Strona 1 z 1

Człowiek z asfaltu.

: wt 04 sty, 2011
autor: NathirPasza
Znam jeden rytm, jedno serca bicie,
według niego układam wers po wersie i liczę strofy.

Drzewa we mgle - dziwne zjawisko zimą.
Siódma rano,
idzie mężczyzna z wąsem, mężczyzna z brodą,
idzie kobieta z dzieckiem, kobieta z zakupami.
Tylko ja patrzę,
tonę w asfalcie po kostki.

Ledwie dosłyszalny pomruk ruchliwej ulicy,
- jeszcze coś nam zostało,
coś męczy duszę i mąci w głowach aż milknie.
Można w końcu porozmawiać o życiu,
o szaleństwie zakupów, siostrze zięcia, końcu świata.
Natchnionym tonem głosu kląć na wszystkie świętości,
że -jeszcze coś nam zostało.
Tylko ja patrzę,
tonę w asfalcie po pas.

Jeszcze coś mi zostało,
płytki, bolesny oddech i gasnące źrenice,
jeszcze głos mi się wyrywa i dławi ciszę.
Prowokuje piękną nieznajomą do spojrzenia,
chłód jej oczu tamuje życie.
Na końcu tej galaktyki ujrzałem siebie,
po szyję w asfalcie wciąż tonę.