Zmiany i przemiany
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Pegeerowskie onegdaj kartoflisko o tej porze roku przyciągało zapachem pieczonych ziemniaków, głośnym śmiechem dzieciarni szkolnej i krzykiem wron. Po drugiej stronie szosy, w oddaleniu o dobre trzysta metrów od drogi rozciągał się młody sad chluba ówczesnej trójwładzy; sekretarza, proboszcza i dyrektora PGR. Tak witani byli goście wjeżdżający do miasta w latach gierkowskich, niczym nieprzypominających obecnego wyglądu przedmieścia.
Dziś na owym pegeerowskim polu Chrystus błogosławi miasto - kraj - świat. Stoi na cokole w białym płaszczu, w złotej koronie, z szeroko rozłożonymi rękami i ma już ponad roczek.
Prawie cały rok figura Chrystusa Króla cieszyła się pierwszym miejscem pod względem wysokości, a jej "ojciec" - ksiądz kanonik zwany przez miejscową ludność budowniczym, był dumny, że jego Chrystus pobił o głowę Brazylijskiego. Na dzień dzisiejszy tę radość księdzu budowniczemu odebrał Chrystus Peruwiański, wyższy o kilka metrów, a Czesi już zapowiedzieli, że ich Jezus będzie najwyższy.
I co teraz będzie? Nasz dopiero na trzecim miejscu! Kara boska czy jakieś fatum, że nigdy za długo szczęście nie trwa dla tutejszych. Ale co tam, ksiądz dobrze wiedział co robi. Długo oczekiwany kapitalizm co prawda dał pensje księżom, kościołowi oddał mury i hektary, ale na co dzień przecież trzeba za coś żyć - rozwijać skrzydła podopiecznych, dbać o wszystko. Nawet sam Chrystus nie zadowalał się tylko modlitwą odrzucając strawę i dbałość o dostatek zdrowotny organizmu. To, że czasy się zmieniły i wartość pieniądza stała się przewodnią siłą wszechświata - nie jest księdza winą; wręcz odwrotnie jest jego powinnością zadbać, by na wszystko starczyło. I tu właśnie żyłka handlowa księdza okazała się bardzo przydatna dla dobra ogółu. Zorganizował wszystko co potrzeba dla pielgrzymów. Na pierwszym miejscu oczywiście obiekt zainteresowania, czyli pomnik Chrystusa - Króla Wszechświata i Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Potem pomyślał o noclegach. Wybudował Dom Pielgrzyma, zadbał również o parafialny punkt medyczny w postaci Pogotowia Ratunkowego. W końcowej fazie zorganizował pozostałe punkty handlowe - kawiarenki, stoiska z dewocjonaliami, kioski i butiki z towarem niezbędnym przybywającym tu pielgrzymom (turystom). c.d.n.
Dziś na owym pegeerowskim polu Chrystus błogosławi miasto - kraj - świat. Stoi na cokole w białym płaszczu, w złotej koronie, z szeroko rozłożonymi rękami i ma już ponad roczek.
Prawie cały rok figura Chrystusa Króla cieszyła się pierwszym miejscem pod względem wysokości, a jej "ojciec" - ksiądz kanonik zwany przez miejscową ludność budowniczym, był dumny, że jego Chrystus pobił o głowę Brazylijskiego. Na dzień dzisiejszy tę radość księdzu budowniczemu odebrał Chrystus Peruwiański, wyższy o kilka metrów, a Czesi już zapowiedzieli, że ich Jezus będzie najwyższy.
I co teraz będzie? Nasz dopiero na trzecim miejscu! Kara boska czy jakieś fatum, że nigdy za długo szczęście nie trwa dla tutejszych. Ale co tam, ksiądz dobrze wiedział co robi. Długo oczekiwany kapitalizm co prawda dał pensje księżom, kościołowi oddał mury i hektary, ale na co dzień przecież trzeba za coś żyć - rozwijać skrzydła podopiecznych, dbać o wszystko. Nawet sam Chrystus nie zadowalał się tylko modlitwą odrzucając strawę i dbałość o dostatek zdrowotny organizmu. To, że czasy się zmieniły i wartość pieniądza stała się przewodnią siłą wszechświata - nie jest księdza winą; wręcz odwrotnie jest jego powinnością zadbać, by na wszystko starczyło. I tu właśnie żyłka handlowa księdza okazała się bardzo przydatna dla dobra ogółu. Zorganizował wszystko co potrzeba dla pielgrzymów. Na pierwszym miejscu oczywiście obiekt zainteresowania, czyli pomnik Chrystusa - Króla Wszechświata i Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Potem pomyślał o noclegach. Wybudował Dom Pielgrzyma, zadbał również o parafialny punkt medyczny w postaci Pogotowia Ratunkowego. W końcowej fazie zorganizował pozostałe punkty handlowe - kawiarenki, stoiska z dewocjonaliami, kioski i butiki z towarem niezbędnym przybywającym tu pielgrzymom (turystom). c.d.n.
Ostatnio zmieniony pn 23 sty, 2012 przez Maria, łącznie zmieniany 1 raz.
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Nie bardzo wiem po przeczytaniu tekstu, o co Autorce chodzi w artykule - chwali czy gani?
Tak - czyli jak?Maria pisze:Tak witani byli
Lata nieprzypominające wyglądu przedmieścia? Składnia do wymiany.Maria pisze:witani byli goście wjeżdżający do miasta w latach gierkowskich,niczym nieprzypominających obecnego wyglądu przedmieścia.
Niezręczne powtórzenie.Maria pisze:ma już ponad roczek.
Prawie cały rok
Wystarczy: dzisiaj.Maria pisze:Na dzień dzisiejszy
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie wiem więc czy nieuważnie przeczytane, czy też materiał średnio czytelny.emde pisze:Nie bardzo wiem po przeczytaniu tekstu, o co Autorce chodzi w artykule - chwali czy gani?
Mam jednak nadzieję, że im dalej w las, tym więcej drzew i być może inne wnioski z tego będą.
Tak jak opisałam. Po jednej stronie kartoflisko, donośne krzyki dzieciarni w czasie wykopków, a po drugiej stronie młody sad.emde pisze:Tak - czyli jak?Maria pisze:Tak witani byli
Mariolu!!!!!! rozerwałaś zdanie i Ci wyszło, że lata nie przypominają wyglądu przedmieścia, a przecież tam jest napisane, że za czasów panowania towarzysza Gierka w owym miejscu było co innego, a obecnie stoi pomnik Chrystusa.emde pisze:Lata nieprzypominające wyglądu przedmieścia? Składnia do wymiany.Maria pisze:witani byli goście wjeżdżający do miasta w latach gierkowskich,niczym nieprzypominających obecnego wyglądu przedmieścia.
Ostatnio zmieniony pn 23 sty, 2012 przez Maria, łącznie zmieniany 5 razy.
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Nie rozerwałam zdania, tylko je skróciłam, by był lepiej widoczny błąd składniowy. Tak właśnie to wygląda w zdaniu, lata nieprzypominające wyglądu, a przecież nie o to Ci chodziło.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Wydaje mi się, że prawie i ponad to dwa różne znaczenia. I dotyczą innych, zupełnie różnych zdarzeń.emde pisze:Niezręczne powtórzenie.Maria pisze:ma już ponad roczek.
Prawie cały rok
Mariolu! ale czy zwrot na dzień dzisiejszy jest niewłaściwy? Przecież go się używa w języku literackim.emde pisze:Wystarczy: dzisiaj.Maria pisze:Na dzień dzisiejszy
Ostatnio zmieniony pn 23 sty, 2012 przez Maria, łącznie zmieniany 2 razy.
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Chodziło mi o rok i roczek.
W języku literackim raczej nie, bo to język oficjałek i mównic prezydialnych, wyjątkowo brzydki i napuszony. Językoznawcy wskazują mu drzwi.Maria pisze:czy zwrot na dzień dzisiejszy jest niewłaściwy?
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde