W sidłach
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Jak przetrwać nawałnicę na nieznanym morzu.
fala za falą ryczy, czuję grząskość na dnie,
zniewala moje myśli, wnet duszą zawładnie.
Latarnie pogaszone, fantomy się mnożą,
Opasały już wolność, obrywają skrzydła.
W ciasnej głowie się kłębi niemożność i pustka,
a prądy nie ustają w twarz mi wodą chlustać.
Wizja radości z jutra uwięziona w sidłach.
Przypłyń patronko słabych na pontonie wiary.
Ucisz fale, lub myśli uwolnij z niewoli.
Wyciągnij nad nie rękę, znasz nieziemskie czary.
Gdy słono w morze wpadam, nie widać jak boli,
rozpłynie się i tylko bezmiar bardziej szary.
Spraw - jeśli moje czyim - czyje także moim.
fala za falą ryczy, czuję grząskość na dnie,
zniewala moje myśli, wnet duszą zawładnie.
Latarnie pogaszone, fantomy się mnożą,
Opasały już wolność, obrywają skrzydła.
W ciasnej głowie się kłębi niemożność i pustka,
a prądy nie ustają w twarz mi wodą chlustać.
Wizja radości z jutra uwięziona w sidłach.
Przypłyń patronko słabych na pontonie wiary.
Ucisz fale, lub myśli uwolnij z niewoli.
Wyciągnij nad nie rękę, znasz nieziemskie czary.
Gdy słono w morze wpadam, nie widać jak boli,
rozpłynie się i tylko bezmiar bardziej szary.
Spraw - jeśli moje czyim - czyje także moim.
Ostatnio zmieniony ndz 27 mar, 2022 przez Julka, łącznie zmieniany 3 razy.
To tylko ja
Czasem w poezji bywa i tak:
Zasiejesz zboże, wyrośnie mak.
Czasem w poezji bywa i tak:
Zasiejesz zboże, wyrośnie mak.
(Ekfraza) do obrazu
Zdzisława Beksińskiego
Zadrżała ziemia wstrząśnięta potęgą
siły żywiołu, drzemiącej w naturze.
Może Bóg Ojciec karną ręką sięgnął,
by na zło świata nie patrzeć już dłużej.
A może szatan chęcią piekieł pałał
i wyrwał z posad ludzkich rąk zdobycze.
W tumanach pyłu wznosiła się chwała,
by w chwili grozy o nicości krzyczeć.
Człowiek z żywiołem zażarty bój toczy,
chcąc je ocalić przed grobowym pyłem.
Choć już nie dojrzą ich upadku oczy -
diabelski tryumf zwieńczy końca chwile.
Zdzisława Beksińskiego
Zadrżała ziemia wstrząśnięta potęgą
siły żywiołu, drzemiącej w naturze.
Może Bóg Ojciec karną ręką sięgnął,
by na zło świata nie patrzeć już dłużej.
A może szatan chęcią piekieł pałał
i wyrwał z posad ludzkich rąk zdobycze.
W tumanach pyłu wznosiła się chwała,
by w chwili grozy o nicości krzyczeć.
Człowiek z żywiołem zażarty bój toczy,
chcąc je ocalić przed grobowym pyłem.
Choć już nie dojrzą ich upadku oczy -
diabelski tryumf zwieńczy końca chwile.
- Załączniki
-
- images.jpg (8.81 KiB) Przejrzano 2022 razy
Ostatnio zmieniony sob 05 lut, 2022 przez Julka, łącznie zmieniany 5 razy.
To tylko ja
Czasem w poezji bywa i tak:
Zasiejesz zboże, wyrośnie mak.
Czasem w poezji bywa i tak:
Zasiejesz zboże, wyrośnie mak.
Vesper
Dziękuję bardzo za trafny komentarz.
Bywa w życiu taki czas i właśnie zawital do mnie.
Dziękuję bardzo za trafny komentarz.
Bywa w życiu taki czas i właśnie zawital do mnie.
To tylko ja
Czasem w poezji bywa i tak:
Zasiejesz zboże, wyrośnie mak.
Czasem w poezji bywa i tak:
Zasiejesz zboże, wyrośnie mak.
- Tomasz Kowalczyk
- Administrator
- Posty: 4457
- Rejestracja: wt 10 cze, 2014
Piękne oba wiersze!
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Każdy jest kowalem własnego losu. Nie każdy Kowalczykiem.
Przeczytałam obydwa z przyjemnością- pozdrawiam
Miłość - to wariactwo. Lecz tylko idioci nie wariują.