bez puenty
: śr 13 wrz, 2017
już się nie umawiamy
mąż dzieci praca dom
czasem spotykam ją przypadkiem
i gdy siedzimy przy kawie
jest jak dawniej
w kieszeni zasuszona stokrotka
dwie muszelki na szczęście
kreśląc na serwetce kółko i krzyżyk
z motylem w oczach szczebiocze o wiośnie
nagle pyta o sens życia
nim zdążę odpowiedzieć
uśmiecha się przepraszająco
musi lecieć
w filiżance kilka łyków
niedokończonego wiersza
mąż dzieci praca dom
czasem spotykam ją przypadkiem
i gdy siedzimy przy kawie
jest jak dawniej
w kieszeni zasuszona stokrotka
dwie muszelki na szczęście
kreśląc na serwetce kółko i krzyżyk
z motylem w oczach szczebiocze o wiośnie
nagle pyta o sens życia
nim zdążę odpowiedzieć
uśmiecha się przepraszająco
musi lecieć
w filiżance kilka łyków
niedokończonego wiersza