Tango
: ndz 05 lip, 2009
Z uśmiechem nieco frywolnym,
ruchem na wpół nieświadomym
wzbudziłaś we mnie niepokój.
dotąd głęboko uśpiony.
Chciałaś jak storczyk zgłodzony,
słodyczą ust twych i malin,
skusić, bym tak uwiedziony,
sfrunął do ciebie z oddali.
Ja, z dumną miną mężczyzny,
poddałem się twym pokusom,
mimo, że czerwień maliny
przedziwnie pachniała gruszą.
I wiodąc w tanga meandry
roznamiętnione twe ciało,
myślałem z odcieniem chandry
- jakże mi ciebie wciąż mało
Cóż grusze, maliny warte
i tango pląsane w znoju,
gdy drzwi na oścież otwarte,
a babcia w drugim pokoju.
ruchem na wpół nieświadomym
wzbudziłaś we mnie niepokój.
dotąd głęboko uśpiony.
Chciałaś jak storczyk zgłodzony,
słodyczą ust twych i malin,
skusić, bym tak uwiedziony,
sfrunął do ciebie z oddali.
Ja, z dumną miną mężczyzny,
poddałem się twym pokusom,
mimo, że czerwień maliny
przedziwnie pachniała gruszą.
I wiodąc w tanga meandry
roznamiętnione twe ciało,
myślałem z odcieniem chandry
- jakże mi ciebie wciąż mało
Cóż grusze, maliny warte
i tango pląsane w znoju,
gdy drzwi na oścież otwarte,
a babcia w drugim pokoju.