Upiór w operze

Film, teatr, wystawa

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Mariola Kruszewska
Posty: 12383
Rejestracja: czw 24 lip, 2008
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post autor: Mariola Kruszewska »

Sprowokowana zachwytami nad tym widowiskiem w innym miejscu Ogrodu, postanowiłam wtrącić kilka swoich groszy.
Nie widziałam do tej pory spektaklu zrobionego z takim przepychem i rozmachem scenograficznym. Bogactwo dekoracji oszałamia. Dla krótkich scen zbudowano całe gmachy, nie szczędząc środków. Patrząc na kilkumetrowe złocone elementy, zawsze chce mi się płakać na myśl o moich papierowo-śmieciowych namiastkach w szkolnym teatrzyku.
Kilka scen robi piorunujące wrażenie. Na dwie byłam przygotowana, bo spektakl oglądałam z córką, która już go widziała. Mimo to spadający ciężki, kryształowy żyrandol i znikający z krzesła upiór wywołały gęsią skórkę. Po jakimś czasie obcowania z tymi cudownościami mija jednak pierwsze zachłyśnięcie i pozostałe nie wywołują już takiego efektu. I złoto się nudzi.
Córka, fanka musicalu, terroryzowała swego czasu całą rodzinę, zmuszając do oglądania wersji amerykańskiej. Być może dlatego aktorzy polscy zawiedli moje oczekiwania, z wyjątkiem odtwórczyni roli Carlotty, która nie tylko wspaniale śpiewała, ale i pokazała talent komiczny. Dwoje głównych bohaterów wydało mi się mdłych, bez ikry. Christine miała być cicha i niewinna, stała się denerwująca w swojej naiwności. Nawet upiór taki jakiś mało upiorny, bez pazura.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.

Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Awatar użytkownika
Cathriona
Posty: 113
Rejestracja: wt 11 sie, 2009
Lokalizacja: lubelskie
Kontakt:

Post autor: Cathriona »

Na mnie zrobił ogromne wrażenie, bo, trzeba przyznać, nie mam zbyt wielu możliwości obejrzenia czegoś takiego na żywo. Dla osób, które mają styczność praktycznie tylko z telewizją, jest to niewątpliwie duże wydarzenie. Nawet mój mąż się zachwycił, co mnie mocno zdziwiło, bo do tej pory zachwycało go jedynie 22 panów biegających po trawie za okrągłym przedmiotem <img>

Jeśli chodzi o obsadę, ja widziałam spektakl wtedy, gdy grał Marcin Mroziński (Raoul), Damian Aleksander (Upiór), Christine grała albo Paulina Janczak, albo Edyta Krzemień (nie jestem pewna). Mnie się w każdym razie podobało. Podziwiam w ogóle aktorów-śpiewaków. To niesamowite, co potrafią wyczarować ze swoim głosem! :zdumiony:
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Cathriona, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak nie ma wyjścia - można wyjść wejściem! <img>
Awatar użytkownika
Mariola Kruszewska
Posty: 12383
Rejestracja: czw 24 lip, 2008
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post autor: Mariola Kruszewska »

[quote=""Cathriona""]bo do tej pory zachwycało go jedynie 22 panów biegających po trawie za okrągłym przedmiotem <img>[/quote]Za kawałkiem skóry wypełnionym powietrzem. Toż to też sztuka! Grana jak najbardziej na żywo i z jakimi emocjami!
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.

Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Awatar użytkownika
Monika_S
Posty: 1422
Rejestracja: wt 12 sty, 2010
Lokalizacja: Radom/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Monika_S »

Zdecydowanie warto obejrzeć "Upiora w operze". Niesamowite widowisko. Wszystko zrobione z bardzo dużym rozmachem. Dekoracje są wspaniałe. Pamiętam, że szczególne wrażenie zrobiła na mnie scena balowa, która była z tego co kojarzę, zaraz po przerwie. Poczułam się jakbym naprawdę tam była. Te wielkie schody były niesamowite. Podobała mi się też końcowa scena.

[quote=""emde""]Być może dlatego aktorzy polscy zawiedli moje oczekiwania, z wyjątkiem odtwórczyni roli Carlotty, która nie tylko wspaniale śpiewała, ale i pokazała talent komiczny. [/quote]

Fakt, że ta rola była zagrana znakomicie :)

[quote=""emde""]Dwoje głównych bohaterów wydało mi się mdłych, bez ikry. Christine miała być cicha i niewinna, stała się denerwująca w swojej naiwności. Nawet upiór taki jakiś mało upiorny, bez pazura.[/quote]

Mam identyczne odczucia. Upiór miał być upiorem, nie upiorkiem. Brakowało mi tych dreszczy, gdy śpiewali razem. Co do głównej piosenki musicalu, to bardzo podoba mi się ona podoba w wykonaniu Nightwish'a, w którym upiór ma głos upiora, a Christine, dokładnie taki jakiego mogłam oczekiwać.
Ogólnie jednak spektakl z pewnością warty obejrzenia i polecenia. I pomyśleć, że miałam nie jechać 8-)
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Monika_S, łącznie zmieniany 1 raz.
"Nie komentujesz wierszy innym - nie dziw się, że inni nie komentują Twoich"