...Nawet Debilom Talent Się Należy
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Opowiedzenie się za własną orientacją seksualną, to jedno, a przyznanie się do posiadania przyjaciół gejów/lesbijek, to inna rzecz. Mam tu odmienne spostrzeżenia. Znajomość z nimi jest "na topie" i wielu to wręcz wykrzykuje, zgodnie z prawem- każdej akcji towarzyszy rekcja. Są rzeczywiście wyśmienitym atutem wyborczym, traktowani jako pewna społeczność. Ja wolę odnosić się do ludzi jednostkowo.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez biedronka, łącznie zmieniany 1 raz.
nie mam czasu na niemanie czasu
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Mam przyjaciela od 1964 roku. Przyznacie - dość długo. Jest homoseksualistą. Artysta plastyk. Co z tego wynika?. Absolutnie nic. Bywa u mnie na imprezach. Bywam u niego z żoną na jego różnych imprezach. Jego życie, jest jego życiem. Może nie jest normalny tylko w tym sensie, że (jak mi to kiedyś powiedział) najbardziej go "wkurwiają" te pedały(sic!) które łażą pod byle pretekstem i "sztafirują się" jak
rogówki leśne - kierowcom tirów. Znając niejakiego Biedronia osobiście, prosił, bym nigdy go o zdanie o tym "Panu" nie pytał. Nie pytam, więc nie wiem. Albo wiem nadto.
rogówki leśne - kierowcom tirów. Znając niejakiego Biedronia osobiście, prosił, bym nigdy go o zdanie o tym "Panu" nie pytał. Nie pytam, więc nie wiem. Albo wiem nadto.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
A wiesz Janie że.....................Najlepsiejsze impry są u Gejów - tu przynajmniej bez powodu nikt ci w gębę nie da..!
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mithril, łącznie zmieniany 1 raz.
a co mnie obchodzi kto z kim, mnie interesuje tylko - co sobą prezentuje, nikomu do wyrka nie zaglądam, bo po co. Znajomy chłopak jest wspaniałym przyjacielem, gadamy bardzo szczerze, kiedyś tak przezywał rozstanie z ukochanym, że niejedna kobieta mogłaby pozazdrościć takiej głębi uczuć. Jestem jednak przeciwna związkom małżeńskim, ponieważ to prawo ma tak chronić wszystkich ludzi, by mogli spokojnie np decydować o spadku, majątku, celem małżeństwa jest jednak posiadanie potomstwa. Nie ma we mnie również zgody, by te pary adoptowały dzieci. Czy to brak tolerancji? Nie, życiowe doświadczenie podpowiada mi, że z tego mogą wyniknąć nieprzewidywalne problemy. L
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Latima, łącznie zmieniany 1 raz.
[quote=""Latima""]celem małżeństwa jest jednak posiadanie potomstwa.[/quote]
czyli do gejów i lesbijek powinni dołączyć bezpłodni :]
czyli do gejów i lesbijek powinni dołączyć bezpłodni :]
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
...................................za animą
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mithril, łącznie zmieniany 1 raz.
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
I ci co mogą, lecz nie chcą <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
.............................no - o to jest pytanie <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mithril, łącznie zmieniany 1 raz.
Anima ma rację. I tu się zgodzę.
Cholera - może zamiast dyskutować, przyznajmy jedno - każdy ma jednakowe prawo do istnienia, zarówno "heterycy", jak i homoseksualiści. A jeżeli komuś przeszkadzają, niech zostawi to dla siebie. Teraz trudno nawet o pozory tolerancji. :]
Też znam paru. I nigdy nie przyszłoby mi do głowy, żeby z tego powodu uważać ich za gorszych. Nie usłyszeli też ode mnie złego słowa. I tu nie chodzi o to, żeby ich lubić, kochać czy co tam jeszcze, ale o to, żeby się pogodzić z myślą, że zarówno heteroseksualiści, jak i homoseksualiści żyją w społeczeństwie, łączą się w pary i przeżywają różne chwile.
Czytałem kiedyś wywiad z parą homoseksualną. On i On - spora różnica wieku, bodajże blisko dwadzieścia lat. Redaktorka zadała pytanie - czy nasze miasto jest tolerancyjne? Zastanowili się: "Tak, ale momentami prowincjonalne". Chyba w tym rzecz.
A piosenka tego pana... no cóż, nie zachwyca ani poziomem, ani wykonaniem... nic nadzwyczajnego. Wątpię, Mithrill, byśmy mówili tu o talencie. Dobry rzemieślnik, który na siłę próbuje zdobyć popularność.
PS: I nie bronić na siłę, ale traktować na równi z parami heteroseksualnymi. Nie wytykać palcami: "Patrzcie, nie są tacy źli", bo to mało sympatyczne.
A małżeństwa? Niech się żenią. Ale będę szczery - niech się nie domagają adopcji.
A dlaczego "niech się żenią"? Wiecie, jak utrudnioną sytuację mają ludzie (również pary heteroseksualne), które przez brak dokumentu chcą, załóżmy, odwiedzić w szpitalu swojego partnera/partnerkę? A kościół?... no cóż, od czego są śluby cywilne?
Cholera - może zamiast dyskutować, przyznajmy jedno - każdy ma jednakowe prawo do istnienia, zarówno "heterycy", jak i homoseksualiści. A jeżeli komuś przeszkadzają, niech zostawi to dla siebie. Teraz trudno nawet o pozory tolerancji. :]
Też znam paru. I nigdy nie przyszłoby mi do głowy, żeby z tego powodu uważać ich za gorszych. Nie usłyszeli też ode mnie złego słowa. I tu nie chodzi o to, żeby ich lubić, kochać czy co tam jeszcze, ale o to, żeby się pogodzić z myślą, że zarówno heteroseksualiści, jak i homoseksualiści żyją w społeczeństwie, łączą się w pary i przeżywają różne chwile.
Czytałem kiedyś wywiad z parą homoseksualną. On i On - spora różnica wieku, bodajże blisko dwadzieścia lat. Redaktorka zadała pytanie - czy nasze miasto jest tolerancyjne? Zastanowili się: "Tak, ale momentami prowincjonalne". Chyba w tym rzecz.
A piosenka tego pana... no cóż, nie zachwyca ani poziomem, ani wykonaniem... nic nadzwyczajnego. Wątpię, Mithrill, byśmy mówili tu o talencie. Dobry rzemieślnik, który na siłę próbuje zdobyć popularność.
PS: I nie bronić na siłę, ale traktować na równi z parami heteroseksualnymi. Nie wytykać palcami: "Patrzcie, nie są tacy źli", bo to mało sympatyczne.
A małżeństwa? Niech się żenią. Ale będę szczery - niech się nie domagają adopcji.
A dlaczego "niech się żenią"? Wiecie, jak utrudnioną sytuację mają ludzie (również pary heteroseksualne), które przez brak dokumentu chcą, załóżmy, odwiedzić w szpitalu swojego partnera/partnerkę? A kościół?... no cóż, od czego są śluby cywilne?
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
[quote=""Latima""]Nie ma we mnie również zgody, by te pary adoptowały dzieci. Czy to brak tolerancji? Nie, życiowe doświadczenie podpowiada mi, że z tego mogą wyniknąć nieprzewidywalne problemy.[/quote]
Latimo, czy bardziej nieprzewidywalne od tych spowodowanych zupełnym brakiem miłości dla sieroty? nie wiem o jakim doświadczeniu wspominasz, dlatego szczerze pytam.
[size=99px][ Dodano: 2010-11-22, 14:35 ][/size]
[quote=""anima""] powinni dołączyć bezpłodni :][/quote]
[quote=""Jan Stanisław Kiczor""]I ci co mogą, lecz nie chcą[/quote]
i kolejna orientacja- aseksualni
Latimo, czy bardziej nieprzewidywalne od tych spowodowanych zupełnym brakiem miłości dla sieroty? nie wiem o jakim doświadczeniu wspominasz, dlatego szczerze pytam.
[size=99px][ Dodano: 2010-11-22, 14:35 ][/size]
[quote=""anima""] powinni dołączyć bezpłodni :][/quote]
[quote=""Jan Stanisław Kiczor""]I ci co mogą, lecz nie chcą[/quote]
i kolejna orientacja- aseksualni
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez biedronka, łącznie zmieniany 1 raz.
nie mam czasu na niemanie czasu
Proponuję zająć się własną orientacją. <img>
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
A dlaczegoż to pary homoseksualne nie powinny dostawać pozwolenia na adopcję?
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez @psik, łącznie zmieniany 1 raz.
Anarchia to stan umysłu a nie forma rządów.
Cześć,
wiesz, @psik, długo się nad tym zastanawiałem. Pewnie jako rodzice nie spisywałyby się gorzej od par heteroseksualnych, ale... ale nie wiem jak czułoby się dziecko. To znaczy może nie tyle jak samo dziecko, co jak reagowałoby otoczenie.
wiesz, @psik, długo się nad tym zastanawiałem. Pewnie jako rodzice nie spisywałyby się gorzej od par heteroseksualnych, ale... ale nie wiem jak czułoby się dziecko. To znaczy może nie tyle jak samo dziecko, co jak reagowałoby otoczenie.
Ostatnio zmieniony pn 22 lis, 2010 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Wydaje mi się że większość homoseksualistów miała heteroseksualnych rodziców - więc to chyba nie ma znaczenia.
Ale mamusia i mamusia to już by ci tak nie przeszkadzała co?
a dziecko - pewnie miałoby 100 razy lepiej niż w domu dziecka
Ale mamusia i mamusia to już by ci tak nie przeszkadzała co?
a dziecko - pewnie miałoby 100 razy lepiej niż w domu dziecka
Ostatnio zmieniony pn 22 lis, 2010 przez @psik, łącznie zmieniany 1 raz.
Anarchia to stan umysłu a nie forma rządów.