Zrywy (wyjątki z pamiętników J. Szmurłowskiego) rozdz. 21-30

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
spirytysta
Posty: 479
Rejestracja: czw 23 mar, 2017
Kontakt:

Post autor: spirytysta »

21.

Telefony, których nigdy nie chcielibyśmy odebrać i nawet boimy się o nich pomyśleć. A jednak co kilka lat zdarzają się prawie każdemu. Potrzebujemy wiele czasu, dużego nakładu pracy i nieziemskiej cierpliwości, by znaleźć się w punkcie „lepiej”, a wystarczy chwila, by znaleźć się w punkcie „gorzej”. Na szczęście życie to nie matematyka.

22.

Cmentarz. Przy grobie P.K. W grudniu minęło dziesięć lat. Duchy zmarłych najczęściej przedstawiane są jako półprzezroczyste, rozmyte postaci. Czy niedoskonałość pamięci i upływ czasu nie czynią z człowieka z krwi i kości takiej półprzezroczystej, rozmytej postaci?
Najbardziej absurdalne są zdjęcia. Robili je do dowodów osobistych, do prawa jazdy, czasami przed egzaminami… Wszystkie zmartwienia i cele, plany i słabostki – wciąż można to wyczytać w ich oczach. Nie, to nie zdjęcia są absurdalne, ale fakt, że umieszcza się je na nagrobkach.
P.K. Figurka soli roztapia się w oceanie. Pozostają jakieś drobiazgi, wyrwane z kontekstu sytuacje. A kiedy sam odejdę, P.K. stanie się kolejnym ziarnem piasku, po którym będą dreptać nowe pokolenia. Pamiętam jego śmiech, gdy jechaliśmy pociągiem do Krakowa. Rozmowy o Anthonym de Mello, a raczej pamiętam sam fakt, że takie rozmowy toczyliśmy. Nigdy nie oddałem mu Modlitwy żaby. Klaskanie jedną dłonią. Co jeszcze? Nie nazywał lekarza rodzinnego rodzinnym, argumentując to brakiem rodziny. I tamto: „Wiesz, że ja teraz mogę umrzeć?”. Umysł nie poda ręki bezradności. Może najwyżej stanąć z boku i się przyglądać. A wtedy sam staje się bezradnością. Niektórzy nazwą ten proces pogodzeniem się, rezygnacją.
Zapadł już zmierzch, gdy wracałem. Dziwnie pokrzepiał mnie widok rozświetlonych okien mijanych domów, w których leniwie krzątało się życie. Jajecznica na boczku i włączony telewizor. Reflektory samochodów i latarnie uliczne. Po prostu iść.

23.

Dziś byłem splotem sprzeczności. Rozdrażnienie z powodu marnowania czasu. Nic nie rozumiem poza tym, że jestem tchórzem i boję się zmian. Zasnąłem jak dziecko – przy zapalonej lampce.

24.

Panna O. poczęstowała mnie ciastem marchewkowym. Zapach kawy. Zdumiewające, jak drobne gesty mogą wpływać na nastrój, o ile tylko jest w nas wdzięczność. Zadziwiająca to rzecz – u niektórych naturalna, u innych wyuczona, u wielu nieobecna.

25.

Piąta pięć. Rano jest najlepsza godzina dla umysłu, dlatego poświęcam ją na lektury. Porankom towarzyszą mądre książki. Ostatnio Jean Delumeau i Cywilizacja Odrodzenia. Procesy i postaci. „Pizarro obiecał wielkie bogactwa i wielkie królestwa: znacznie więcej niż ich znał, znacznie mniej, niż było ich w rzeczywistości”. Błyskotliwe. Na wieczór zostawiłem sobie coś lekkiego. Bitnicy. Pokaż mi swoją bibliotekę, a powiem ci, kim jesteś.

26.

Wciąż walczę z tym niedorzecznym przejaskrawianiem zła. Wszelkie objawy życzliwości i dobrego serca mimo woli traktuję jako naturalne i nazbyt często przechodzę nad nimi do porządku. Może dlatego, że człowiek z natury jest dobry? Zbyt proste. Chamstwo, brak szacunku i agresja, którym towarzyszy głupota i uleganie impulsom – zostają we mnie na dłużej, są ciągle analizowane; umysł już raz je przetworzywszy, wciąż przetwarza na nowo. Rozum rozumie, ale nie umie sprawić, by emocje rozumiały. Rozum nie trafia łatwo do emocji, bo te są zbyt pierwotne.

27.

Urząd. Przyszedł pan A.O. staruszek – pszczelarz, który ubiega się o dofinansowanie do przezimowanych rodzin pszczelich. Czekając na zaświadczenie (bez zachęty z mojej strony) począł snuć historię swojego życia. Jego ojciec miał pszczoły. Dziadek też miał pszczoły. Pradziadek „bardzo być może, że też”. Reminiscencje z wczesnego dzieciństwa. II wojna światowa. Dziadek miał kilka uli. Z jednego nie dochodziło brzęczenie pszczół. Młodziutki A.O. zapytał dlaczego. Dziadek upewnił się, że są sami, po czym otworzył ul. W środku leżały pistolety owinięte w szmatę. „To na szkopów!” – powiedział. Sprytne. A.O. zaśmiał się, jakby znów miał siedem lat.

28.

Próbowałem obejrzeć program publicystyczny. Niedorzeczne. Politycy. Najbardziej znienawidzona i pogardzana grupa społeczna, która ma zarazem najwyższe mniemanie o sobie. Polityka dla mas – rodzaj serialu telewizyjnego, niekończącego się tasiemca, który zżera to, co najcenniejsze, czyli czas.

29.

Przyglądałem się ludziom rozmawiającym o niczym. Zmęczeni, ale uśmiechnięci. Dobierający słowa. Aktorzy mimo woli. Brak celu. Ale czy brak celu to wada? Zawsze się go doszukuję, zwykle nie znajduję, a nie znajdując – wartościuję. Podstawą każdej rozmowy są asocjacje. Płynne przechodzenie od myśli A do myśli B, następnie do C i D… wszystkie kwestie połączone łańcuchem skojarzeniowym. Odgrywając rolę zawsze pozostajemy automatami i nie zdajemy sobie sprawy, że nimi jesteśmy (nieliczni uświadamiają to sobie dopiero post factum). Dlatego tak często szukam samotności. Wtedy nie trzeba grać.

30.

Paweł Z. Dziwny człowiek. Delirium tremens. Przyszedł mi na myśl w sklepie, gdy wkładałem do koszyka batonika o nazwie Pawełek. Nasza ostatnia rozmowa. Wyciągnął z barku jakiś zagraniczny trunek, który otrzymał w prezencie w czasach, gdy w przeświadczeniu swoim i swoich znajomych „coś znaczył”. Zasłonił dłonią etykietę.
– Wiesz co to jest? – zapytał.
– Nie wiem – odpowiedziałem.
– No i się nie dowiesz. – Otworzył i wychylił do dna. Trzy czwarte.
Ostatni popis.
Ostatnio zmieniony pn 10 kwie, 2023 przez spirytysta, łącznie zmieniany 7 razy.
Awatar użytkownika
Vesper
Posty: 1794
Rejestracja: ndz 31 maja, 2020
Lokalizacja: bardo

Post autor: Vesper »

Dużo znajomych przemyśleń...

25. maja minie 18 lat od śmierci Jacka. Zginął tragicznie, na nagrobku zdjęcie z dnia, w którym bronił magisterkę... Całe życie przed nim... Nie przygotował nas na swoją śmierć. Rok siedziałam przy jego grobie codziennie. Ale czas wszystko zamazuje... wszystko.

Wielu z nas boi się zmian, a więc jest tchórzami. Zwykłam mówić, że lubię stabilność. Oszukiwać można się na wiele sposobów ;)

Nie tak łatwo "czytać" w człowieku na podstawie jego biblioteki - zwłaszcza, gdy to książkowe "mydło i powidło". Można się pomylić.

Przestałam wierzyć, że z natury jesteśmy dobrzy. To daleko posunięta teza. Skrajne warunki pokazują, jacy jesteśmy naprawdę! Stan względnej równowagi wprawia nas w stan uśpienia - możemy grać tę, czy inną rolę. Ale podnieś rękę na to, co kocham, zrównaj mój świat z ziemią - a zobaczysz, kim jestem. Tak to widzę od dłuższego czasu. Kiedyś, dawno temu, wierzyłam w to całe bla bla bla na temat dobra. Ładnie się o nim rozprawia, cytując tego czy owego autora, ale życie już takie ładne nie jest... Niestety. W sumie łatwiej się żyło, gdy byłam naiwna.


Twoje "Zrywy" są i wciągające, i uniwersalne. Iluż z nas ma podobne refleksje, ale je przemilcza, albo spycha gdzieś w tył głowy. Nie wiem, czy piszesz na bieżąco, czy masz już jakąś większą całość. W każdym razie czekam na więcej!

Pozdrawiam, spirytysto
Awatar użytkownika
Krystyna Morawska
Posty: 1450
Rejestracja: czw 04 cze, 2020
Lokalizacja: Toruń

Post autor: Krystyna Morawska »

Najpierw pobieżnie, a potem ze smakiem. Świetna lektura.
- żeby sędzia nie zaznał radości w sądzeniu -
spirytysta
Posty: 479
Rejestracja: czw 23 mar, 2017
Kontakt:

Post autor: spirytysta »

Vesper pisze: pn 10 kwie, 2023 Przestałam wierzyć, że z natury jesteśmy dobrzy. To daleko posunięta teza. Skrajne warunki pokazują, jacy jesteśmy naprawdę! Stan względnej równowagi wprawia nas w stan uśpienia - możemy grać tę, czy inną rolę. Ale podnieś rękę na to, co kocham, zrównaj mój świat z ziemią - a zobaczysz, kim jestem.
I może właśnie tak jest... problem w tym, że wydajemy sądy pod wpływem emocji. Sąd, że jesteśmy z natury dobrzy też podlega tym uwarunkowaniom...

Dziękuję za przytoczenie osobistej historii. Trudno mi się odnieść na piśmie, bo to są jednak rzeczy leżące w sferze emocji, pozawerbalne. Niestety, im dłużej, żyjemy, tym więcej takich doświadczeń.
spirytysta
Posty: 479
Rejestracja: czw 23 mar, 2017
Kontakt:

Post autor: spirytysta »

wilga pisze: wt 09 maja, 2023 Najpierw pobieżnie, a potem ze smakiem. Świetna lektura.
Dziękuję. Miło mi :)