Wędrowanie
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Wędrowanie
…Ale gdy nadejdzie wreszcie czas spotkania i gdy znajdę się pod jego mocą, ufam, że będę
spokojny niczym jakiś człowiek spod Getyngi, który nic nie będzie wiedział o „L o u f r i e d”
nad to, że jest tam obfitość jabłek i biały, ciekawski, niezwykle rozumny pies…
Rainer Maria Rilke w liście z dnia 3 listopada 1904 roku do Lou Andreas-Salomé
Tego dnia przyszła oczekiwana burza.
Liście porzuciły drzewa, krzewy. Odsłoniły pejzaż.
Morze, białe dworki, czerwone domy.
Dziennik pokładowy. Sekstant. Cyrkle. Mapy.
Niebezpieczne zachodnie wybrzeże.
Pływy, skały. Znaki nawigacyjne za deszczem.
Nawiguję. Na północ, na północ. A ty piszesz legendę tej podróży.
I że wcale jej nie było. Że siedziałem na oplecionym winoroślami
tarasie Loufried. W koszyku na stole dojrzałe jabłka. U nóg pies.
Że kołysałem się w wiklinowym fotelu na biegunach.
Więc to był sen? Ale przecież, gdy deszcz ustał, zobaczyłem
przez lornetkę brodzącego w płytkiej wodzie człowieka.
W końcu dopłynąłem do portu. Jeśli tak nie było,
to skąd ta kartka, na której Wieczór w Skanii?
…Ale gdy nadejdzie wreszcie czas spotkania i gdy znajdę się pod jego mocą, ufam, że będę
spokojny niczym jakiś człowiek spod Getyngi, który nic nie będzie wiedział o „L o u f r i e d”
nad to, że jest tam obfitość jabłek i biały, ciekawski, niezwykle rozumny pies…
Rainer Maria Rilke w liście z dnia 3 listopada 1904 roku do Lou Andreas-Salomé
Tego dnia przyszła oczekiwana burza.
Liście porzuciły drzewa, krzewy. Odsłoniły pejzaż.
Morze, białe dworki, czerwone domy.
Dziennik pokładowy. Sekstant. Cyrkle. Mapy.
Niebezpieczne zachodnie wybrzeże.
Pływy, skały. Znaki nawigacyjne za deszczem.
Nawiguję. Na północ, na północ. A ty piszesz legendę tej podróży.
I że wcale jej nie było. Że siedziałem na oplecionym winoroślami
tarasie Loufried. W koszyku na stole dojrzałe jabłka. U nóg pies.
Że kołysałem się w wiklinowym fotelu na biegunach.
Więc to był sen? Ale przecież, gdy deszcz ustał, zobaczyłem
przez lornetkę brodzącego w płytkiej wodzie człowieka.
W końcu dopłynąłem do portu. Jeśli tak nie było,
to skąd ta kartka, na której Wieczór w Skanii?
- Leon Gutner
- Posty: 7879
- Rejestracja: czw 15 kwie, 2010
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Ciężko mi się nawiguje po twoich wierszach ale czasami jak tutaj uda mi się odnaleźć coś dla siebie.
Z uszanowaniem L.G.
Z uszanowaniem L.G.
" Każdy dzień to takie małe życie "
Dziękuję że "coś" znalazłeś dla siebie! To miłe!
Owszem, ciężko nawiguje się w cudzych snach.
Wiersz "Wieczór w Skanii" napisał Rainer Maria Rilke właśnie w Skanii po długiej, morskiej podróży. A powędrował tam w poszukiwaniu weny, która go często opuszczała - miał na to swój sposób - zmieniał miejsce zamieszkania.
I tym razem się też udało! Tuż po podróży napisał "Wieczór w Skanii". A później wiele innych... A to co powyżej to takie moje oniryczne spojrzenie na tę historię.
Owszem, ciężko nawiguje się w cudzych snach.
Wiersz "Wieczór w Skanii" napisał Rainer Maria Rilke właśnie w Skanii po długiej, morskiej podróży. A powędrował tam w poszukiwaniu weny, która go często opuszczała - miał na to swój sposób - zmieniał miejsce zamieszkania.
I tym razem się też udało! Tuż po podróży napisał "Wieczór w Skanii". A później wiele innych... A to co powyżej to takie moje oniryczne spojrzenie na tę historię.
Oniryczne czy nie, jest piękne, Marku!
Uwielbiam Twój sposób narracji, szczegóły, na które zwracasz uwagę, dobór słów.
Przenosisz tym tekstem w inny świat. I toczysz niezwykły dialog może nie tyle z samym wierszem "Wieczór w Skanii", co z możliwymi okolicznościami poprzedzającymi jego powstanie.
Zazdroszczę siły wyobraźni! I pięknej poezji!
Uwielbiam Twój sposób narracji, szczegóły, na które zwracasz uwagę, dobór słów.
Przenosisz tym tekstem w inny świat. I toczysz niezwykły dialog może nie tyle z samym wierszem "Wieczór w Skanii", co z możliwymi okolicznościami poprzedzającymi jego powstanie.
Zazdroszczę siły wyobraźni! I pięknej poezji!