Reszta to popłuczyny
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Powinna rozpiąć ogromne skrzydła
ale zanim skończę opowiadać
jej małe ręce zacisną się kolejny raz
i kulka papieru powędruje do kosza. Nie wierzy
że można udźwignąć przeznaczenie. Pamięta naukę matki
która tłumaczyła
że prawdziwa sztuka świeci w ciemnościach
lecz ona nocą nie widzi płomienia. Postanawia
zakończyć próby lotu.
Ta smutna twarz odbija się w lustrze
tak wrażliwym
że ukazuje tylko jej oczy.
Dopiero
( skojarz obraz mistrza z postacią wychodzącą z ciemnozielonego tła)
ich głębia pozwala pojąć
czym poród.
ale zanim skończę opowiadać
jej małe ręce zacisną się kolejny raz
i kulka papieru powędruje do kosza. Nie wierzy
że można udźwignąć przeznaczenie. Pamięta naukę matki
która tłumaczyła
że prawdziwa sztuka świeci w ciemnościach
lecz ona nocą nie widzi płomienia. Postanawia
zakończyć próby lotu.
Ta smutna twarz odbija się w lustrze
tak wrażliwym
że ukazuje tylko jej oczy.
Dopiero
( skojarz obraz mistrza z postacią wychodzącą z ciemnozielonego tła)
ich głębia pozwala pojąć
czym poród.
Ostatnio zmieniony pt 19 lut, 2016 przez Latima, łącznie zmieniany 2 razy.
Pierwsza strofa ciekawa, w drugiej coś zgrzyta...
Sprawdź czy nie lepiej byłoby użyć "odzwierciedlające" zamiast "bo odzwierciedla"
"matki" przerzuciłabym do następnego wersu
"zanim" z pierwszego raczej też o jeden w dół...
I jeszcze jedno pytanie: tekst w nawiasie to podpowiedź dla czytającego od autorki, czy element wiersza? (bo przyznam , że tu zgubiłam się czytając )
Sprawdź czy nie lepiej byłoby użyć "odzwierciedlające" zamiast "bo odzwierciedla"
"matki" przerzuciłabym do następnego wersu
"zanim" z pierwszego raczej też o jeden w dół...
I jeszcze jedno pytanie: tekst w nawiasie to podpowiedź dla czytającego od autorki, czy element wiersza? (bo przyznam , że tu zgubiłam się czytając )
No tak, nonsensowna moda stosowania wersyfikacji sprzecznej z logiką wypowiedzi i słusznie Autorka odmawia zastosowanie tej rady.Odyseja pisze:"matki" przerzuciłabym do następnego wersu
"zanim" z pierwszego raczej też o jeden w dół...
Zgadzam sie natomiast, że pierwsza część wiersza lepsza, druga jakoś do niej mniej przystaje.
Pozdrawiam
AD
Jeśli wiem, że nic nie wiem, to jednak coś wiem, a skoro wiem, to nie jest tak, że nic nie wiem.Więc w końcu sam już nie wiem ,czy wiem, że nie wiem, czy nie wiem, że wiem.
tworzenie niczym poród, wiersze nienarodzone niczym płód uśmiercony- trochę zbyt mocne dla mnie jak na wiersz- ale może ja jestem taka wrażliwa-
pozwoliłam sobie tak zobaczyć- dla mnie delikatniej
Ta smutna twarz odbija się w lustrze
tak wrażliwym
że ukazuje w jej oczach
tysiące uśmierconych wierszy
Dopiero
( skojarz obraz mistrza z postacią wychodzącą z ciemnozielonego tła)
ich głębia pozwala pojąć
czym tworzenie.Oczywiście tylko na Mój użytek- z pozdrowieniami- Bożena
pozwoliłam sobie tak zobaczyć- dla mnie delikatniej
Ta smutna twarz odbija się w lustrze
tak wrażliwym
że ukazuje w jej oczach
tysiące uśmierconych wierszy
Dopiero
( skojarz obraz mistrza z postacią wychodzącą z ciemnozielonego tła)
ich głębia pozwala pojąć
czym tworzenie.Oczywiście tylko na Mój użytek- z pozdrowieniami- Bożena
Ostatnio zmieniony pt 12 lut, 2016 przez Bożena, łącznie zmieniany 1 raz.
Miłość - to wariactwo. Lecz tylko idioci nie wariują.
smutna twarz odbija się w lustrze
wrażliwe ukazuje oczy odzwierciedlające
tysiące uśmierconych płodów.
Dopiero
( skojarz obraz mistrza z postacią wychodzącą z ciemnozielonego tła)
ich głębia pozwala pojąć
czym jest poród
Pozdrawiam i dzięki za chwilę zastanowienia
wrażliwe ukazuje oczy odzwierciedlające
tysiące uśmierconych płodów.
Dopiero
( skojarz obraz mistrza z postacią wychodzącą z ciemnozielonego tła)
ich głębia pozwala pojąć
czym jest poród
Pozdrawiam i dzięki za chwilę zastanowienia
Porównanie procesu twórczego do bolesnego porodu ciekawe, lecz mało uniwersalne, gdyż ta metafora dyskryminuje niejako męską część populacji (biorąc pod uwagę rezultaty parcia ).
Natomiast podoba mi się celowo użyty mało poetycki język utworu, będący formalną ilustracją niemocy twórczej, o której wiersz traktuje.
Natomiast podoba mi się celowo użyty mało poetycki język utworu, będący formalną ilustracją niemocy twórczej, o której wiersz traktuje.
Ostatnio zmieniony sob 13 lut, 2016 przez Oremus, łącznie zmieniany 2 razy.
Może tak, może nie, a któż przy obecnych tendencjach "poetyckich" jest w stanie określić co jest wierszem, co prozą poetycką, a co instrukcją użytkowania młynka do mielenia kawy.Hexe pisze:Jak dla mnie to - proza poetycka
Jeśli wiem, że nic nie wiem, to jednak coś wiem, a skoro wiem, to nie jest tak, że nic nie wiem.Więc w końcu sam już nie wiem ,czy wiem, że nie wiem, czy nie wiem, że wiem.
no, to się wróciłam. Nie lubię pisać o pisaniu, ale tym razem mnie pokusiło. Zastanowił mnie proces oceny własnej twórczości poddanej spojrzeniu rodziny ( ta matka). Te postaci wychodzą z tła w najmniej oczekiwanym momencie, pamięć ich uwag potrafi podnieść, ale i zniszczyć, nieważne.
Wycięłam najeżony fragment, ale przestałam w ogóle być zadowolona z tekstu. Niech umiera, ja zbójczyni. Może jeszcze kiedyś go wskrzeszę. ale wtedy powiem coś wprost, no!
ps/ Dante, to jest to, a świat kocha pozytywizm i romantyzm, na tę miłość nie ma lekarstw :)
Wycięłam najeżony fragment, ale przestałam w ogóle być zadowolona z tekstu. Niech umiera, ja zbójczyni. Może jeszcze kiedyś go wskrzeszę. ale wtedy powiem coś wprost, no!
ps/ Dante, to jest to, a świat kocha pozytywizm i romantyzm, na tę miłość nie ma lekarstw :)
Ostatnio zmieniony pt 19 lut, 2016 przez Latima, łącznie zmieniany 1 raz.