Niebieskie ptaki (felieton)

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Zdzisław
Posty: 437
Rejestracja: śr 15 lis, 2017
Lokalizacja: Grudziądz
Kontakt:

Post autor: Zdzisław »

W latach PRL większość ludzi pracowała porządnie, w trudzie i znoju, dla pomyślności Ojczyzny i poprawienia bytu swoich rodzin. Jednak nie wszyscy podchodzili tak uczciwie do pracy, niektórych ich rodzice ani szkoła nie nauczyła odpowiedzialności. W naszych katedrach uczelni wyższych wymyślano piękne teorie o „wychowaniu nowego, socjalistycznego człowieka”, wpajano je uczniom na lekcjach, śpiewano w szkołach piękne piosenki o robotnikach budujących nową Polskę, a mimo tego ciągle żyły indywidua uparcie odmawiające wspólnego marszu ku świetlanej przyszłości. Byli tacy, którzy w ogóle nie myśleli o pracy, woleli żyć na koszt społeczeństwa, nie przeszkadzało im, że nazywani byli „niebieskimi ptakami”. No jak tak mogli, po tylu latach budowania socjalizmu w Polsce?! Na każdego człowieka czekała praca, zakłady ciągle poszukiwały robotników, aby zdążyć wykonać w terminie kwartalny czy roczny plan produkcji „tysięcy sztuk, milionów ton”, naród czekał na nowe towary dostarczane z socjalistycznych fabryk, wzniesionych trudem ich rodziców i braci, a ci… a te niebieskie ptaki nic sobie z tego nie robiły. Nic a nic! Wolały ukraść, pogrzebać w śmietnikach, sprzedać coś w punktach skupu surowców wtórnych albo doraźnie dorobić u badylarza czy innego prywaciarza. Taki prywaciarz też nie dorósł do życia w socjalizmie, nie rozumiał przewagi produkcji państwowej, wykonywanej według planu opracowanego w ministerstwach, nad produkcją prywatną. No jak ci prywaciarze pracowali? Bez planu rocznego, bez sekretarek, bez pracowników umysłowych za biurkami, bez działów zaopatrzenia i zbytu, bez technologów produkcji, bez kierowników i majstrów… sami wszystkich zastępowali. Może i ich produkcja, co dziwne, znajdowała natychmiast odbiorców, może była lepiej dostosowana do potrzeb i aktualnej mody, ale przecież zakłady miały przede wszystkim dawać zatrudnienie, a nie zysk. Zysk w ustroju socjalistycznym to sprawa wtórna. Na szczęście fabryki wchłaniały wszystkie nadwyżki ludzi zdolnych do pracy i dzięki temu nie było bezrobocia… oprócz tych niebieskich ptaków. Byli wrzodem na zdrowym ciele socjalistycznego narodu!

Minęły lata, ustrój się zmienił, niebieskie ptaki przetrwały. Czy są, oprócz dwóch pewników w życiu - śmierci i podatków - trzecim pewnikiem?
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 404
Rejestracja: śr 01 lip, 2020
Lokalizacja: Sheffield

Post autor: Margot »

Poziom literacki Twojego felietonu jest tak nędzny, jak to już bardzo celnie przedstawił Tomek i nie będę powielać jego diagnozy dotyczącej wszystkiego, co piszesz i niezmiennie radosny, publikujesz.
Ten tekst całkowicie mija się z prawdą. Niebieskie ptaki w PRL-u nie miały nic wspólnego, co sugerujesz, z menelami plądrującymi śmietniki. Nie żyli na koszt społeczeństwa tylko na swój własny / no może poza złodziejami i bandytami, których wrzucono do tego samego worka/. Byli wrzodem na dupie systemu, bo nie wiadomo było, jak się utrzymują. Nie płacili podatków. Wielu świetnych ludzi, także artystów wrzucił reżim do tego worka. Wszystkich, którzy mieli z czego żyć, sprytni i obrotni ludzie, którzy nie pokazywali systemowi, skąd mają pieniądze. Robili różne, nawet poważne zlecenia po prostu na boku.
To, co napisałeś pokrywa się w dużym stopniu z reżimową propagandą.
It is my happiness in you that you don't know me yet.
/Andrzej Partum/
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 404
Rejestracja: śr 01 lip, 2020
Lokalizacja: Sheffield

Post autor: Margot »

Po co piszesz o czymś, o czym nie masz bladego pojęcia? Twoje, na pewno według Ciebie dowcipne pisanie ma żenująco naiwny i zły poziom.
Jeżeli wydajesz jakieś książki to tylko dlatego, że wydawca wie o istnieniu podobnych Tobie prymitywnych czytelników, którzy je kupią i widzi w tym po prostu swój interes.
Jeżeli Tomkowi nie udało się sprowokować Cię do autorefleksji i adekwatnej oceny Twojego grafomaństwa, mnie się pewnie także nie uda. Ech...
It is my happiness in you that you don't know me yet.
/Andrzej Partum/
Awatar użytkownika
Zdzisław
Posty: 437
Rejestracja: śr 15 lis, 2017
Lokalizacja: Grudziądz
Kontakt:

Post autor: Zdzisław »

Wiesz, Margot, odpowiem w twoim stylu - tak nędznych komentarzy, jak te twoje, dawno nie czytałem. Kompletnie nie masz pojęcia o "niebieskich ptakach". Ja mam, i to z doświadczenia.
Co do "oceny" moich tekstów - masz do tego prawo. Jak każdy inny.
Co do moich książek - czytałaś je? Domniemywam, że żadnej. Więc też nie wypowiadaj się przed przeczytaniem. Wystarczą mi opinie tych, którzy czytają i niecierpliwie oczekują na wydanie kolejnych.
Ostatnio zmieniony pn 06 lip, 2020 przez Zdzisław, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 404
Rejestracja: śr 01 lip, 2020
Lokalizacja: Sheffield

Post autor: Margot »

Zdzisław pisze: Kompletnie nie masz pojęcia o "niebieskich ptakach". Ja mam, i to z doświadczenia.
Jakim cudem? W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku byłeś już dorosłym świadomym człowiekiem?
It is my happiness in you that you don't know me yet.
/Andrzej Partum/
Awatar użytkownika
Zdzisław
Posty: 437
Rejestracja: śr 15 lis, 2017
Lokalizacja: Grudziądz
Kontakt:

Post autor: Zdzisław »

Margot pisze:
Zdzisław pisze: Kompletnie nie masz pojęcia o "niebieskich ptakach". Ja mam, i to z doświadczenia.
Jakim cudem? W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku byłeś już dorosłym świadomym człowiekiem?
Żaden cud. Właśnie takim.