*** (Petit. Tropikalna noc… )

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
spirytysta
Posty: 480
Rejestracja: czw 23 mar, 2017
Kontakt:

Post autor: spirytysta »

Petit. Tropikalna noc wysrebrzyła sierp –
nekromantę. Weź szczyptę świętej, szarej mąki
między palce. Teraz wyrysuj vèvè, spal rum.
W kosmicznym ogniu zgromadzisz substancję
.

Seconde. Eter porusza drobiny kurzu w kącie
glinianki. Oko wyprowadza kształty z ciemności.
Chwilo-cisza. To kroki czy malaryczne majaki? Nikt
nie śmieje się, nie tańczy. Ale są śmiechy i tańce.

Maman. Oliwna lampka gaśnie. Wieczne w chwili.
Jeszcze kącik ust. Policzek gładki. Piersi unoszą się,
opadają. Róża. Rozkołysane biodra Ezili. Chwytam
za przegub. Dreszcze. Pod palcami pulsowanie krwi.

Finis. Już zamknęła za sobą drzwi. Cienie tracą mowę.
Nie budź się. Żyj snem we śnie. Spójrz – na ołtarzu
zgasły kwiaty. Narysowałeś jej vèvè własnym prochem
.
Awatar użytkownika
Tomasz Kowalczyk
Administrator
Posty: 4451
Rejestracja: wt 10 cze, 2014

Post autor: Tomasz Kowalczyk »

Szybkie stop-klatki... Trzeba umieć czytać takie wiersze.

Pozdrawiam
Każdy jest kowalem własnego losu. Nie każdy Kowalczykiem.
Marek
Posty: 182
Rejestracja: pn 16 sty, 2023

Post autor: Marek »

j.w.
no i miedzy wersami! podoba się ten zapis!
Latima
Posty: 3442
Rejestracja: śr 14 lip, 2010

Post autor: Latima »

petit - mały ( druk?). Jestem w srodku upalnej nocy, gdy księżyc ( w pełni?) staje się czarodziejem, wywołującym duchy, aby poznać przyszłość. Magia zaczyna działać, widzę mężczyznę biorącego udział w obrzędzie. Padają polecenia typowe dla czarów. Efektem ma być substancja, ale nie wiem, czemu ma służyć. To mnie zaczyna niepokoić.
Drugi akt ( tak sobie nazywam obraz) dzieje się w maleńkim domku, jest ciemno, ale przeczuwam obecność osoby. Kto to ? Nie wiem, ale znam zapach eteru, kiedyś używany do celów medycznych, w rzeczywistości był to narkotyk , który wywoływał majaki, chwilowo łagodził ból. W tej wyczuwalnej ciszy coś dzieje się w kącie lepianki, ale nie wiadomo, czy naprawdę ktoś nadchodzi, czy osobie z rogu lepianki tylko się wydaje ( to ten narkotyk). Nakładają się na siebie odgłosy, ale czy tylko w głowie, czy może w rzeczywistości. Nagle przypomina mi się slowo - czy to może być somnambulizm "(sennowłóctwo) jest jakościowym zaburzeniem snu, w którym nie stwierdza się uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego" - za Wikipedią. Nie jestem psychiatrą, trudno mi oceniać stan boh. lir.
Akt III. Mama. Nie jestem pewna, czy to naprawę matka, ponieważ często spotykałam w literaturze Wschodu takie określenie na osobę starszą, przyjazną , szanowaną. Znowu ta oliwna lampka kojarzy mi się z Baśniami tłum przez B. Leśmiana. Jej zmniejszający się płomień zwiastował koniec życia, jego gaśnięcie. Do dziś w naszej kulturze zapala się gromnicę, gasi ją w momencie odejścia. Skąd ta Róża? Tak miała na imię? I ta tańcząca Ezilia. Czy pl wspomina młodość kobiety, wtedy pięknej jak róża( drugie znaczenie?). Bierze za rękę tamtą czy tą maman? Oto zderzenie dwóch światów. Jeszcze wyczuwa pulsowanie, jeszcze żyje....
Punkt kulminacyjny dramatu.
"Już zamknęła za sobą drzwi"
Epilog
Życzenia pl dla odchodzącej, niech to będzie sen w śnie.

Dlaczego postanowiłam opowiedzieć tę tragedię? Moja serdeczna przyjaciółka miała zawał. Zapadła w śpiączkę ( 10 dzień), a do mnie wraca pytanie - czy w tym stanie osoba śni, czy jest świadoma, czy przeżywa rodzaj narkotycznych majaków od podawanych środków? A może przepływa przed nią życie... Już wiem, niestety, że na powrót do żywych ma niewielkie szanse, powoli gasną nawet kwiaty i jak pl szukam nadziei, eliksiru , ale tak naprawdę spod moich palców sypie się tylko proch......

Uwielbiam taki rodzaj utworów, gdzie nie ma granicy między jawą a snem, wszystko okryte jest mrokiem. Autor obudził moją ciekawość tematyką z odległej kultury, gdzie wszystko jest prawdą, ale równie dobrze może być przywidzeniem. To mi przypomina Indie, ale czy ważne, gdzie toczy się akcja? Czy ważne, czy prawidłowo zinterpretowałam? Nie, mogę sobie błądzić po mojej wyobraźni. Spirytysto, jesteś wielkim poetą!, La
ps/ tylko nie zabieraj tego wiersza, daj mu wybrzmieć....
Ostatnio zmieniony czw 23 lut, 2023 przez Latima, łącznie zmieniany 3 razy.
Marek
Posty: 182
Rejestracja: pn 16 sty, 2023

Post autor: Marek »

do Latimy: pięknie i mądrze opowiedziałaś wiersz spirytysty.
miałem podobne skojarzenia ale ich nie wypowiedziałem, podobne nie znaczy że tożsame ale także pomiędzy jawą a snem. czasem takie miewam na granicy snu a na chwilę przed przebudzeniem.
spirytysta
Posty: 480
Rejestracja: czw 23 mar, 2017
Kontakt:

Post autor: spirytysta »

Latima pisze: śr 22 lut, 2023 Już wiem, niestety, że na powrót do żywych ma niewielkie szanse, powoli gasną nawet kwiaty i jak pl szukam nadziei, eliksiru , ale tak naprawdę spod moich palców sypie się tylko proch......

Uwielbiam taki rodzaj utworów, gdzie nie ma granicy między jawą a snem, wszystko okryte jest mrokiem. Autor obudził moją ciekawość tematyką z odległej kultury, gdzie wszystko jest prawdą, ale równie dobrze może być przywidzeniem. To mi przypomina Indie, ale czy ważne, gdzie toczy się akcja? Czy ważne, czy prawidłowo zinterpretowałam? Nie, mogę sobie błądzić po mojej wyobraźni. Spirytysto, jesteś wielkim poetą!, La
ps/ tylko nie zabieraj tego wiersza, daj mu wybrzmieć....
Cieszę się, że wiersz do Ciebie trafił, a jednocześnie przykro mi, że w takich okolicznościach. Tekst inspirowany kulturą haitańską (zgłębiam temat od kilku miesięcy w ramach pewnego projektu publicystycznego)... ale pewne doświadczenia są uniwersalne, stąd też zapewne skojarzenie z Indiami... bo i problemy są uniwersalne, jeśli odważymy się zajrzeć pod wierzchnią warstwę tak pozornie odmiennych kultur i ich tradycji mistycznych.
Marek pisze: sob 25 lut, 2023 miałem podobne skojarzenia ale ich nie wypowiedziałem, podobne nie znaczy że tożsame ale także pomiędzy jawą a snem. czasem takie miewam na granicy snu a na chwilę przed przebudzeniem.
Co jest tak naprawdę snem, co jawą... co śmiercią, a co życiem... filozofowie i mistycy często dochodzili do sprzecznych wniosków. Może rozwiązaniem jest samo wejście w doświadczenie.
Tomasz Kowalczyk pisze: śr 22 lut, 2023 Szybkie stop-klatki... Trzeba umieć czytać takie wiersze.

Pozdrawiam
Dziękuję za przeczytanie i pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
cortessa
Posty: 1361
Rejestracja: czw 05 gru, 2013

Post autor: cortessa »

Cóż można napisać więcej po przeczytaniu recenzji Latimy... Podpisuję się pod Jej opinią z pełnym uznaniem dla Autora.
:rozyczka:
Awatar użytkownika
Vesper
Posty: 1794
Rejestracja: ndz 31 maja, 2020
Lokalizacja: bardo

Post autor: Vesper »

Czytałam Twój wiersz wielokrotnie, po raz pierwszy tuż po tym, gdy go zamieściłeś, ale wciąż brakuje mi słów... I nikt nie jest w stanie napisać trafniejszego i piękniejszego komentarza, niżeli ten autorstwa Latimy.

Klimat, tematyka, dobór słów - wszystko jest tu doskonałe. I pozostawia czytelnika z pytaniami, na które ów nie znajduje odpowiedzi. Są tylko przeczucia, domniemania, życzenia. Żadnej pewności, dopóki sam nie zamknie za sobą drzwi. Dopóki nie zamkniemy...

Chylę czoła, spirytysto :rozyczka:
spirytysta
Posty: 480
Rejestracja: czw 23 mar, 2017
Kontakt:

Post autor: spirytysta »

cortessa pisze: pn 13 mar, 2023 Cóż można napisać więcej po przeczytaniu recenzji Latimy... Podpisuję się pod Jej opinią z pełnym uznaniem dla Autora.
:rozyczka:
Vesper pisze: wt 21 mar, 2023 Czytałam Twój wiersz wielokrotnie, po raz pierwszy tuż po tym, gdy go zamieściłeś, ale wciąż brakuje mi słów... I nikt nie jest w stanie napisać trafniejszego i piękniejszego komentarza, niżeli ten autorstwa Latimy.

Klimat, tematyka, dobór słów - wszystko jest tu doskonałe. I pozostawia czytelnika z pytaniami, na które ów nie znajduje odpowiedzi. Są tylko przeczucia, domniemania, życzenia. Żadnej pewności, dopóki sam nie zamknie za sobą drzwi. Dopóki nie zamkniemy...

Chylę czoła, spirytysto
Kochani, dziękuję Wam za te słowa, są bardzo motywujące i potraktuję je jako zobowiązanie, by starać się pisać lepiej.

Odnośnie do komentarza Latimy, który chyba był jej ostatnim na forum... akurat pod moim wierszem... wciąż odczuwam tu jakąś mieszaninę smutku, jakiegoś żalu, muszę to sobie poukładać w głowie. Przykro mi, że życie napisało taką 'puentę'.