W Górach Świetokrzyskich
Moderator: Tomasz Kowalczyk
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
W Górach Świętokrzyskich
Po lewej grób powstańca listopadowego,
po prawej grób partyzanta,
w środku kapliczka.
Może zresztą odwrotnie,
lecz jakie ma to znaczenie,
skoro nad jedną i drugą mogiłą
te same świerki
szumią to samo,
a stary buk sprawiedliwą porcją
opadłych czerwonych liści
ozdabia oba miejsca?
Zapalone lampki
kołyszą płomieniem
w rytm milczenia
które jest we mnie.
***
Z gołoborza widok rozległy
na naszą codzienność
na nas samych.
Wypatrzysz wszystko
jeśli zechcesz
pod wątłym cieniem jarzębiny,
gdzie z rumoszu wyziera
płonnik
i wzrok zabawia
gaik lśniący.
***
Odbudowano spaloną wieś
I tylko bujna roślinność poświadcza,
że popioły użyźniły glebę.
Na Wykusie zamknęły się karty
pisane przez Langiewicza, Hubala,
Ponurego.
Utrudzeni spoczywają w ciszy
niezakłócanej szczękiem broni,
zmieniającą się wartą.
Drzewa, zabliźniwszy własne
rozdarcia
nucą nieustanną kołysankę
ziemi.
***
Gdzie tak pędzisz?
Patrz.
Emeryk podąża Drogą Królewską
o jedną odległość ziarnka maku
rocznie.
Wieczność jest przed nim.
Ma czas.
***
Na Polanie Bielnik rośnie
najpiękniejszy dziurawiec
i maki.
Już niedaleko do szczytu
a ciągle jakby za mało
tych nasyceń łąkowo-leśnych.
Trzeba usiąść,
wtopić się w łagodność
którą znajdziemy w sobie
i trwać.
W końcu tyle możemy
dla siebie zrobić.
***
Szlaki mają różne kolory,
różne gradacje doznań,
tylko trud podobny.
Idąc stopniowo nasiąkasz
barwą wygrzewającej się traszki,
zapachem malin,
światłocieniem liści
i własnym zmęczeniem.
Napotkasz podobnych sobie.
A gdy ich będzie przybywać,
znak, że szlaki się zbiegły
a cel już bliski.
Jest bufet,
są kanapki.
Tylko nogi bolą
niezrozumiałą dla wielu
satysfakcją.
.
Po lewej grób powstańca listopadowego,
po prawej grób partyzanta,
w środku kapliczka.
Może zresztą odwrotnie,
lecz jakie ma to znaczenie,
skoro nad jedną i drugą mogiłą
te same świerki
szumią to samo,
a stary buk sprawiedliwą porcją
opadłych czerwonych liści
ozdabia oba miejsca?
Zapalone lampki
kołyszą płomieniem
w rytm milczenia
które jest we mnie.
***
Z gołoborza widok rozległy
na naszą codzienność
na nas samych.
Wypatrzysz wszystko
jeśli zechcesz
pod wątłym cieniem jarzębiny,
gdzie z rumoszu wyziera
płonnik
i wzrok zabawia
gaik lśniący.
***
Odbudowano spaloną wieś
I tylko bujna roślinność poświadcza,
że popioły użyźniły glebę.
Na Wykusie zamknęły się karty
pisane przez Langiewicza, Hubala,
Ponurego.
Utrudzeni spoczywają w ciszy
niezakłócanej szczękiem broni,
zmieniającą się wartą.
Drzewa, zabliźniwszy własne
rozdarcia
nucą nieustanną kołysankę
ziemi.
***
Gdzie tak pędzisz?
Patrz.
Emeryk podąża Drogą Królewską
o jedną odległość ziarnka maku
rocznie.
Wieczność jest przed nim.
Ma czas.
***
Na Polanie Bielnik rośnie
najpiękniejszy dziurawiec
i maki.
Już niedaleko do szczytu
a ciągle jakby za mało
tych nasyceń łąkowo-leśnych.
Trzeba usiąść,
wtopić się w łagodność
którą znajdziemy w sobie
i trwać.
W końcu tyle możemy
dla siebie zrobić.
***
Szlaki mają różne kolory,
różne gradacje doznań,
tylko trud podobny.
Idąc stopniowo nasiąkasz
barwą wygrzewającej się traszki,
zapachem malin,
światłocieniem liści
i własnym zmęczeniem.
Napotkasz podobnych sobie.
A gdy ich będzie przybywać,
znak, że szlaki się zbiegły
a cel już bliski.
Jest bufet,
są kanapki.
Tylko nogi bolą
niezrozumiałą dla wielu
satysfakcją.
.
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/