Monolog
: sob 22 sie, 2009
splendor pojedynczej chwili
równy jest tylko poświęceniu
jakie musiałem przedłożyć nad własne szczęście
gdy na blejtramie życia
ktoś rozwiesił pełnię twojego uśmiechu
chyba nic nie było ważne
ponad skrzydła ważki lęku
podziękowałbym Bogu za ten jeden pocałunek
ale Bóg nie uznaje wyzwalającej prawdy
wbrew fałszywym świętym
dzisiaj wiem że było za dużo błędów
a największym młodość
nie rozumiałem jeszcze wtedy
że kokieteria to nie miłość
dzisiaj żałuję tylko
tej której nie potrafię dotknąć
równy jest tylko poświęceniu
jakie musiałem przedłożyć nad własne szczęście
gdy na blejtramie życia
ktoś rozwiesił pełnię twojego uśmiechu
chyba nic nie było ważne
ponad skrzydła ważki lęku
podziękowałbym Bogu za ten jeden pocałunek
ale Bóg nie uznaje wyzwalającej prawdy
wbrew fałszywym świętym
dzisiaj wiem że było za dużo błędów
a największym młodość
nie rozumiałem jeszcze wtedy
że kokieteria to nie miłość
dzisiaj żałuję tylko
tej której nie potrafię dotknąć