a polska złota jesień przypomniała mi słowa mojej znajomej (od wielu lat w Anglii), że najbardziej tęskni do naszych jesiennych barw.
Serdecznie....Ir
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Irena, łącznie zmieniany 1 raz.
" siła pióra leży w pokorze do własnego słowa"- Mithril
Technicznie - poza uwagami Ireny - bardzo dobrze.
A i przesłanie niebanalne...
Pozwól jednak, że mimo, iż Tobie wystarcza złota jesień ja powłóczę się nadal w poszukiwaniu złotego runa... <img>
I dodam po obejrzeniu niektórych miejsc za obalonymi murami, że owo jesienne złoto wcale - mimo zapewnień wielu - wyłącznie polskim atrybutem nie jest...
Pozdrawiam serdecznie <img>
A i przesłanie niebanalne...
Pozwól jednak, że mimo, iż Tobie wystarcza złota jesień ja powłóczę się nadal w poszukiwaniu złotego runa... <img>
I dodam po obejrzeniu niektórych miejsc za obalonymi murami, że owo jesienne złoto wcale - mimo zapewnień wielu - wyłącznie polskim atrybutem nie jest...
Pozdrawiam serdecznie <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez skaranie boskie, łącznie zmieniany 1 raz.
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Dobry wiersz.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Mnie przypomniał się wiersz Marcina Wolskiego:
Emigrantom
Choć Kanada się słodko uśmiecha,
Australia mirażem kusi,
nie możemy wszyscy wyjechać,
ktoś w tym kraju pozostać musi.
Na tej ziemi fars i tragedii,
co tak trudna jest do kochania,
coś winniśmy tym, co polegli
w swoich zrywach, wzlotach, powstaniach.
Jeśli ojce nie żyli na darmo,
nie frajersko walczyli o mowę,
czy nam wolno swych mózgów karmą
paść beztrosko potęgi światowe ?
Za wygody, za pokój z wanną,
pełne sklepy i piękne niebo,
za banany, za mięso, za szampan
rodzić dzieci Niemcom i Szwedom ?
Na angielski przełożą nam pacierz,
a wspomnienia się same uproszczą.
Trudno przecież żyć w rezerwacie,
by wyginąć z indiańską godnością !
Tutaj chude brzózki i piachy
i mieszkanie za lat dwadzieścia,
złe prognozy, ponure strachy,
ot, po prostu same nieszczęścia.
Ile łatwiej jest patrzeć z daleka,
gdy się pójdzie z owczą gromadą,
a jeśli ktoś na to czeka,
kiedy wszyscy już stąd wyjadą ?
Może ktoś już zaciera łapki,
kiedy innym serce się kraje ?
"Załatwili się sami, Polacy".
Więc, gdy o mnie idzie, ja zostaję.
Pozdrawiam świątecznie
Tomek
Emigrantom
Choć Kanada się słodko uśmiecha,
Australia mirażem kusi,
nie możemy wszyscy wyjechać,
ktoś w tym kraju pozostać musi.
Na tej ziemi fars i tragedii,
co tak trudna jest do kochania,
coś winniśmy tym, co polegli
w swoich zrywach, wzlotach, powstaniach.
Jeśli ojce nie żyli na darmo,
nie frajersko walczyli o mowę,
czy nam wolno swych mózgów karmą
paść beztrosko potęgi światowe ?
Za wygody, za pokój z wanną,
pełne sklepy i piękne niebo,
za banany, za mięso, za szampan
rodzić dzieci Niemcom i Szwedom ?
Na angielski przełożą nam pacierz,
a wspomnienia się same uproszczą.
Trudno przecież żyć w rezerwacie,
by wyginąć z indiańską godnością !
Tutaj chude brzózki i piachy
i mieszkanie za lat dwadzieścia,
złe prognozy, ponure strachy,
ot, po prostu same nieszczęścia.
Ile łatwiej jest patrzeć z daleka,
gdy się pójdzie z owczą gromadą,
a jeśli ktoś na to czeka,
kiedy wszyscy już stąd wyjadą ?
Może ktoś już zaciera łapki,
kiedy innym serce się kraje ?
"Załatwili się sami, Polacy".
Więc, gdy o mnie idzie, ja zostaję.
Pozdrawiam świątecznie
Tomek
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Tomasz Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1541
- Rejestracja: pn 01 gru, 2008
a ja całym sobą za przesłaniem wiersza.. nad technicznymi nie będę się rozwodził bo po co skoro myśli mi skradłaś?:)
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Pier Dułka, łącznie zmieniany 1 raz.
wszystko to nic a nic to właściwie wszystko