Strona 1 z 1

Porozmawiajmy o interpretowaniu

: śr 27 paź, 2010
autor: Owsianko
Do właściwego odczytania twórczości autora konieczne jest poznanie jego biografii, bo wszystko, co literat pisze w swoim utworze, jest elementem jego życia, fragmentem jego doświadczeń, pryzmatem i filtrem pozwalającym mu na specyficzne spoglądanie na świat. Biografia pozwala zrozumieć dzieło; trzeba mieć rozeznanie w przyczynach istotnych zjawisk.
Nowatorski zapis Pendereckiego nie był awangardowym epatowaniem tradycjonalistów, ale został wymuszony powierzchnią stołu w kawiarni, niebieski okres Picassa nie - wyrazem plastycznej intuicji, ale tym, że było go stać na najtańszą farbę, a ona, jak raz, była niebieska (jakby najtańsza była czerwona, może byśmy zachwycali się okresem czerwonym i jakiś posępny Maciarewicz od kultury posądzał by go o kryptokomunizm), Mrożek i jego cienka kreska tym, że miał wadę wzroku, Gielniak i jego linoryty tym, że pracował w łóżku i nie mógł być Matejką, żółcienie Van Gogha zależały nie od jego estetycznych fanaberii, ale od tego, jakie brał leki.

Artysta nie żyje za szkłem, nie można patrzeć na niego li tylko poprzez dzieła, które stworzył, ale należy widzieć go i oceniać na tle czasów, w których żył, wiedzieć, co go cieszyło, bulwersowało, podnosiło na ułudnym samopoczuciu, jakich miał wrogów.
Kiedy się o tym nie wie, książki, obrazy, muzyka, zostaną zaledwie książkami, obrazami, muzyką, czymś odrealnionym, wyrwanym z rzeczywistości, martwym i ułomnym, bo niedokończonym, bo fragmentarycznym i uproszczonym jak szkice, skróty, obrysy, projekty. Niczego nie wyjaśniają, nie zamykają, otwierają natomiast pandorową puszkę spekulacji, komentarzy, sugerują, zapowiadają, uruchamiają swawolną wyobraźnię przyczynkarzy, egzegetów i interpretatorów.

Kiedy się o tym nie wie, nie rozumie się powodu pisania, malowania, komponowania, musu wyrażania się na piśmie, na płótnie, w nutach uporządkowanych w melodię.

: śr 27 paź, 2010
autor: Jan Stanisław Kiczor
Już wiem, dlaczego tak lubię czytać biografie. Choc i te nie zawsze na nurtujące nas pytania - odpowiadają.

: śr 27 paź, 2010
autor: Owsianko
ale pomagają LEPIEJ zrozumieć...

: czw 28 paź, 2010
autor: Anonymous
To chyba też nie do końca jest tak. Biografia, to w dużej mierze wejście w dzieło od strony autora i próba dojścia do wniosku, dlaczego zrobił to tak, a nie inaczej, co idąc dalej może doprowadzić do pytania co autor miał na myśli. A czy o to chodzi w sztuce? Mamy biegać za odkrywaniem myśli autora czy to dzieło ma nam coś odkrywać?
Swoją drogą autor już wielokrotnie był odcinany od swojego tworu. Po kropce i oddaniu go do publiki stawał gdzieś w cieniu, gdzieś w obszarze kontekstu, w którym osadzamy dany tekst (bo nie chodzi przecież tylko o literaturę, a zbiorczo wytwory ludzkie), by kolejno przez kody kulturowe spróbować interpretacji.

Moim zdaniem biografia nie jest kluczem do prawidłowego odczytania, lecz innego.