"to nie tak jak myślisz, kotku"
Moderator: Tomasz Kowalczyk
wczoraj byłam w kinie na ww polskiej komedii
niby nic nadzwyczajnego, ale jak na polski film - to całkiem miło zaskakuje
cała fabuła nieco zakręcona, przekraczająca nieco realia codziennego życia, ale ...
... film warty obejrzenia ... świetna kreacja filmowa Katarzyny Figury ... polecam obejrzeć <img>
niby nic nadzwyczajnego, ale jak na polski film - to całkiem miło zaskakuje
cała fabuła nieco zakręcona, przekraczająca nieco realia codziennego życia, ale ...
... film warty obejrzenia ... świetna kreacja filmowa Katarzyny Figury ... polecam obejrzeć <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez driatyk, łącznie zmieniany 1 raz.
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Do tzw. polskich komedii romantycznych typu Lepiej późno niż nigdy nie mów nigdy podchodzę z olbrzymią rezerwą. Niby z życia, ale jakby nie mojego. Niby życiowe, ale oczywiście z happy endem. I jacy oni wszyscy śliczni, a jacy przedsiębiorczy. Kobiety kobiece. Panowie po męsku użelowani. I muzyka typu Feel albo Rubik. Zdecydowanie nie to, co lubię najbardziej.
Ale tego filmu nie widziałam, więc o nim sza!
Ale tego filmu nie widziałam, więc o nim sza!
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Ja mam zupełnie inne zdanie. Byłam na tym w kinie i jak nigdy mam ten skurcz żołądka, bo wiem, że wyrzuciłam kase w błoto. Film po 3 minutach staje się irytujący. Fabuła jest nieciekawa, wręcz oklepana, z góry można przewidzieć co się będzie działo, jakie poczynania jakie konsekwencje będą miały. Uważam to za jeden z gorszych polskich filmów.
I chyba pierwszy raz zdarzyło mi się wyjść z kina przed zakończeniem, które jak się dowiedziałam wcale a wcale wielkim finałem z fajerwerkami nie było.
Swoją drogą zastanawialiśmy się ze znajomymi czy czasem to nie jest jakiś konkurs - kto wytrzyma najdłużej w sali kinowej, ten wygrywa główną nagrodę w postaci jakiejś odjechanej bryki.
I chyba pierwszy raz zdarzyło mi się wyjść z kina przed zakończeniem, które jak się dowiedziałam wcale a wcale wielkim finałem z fajerwerkami nie było.
Swoją drogą zastanawialiśmy się ze znajomymi czy czasem to nie jest jakiś konkurs - kto wytrzyma najdłużej w sali kinowej, ten wygrywa główną nagrodę w postaci jakiejś odjechanej bryki.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
film kiepski, jak prawie wszystkie polskie knoty komediowe - mam wrażenie, że scenariusz pisał ledwie trójkowy licealista (tak samo jak do "Jeszcze raz" - komedii w tym nie ma, romantyzmu za grosz, puenty brak - ciekawe, kto dał na to pieniądze - żenada, nieudolność, wstyd, a Kasia Figura była tylko pretensjonalna
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.