W wieczorowej sukni 8/2014
Moderator: Tomasz Kowalczyk
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
koniec epoki honoru
chorągwie uległy rozkładowi
równie naturalnie
jak ciała poległych
zmurszałe drzewce nie posłużą
nawet na opał
miecze zarosły rdzą
chyba rdzą
kruszą się pancerze zabite
gwoźdźmi
na zwalonym krenelażu rozpasana trawa
urąga potędze i chwale
zdobyte zamki
pokutują bez słowa skargi
kryjąc rumieniec pod zwałami śmieci
kamień po kamieniu
cegła po cegle
wiek po wieku
wali się śmieszny świat
rycerzy
chorągwie uległy rozkładowi
równie naturalnie
jak ciała poległych
zmurszałe drzewce nie posłużą
nawet na opał
miecze zarosły rdzą
chyba rdzą
kruszą się pancerze zabite
gwoźdźmi
na zwalonym krenelażu rozpasana trawa
urąga potędze i chwale
zdobyte zamki
pokutują bez słowa skargi
kryjąc rumieniec pod zwałami śmieci
kamień po kamieniu
cegła po cegle
wiek po wieku
wali się śmieszny świat
rycerzy
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
bilet ulgowy siedem pięćdziesiąt
a perły tylko po południu
sala balowa świeci pustkami
odbitymi w tysiącach kryształów
szur szur filcowe kapcie na trzy czwarte
długości podeszwy
do kawy serwis w purpurowe liście
do herbaty z herbem babki twojej babki
w buduarze wyświecone obicia foteli
z resztkami złoceń
wstydzą się zaniedbania
nie zapomnij skropić szala perfumą
i bez egzaltacji proszę
skarlały angielski ogród dławi ocalałe posągi
wszędobylskim bluszczem
po avant-cour skaczą wróble
wydziobując trawę
sarnina była dziś zbyt twarda
papa narzekał na wety
pastereczka kryje rumieniec i przetrąconą stopę
nie tańczyła od dwustu lat
porcelanowy zegar odbija w lustrze
gdyby nakręcić
wskazówki ruszyłyby do tyłu
szpetny i niemłody
ale z przyzwoitego domu
potłuczone dni ułożyły mozaikę parkietu
dyskretnie rdzewieje kluczyk
w intarsjowanym sekretarzyku
nikt nie przeczyta
związanych przysięgą listów
utrefione włosy spływają na pobielony farbą
artysty kark
wstyd mi za zuchwałość
z jaką spoglądam w twarze z portretów
trumiennych
a perły tylko po południu
sala balowa świeci pustkami
odbitymi w tysiącach kryształów
szur szur filcowe kapcie na trzy czwarte
długości podeszwy
do kawy serwis w purpurowe liście
do herbaty z herbem babki twojej babki
w buduarze wyświecone obicia foteli
z resztkami złoceń
wstydzą się zaniedbania
nie zapomnij skropić szala perfumą
i bez egzaltacji proszę
skarlały angielski ogród dławi ocalałe posągi
wszędobylskim bluszczem
po avant-cour skaczą wróble
wydziobując trawę
sarnina była dziś zbyt twarda
papa narzekał na wety
pastereczka kryje rumieniec i przetrąconą stopę
nie tańczyła od dwustu lat
porcelanowy zegar odbija w lustrze
gdyby nakręcić
wskazówki ruszyłyby do tyłu
szpetny i niemłody
ale z przyzwoitego domu
potłuczone dni ułożyły mozaikę parkietu
dyskretnie rdzewieje kluczyk
w intarsjowanym sekretarzyku
nikt nie przeczyta
związanych przysięgą listów
utrefione włosy spływają na pobielony farbą
artysty kark
wstyd mi za zuchwałość
z jaką spoglądam w twarze z portretów
trumiennych
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
jam jest dwór polski
wrośnięty w ojcowiznę
przygarbiony sumiasty hardy
dumnie dźwiga omszały dach
dworuje sobie z burz i gradobicia
dziedzic przeszłości chlubnej
zgięty wpół
piórem sroki zamiata
drogę z gnijących liści
przed wyfraczonymi gośćmi w kolaskach
będą kręcić film
to nieprawda że umarłem
tego roku wyhodowałem
pięcioro skrzydlatych
ich głos brzmi tak samo jak wówczas
posłuchaj
kiedy w końcu zgasisz silnik
niepogodzony z historią
zabytek mazowieckiej architektury drewnianej
szeroko otwiera okna
na tamten świat
wrośnięty w ojcowiznę
przygarbiony sumiasty hardy
dumnie dźwiga omszały dach
dworuje sobie z burz i gradobicia
dziedzic przeszłości chlubnej
zgięty wpół
piórem sroki zamiata
drogę z gnijących liści
przed wyfraczonymi gośćmi w kolaskach
będą kręcić film
to nieprawda że umarłem
tego roku wyhodowałem
pięcioro skrzydlatych
ich głos brzmi tak samo jak wówczas
posłuchaj
kiedy w końcu zgasisz silnik
niepogodzony z historią
zabytek mazowieckiej architektury drewnianej
szeroko otwiera okna
na tamten świat
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
wiwisekcja
między oknem a progiem
wydeptana ścieżka
widziałam taką w klasztorze cystersów
oczekujących przyjścia Zbawiciela
równie godnie
poprawiam makijaż na twoim obrazie
wiążę krawat coraz mocniej
więc to jest ten wieczór
który nigdy miał nie nastąpić
wieczór spadającego księżyca
i umierania pelargonii
wydziobywania pestek z połówki jabłka
oswajam strach przed potopem
powoli przeżuwając
każdy kęs twojego ciała
całkiem dobrze smakuje z winem
rano wyjdę do pracy
lżejsza o ciebie nie oczekując
zmartwychwstania
między oknem a progiem
wydeptana ścieżka
widziałam taką w klasztorze cystersów
oczekujących przyjścia Zbawiciela
równie godnie
poprawiam makijaż na twoim obrazie
wiążę krawat coraz mocniej
więc to jest ten wieczór
który nigdy miał nie nastąpić
wieczór spadającego księżyca
i umierania pelargonii
wydziobywania pestek z połówki jabłka
oswajam strach przed potopem
powoli przeżuwając
każdy kęs twojego ciała
całkiem dobrze smakuje z winem
rano wyjdę do pracy
lżejsza o ciebie nie oczekując
zmartwychwstania
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Korfanty
Że Polakom miałoby się pozwolić na złamanie układu pokojowego i zajęcie Górnego Śląska, a Niemcom nie miałoby się pozwolić bronić tej prowincji, która do nich należała przez 200 lat i która 600 lat na pewno nie była polską, to byłoby hańbą i niegodne czci żadnego kraju.
David Lloyd George, premier Wielkiej Brytanii w latach 1916-1922
przy Ottostrasse zmęczone kamienice
wdychają lato przepełnione pyłem
w otwartym oknie piękna Gretchen
dopełnia Kiedy ranne…
po kocich łbach przetacza się gwar
spieszą do codzienności
moi bracia Górnoślązacy
którzy wkrótce podziękują
więziennym strażnikom za czujność
po niemiecku i polsku
zdrada zatruwa myśli równie skutecznie
jak ściana parująca arszenikiem
opluta godność sztywnieje i dusi niczym
krochmalony kołnierzyk
były wiara nadzieja i praca
pozostaną wmurowane tablice z zatartym
jedenastym przykazaniem
Oberschläsing wykuty w antracycie
Że Polakom miałoby się pozwolić na złamanie układu pokojowego i zajęcie Górnego Śląska, a Niemcom nie miałoby się pozwolić bronić tej prowincji, która do nich należała przez 200 lat i która 600 lat na pewno nie była polską, to byłoby hańbą i niegodne czci żadnego kraju.
David Lloyd George, premier Wielkiej Brytanii w latach 1916-1922
przy Ottostrasse zmęczone kamienice
wdychają lato przepełnione pyłem
w otwartym oknie piękna Gretchen
dopełnia Kiedy ranne…
po kocich łbach przetacza się gwar
spieszą do codzienności
moi bracia Górnoślązacy
którzy wkrótce podziękują
więziennym strażnikom za czujność
po niemiecku i polsku
zdrada zatruwa myśli równie skutecznie
jak ściana parująca arszenikiem
opluta godność sztywnieje i dusi niczym
krochmalony kołnierzyk
były wiara nadzieja i praca
pozostaną wmurowane tablice z zatartym
jedenastym przykazaniem
Oberschläsing wykuty w antracycie
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Gdy otworzono drzwi i stanęliśmy z menażkami po kolację, sztuba nr 3 była pusta. W czasie porannego apelu nie było już tłoku na korytarzu. Troskliwość, z jaką przez tłumacza zapytano nas o zdrowie i ewentualną pomoc lekarską i tym razem znajdowała naiwnych, względnie bezwolnie zrezygnowanych. W pamięci utrwalił mi się woźny komornika z Radłowa. Poprosił o jodynę i bandaż na stopę skaleczoną drewniakiem. Z 30-tu innymi odłączony od zbiórki przeszedł przez ulice na opatrunek, z którego już nigdy nie wrócił. Sztubowy oznajmił nam: „Im już jest ciepło.”
Jan Szembek „Wspomnienia więźnia nr 88369”
fertig
coś koło trzydziestu
może trzydziestu pięciu
ordnung muss sein
palce w ruch
wysiłek marszczy czoło
remanent musi się zgadzać
tu nie traci się rachuby co najwyżej czas
wzorcowo reglamentowany
to przez ten nawał roboty
wchodzili pojedynczo czy parami
psia ich mać bywało więcej
raus mit dem drek
niedokładnie
odliczona ciosem kolby zbyt szybko
zapomniana liczba trzęsących się
numerów
Jan Szembek „Wspomnienia więźnia nr 88369”
fertig
coś koło trzydziestu
może trzydziestu pięciu
ordnung muss sein
palce w ruch
wysiłek marszczy czoło
remanent musi się zgadzać
tu nie traci się rachuby co najwyżej czas
wzorcowo reglamentowany
to przez ten nawał roboty
wchodzili pojedynczo czy parami
psia ich mać bywało więcej
raus mit dem drek
niedokładnie
odliczona ciosem kolby zbyt szybko
zapomniana liczba trzęsących się
numerów
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
mali ludzie
dedykowane małym ludziom
mali ludzie
objawiają półprawdy
półgębkiem
dlatego potrzebują mikrofonów i mównic
przypominających cokoły
podgryzają pięty
tym co urośli za wysoko i potrafią latać
poruszają się samochodami na kluczyk
jednakowi w czarnych garniturach i butach na obstalunek
by zwiększyć optymalnie rozmiar
mówią mówią mówią
wtedy puchną unoszą się i nadymają
przypominają kleszcza
gdy idą tłumnie ulicą Zwycięstwa
wiatr podrywa im krawaty ku górze
wtedy są jak stado wisielców
mali ludzie płodzą małe myśli o globalnym znaczeniu
i wielkiej liczbie nieszczęśliwych
w małej głowie grucha szczątkowa postać sumienia
wyschnięte ziarnko maku
nikt jeszcze nie wymyślił środka
do zwalczania małych ludzi
mnożą się szybciej niż króliki
wciskają dziurkami od klucza szparami szpaltami
telewizorem
wwiercają przez ucho do mózgu
kiedy rozbiegają się po historii
wyglądają jak larwy much zżerające mięso
po śmierci trafiają do kronik łotrów i żywotów świętych
decyduje aktualna opcja
skarlała rasa ma przed sobą
wielką przyszłość
dedykowane małym ludziom
mali ludzie
objawiają półprawdy
półgębkiem
dlatego potrzebują mikrofonów i mównic
przypominających cokoły
podgryzają pięty
tym co urośli za wysoko i potrafią latać
poruszają się samochodami na kluczyk
jednakowi w czarnych garniturach i butach na obstalunek
by zwiększyć optymalnie rozmiar
mówią mówią mówią
wtedy puchną unoszą się i nadymają
przypominają kleszcza
gdy idą tłumnie ulicą Zwycięstwa
wiatr podrywa im krawaty ku górze
wtedy są jak stado wisielców
mali ludzie płodzą małe myśli o globalnym znaczeniu
i wielkiej liczbie nieszczęśliwych
w małej głowie grucha szczątkowa postać sumienia
wyschnięte ziarnko maku
nikt jeszcze nie wymyślił środka
do zwalczania małych ludzi
mnożą się szybciej niż króliki
wciskają dziurkami od klucza szparami szpaltami
telewizorem
wwiercają przez ucho do mózgu
kiedy rozbiegają się po historii
wyglądają jak larwy much zżerające mięso
po śmierci trafiają do kronik łotrów i żywotów świętych
decyduje aktualna opcja
skarlała rasa ma przed sobą
wielką przyszłość
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
szpacyer
...stanie się w mojej duszy czasem, jakobym Cię już widzieć nigdy nie miał.
Zygmunt Krasiński w liście do Delfiny Potockiej
niepokorna myśl
unieruchomiona w białej wieży
jak wiersz w kartce przegania sen
dźwięczy mazurkiem Fryderyka
szeleści wspomnieniem paryskiej jesieni
i wieczorowej sukni
wyciągnięta z sekretnika koperta
uwodzi elegancją liter
zapach perfumy wypełnia zapadniętą pierś
kaszlem
kosmyk włosów płatek ucha wstążka
rozpięty naszyjnik złowiony w gorset
jakie poemata zagłuszą
rytm stóp
depczących rzymski bruk równie lekko
jak przysięgę powrotu
jakie metafory zdławią
imię wypełniające krtań
wyskrobane na listowym papierze
niczym tatuaż
dym ucieka spod wąskich palców
z arystokratycznym wdziękiem
atrament zawisł obietnicą słowa
kleks przypomina rozlaną przez pokojówkę
kawę
zawsze podawała nam śniadanie zbyt wcześnie
błękitna żyłka słone ramię pieprzyk
zsunięty z ram widok na ulicę
przedświt budzi ciało lodowatą kąpielą
mrożącą krew w płucach
Eliza znowu ma opuchnięte oczy
...stanie się w mojej duszy czasem, jakobym Cię już widzieć nigdy nie miał.
Zygmunt Krasiński w liście do Delfiny Potockiej
niepokorna myśl
unieruchomiona w białej wieży
jak wiersz w kartce przegania sen
dźwięczy mazurkiem Fryderyka
szeleści wspomnieniem paryskiej jesieni
i wieczorowej sukni
wyciągnięta z sekretnika koperta
uwodzi elegancją liter
zapach perfumy wypełnia zapadniętą pierś
kaszlem
kosmyk włosów płatek ucha wstążka
rozpięty naszyjnik złowiony w gorset
jakie poemata zagłuszą
rytm stóp
depczących rzymski bruk równie lekko
jak przysięgę powrotu
jakie metafory zdławią
imię wypełniające krtań
wyskrobane na listowym papierze
niczym tatuaż
dym ucieka spod wąskich palców
z arystokratycznym wdziękiem
atrament zawisł obietnicą słowa
kleks przypomina rozlaną przez pokojówkę
kawę
zawsze podawała nam śniadanie zbyt wcześnie
błękitna żyłka słone ramię pieprzyk
zsunięty z ram widok na ulicę
przedświt budzi ciało lodowatą kąpielą
mrożącą krew w płucach
Eliza znowu ma opuchnięte oczy
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
przerwa w podróży
szczątki pałacu oplata bezruch
nie licząc wszędobylskich pająków
nawet myszy wyemigrowały
zasiedlając wiejskie domy
pełne energicznych kotów
Adam dawno umarł w wielkim mieście za oceanem
bo Ewę puszczono z dymem
w ramach szerzenia zachodniej kultury
potem umarł kustosz w gumofilcach
i było jeszcze kilka drobnych śmierci
rododendronów pawi kanarka
wygnane stąd obrazy świetności
spoglądają z wyższością
na zadarte głowy w pulsujących galeriach
wywłaszczona muzyka zaludnia filharmonie
jakże współczesna z aparatem fotograficznym
kontynuuję bezwstydny spacer po cudzym domu
depczę łóżka garnki i rozmowy
deszcz umył dziury po oknach
wszystko widać doskonale
konika na biegunach śmiech poranną toaletę
schody do nieba
na kamieniu niegdyś zbyt wysokiego progu
rodzi się kolejny chwast
szczątki pałacu oplata bezruch
nie licząc wszędobylskich pająków
nawet myszy wyemigrowały
zasiedlając wiejskie domy
pełne energicznych kotów
Adam dawno umarł w wielkim mieście za oceanem
bo Ewę puszczono z dymem
w ramach szerzenia zachodniej kultury
potem umarł kustosz w gumofilcach
i było jeszcze kilka drobnych śmierci
rododendronów pawi kanarka
wygnane stąd obrazy świetności
spoglądają z wyższością
na zadarte głowy w pulsujących galeriach
wywłaszczona muzyka zaludnia filharmonie
jakże współczesna z aparatem fotograficznym
kontynuuję bezwstydny spacer po cudzym domu
depczę łóżka garnki i rozmowy
deszcz umył dziury po oknach
wszystko widać doskonale
konika na biegunach śmiech poranną toaletę
schody do nieba
na kamieniu niegdyś zbyt wysokiego progu
rodzi się kolejny chwast
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
po bruku
obrazek z Podlasia
drzemią ludzie na ławeczkach
pelargonie w oknach
psy pod progiem
od kocich łbów odbija się turkot
jadą wozy kolorowe
śpiew pobrzękuje cekinami i dobrą wróżbą
roztańczony tabor toczy się tamburynem
w takt furkotu falban
leniwie przetaczają się drabiniaste
ugięte pod zielonymi czapami urodzaju
kołyszą biodrami
gubią siano i drogocenne kłosy
po które konie darmo rozciągają aureole chomąt
krochmalone damy wyfraczeni kawalerowie
błyszczą manijerą i złoceniami
perlisty śmiech wysypuje się pod okucia
już niedługo elegancja przywdzieje skisły mundur
powozy zastąpią siodła
których wybrała fortuna
chroni blaskomiotna karoseria nowego
produktu firmy Daimler-Benz
których wskazał los
chroni Matka Boska
poniosą swoje życie upchnięte w toboły
na plecach
drzemią pasażerowie autobusu z Białegostoku
podskakują głowy wsparte o szybę
od kocich łbów odbija się echo
obrazek z Podlasia
drzemią ludzie na ławeczkach
pelargonie w oknach
psy pod progiem
od kocich łbów odbija się turkot
jadą wozy kolorowe
śpiew pobrzękuje cekinami i dobrą wróżbą
roztańczony tabor toczy się tamburynem
w takt furkotu falban
leniwie przetaczają się drabiniaste
ugięte pod zielonymi czapami urodzaju
kołyszą biodrami
gubią siano i drogocenne kłosy
po które konie darmo rozciągają aureole chomąt
krochmalone damy wyfraczeni kawalerowie
błyszczą manijerą i złoceniami
perlisty śmiech wysypuje się pod okucia
już niedługo elegancja przywdzieje skisły mundur
powozy zastąpią siodła
których wybrała fortuna
chroni blaskomiotna karoseria nowego
produktu firmy Daimler-Benz
których wskazał los
chroni Matka Boska
poniosą swoje życie upchnięte w toboły
na plecach
drzemią pasażerowie autobusu z Białegostoku
podskakują głowy wsparte o szybę
od kocich łbów odbija się echo
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
O g. 15 doprowadzono skazanego Augusta Emila Fieldorfa na miejsce stracenia. Prokurator odczytał sentencję wyroku Sądu Najwyższego z dnia 20 października 1952 r. Wydziału IV Sądu Wojewódzkiego dla m. st. Warszawy z 16 kwietnia 52 r. oraz decyzję Rady Państwa z 3 lutego 53 r. o nieskorzystaniu z prawa łaski w stosunku do Augusta Emila Fieldorfa, po czym zarządził wykonanie wyroku. Wykonawca przystąpił do wykonania. Wyrok wykonano przez powieszenie. Po stwierdzeniu zgonu przez lekarza więziennego Prokurator ogłosił, że wyrok został wykonany. Zakończono i podpisano o godz. 15. 25.
Prokurator Witold Gatner, naczelnik więzienia Alojzy Grabicki, lekarz Maksymilian Kasztelański.
na literę ef
pętla
równoważy siłę przyciągania ziemskiego
maestrią splotu
zdarzeń i okoliczności niełagodzących
krzywdy
kaptur na głowę chociaż nie pada
żadne przekleństwo w zdrętwiałej
chwili
rozdętej głośnym oddechem
nożyce w poziomie zwiastują
rozstanie z butami co służyły lepiej
i duszą
kleiste cząsteczki powietrza
na nic mądrość pustelników
nigdy nie brakowało honoru i odwagi
czy wystarczy teraz by
godnie
Prokurator Witold Gatner, naczelnik więzienia Alojzy Grabicki, lekarz Maksymilian Kasztelański.
na literę ef
pętla
równoważy siłę przyciągania ziemskiego
maestrią splotu
zdarzeń i okoliczności niełagodzących
krzywdy
kaptur na głowę chociaż nie pada
żadne przekleństwo w zdrętwiałej
chwili
rozdętej głośnym oddechem
nożyce w poziomie zwiastują
rozstanie z butami co służyły lepiej
i duszą
kleiste cząsteczki powietrza
na nic mądrość pustelników
nigdy nie brakowało honoru i odwagi
czy wystarczy teraz by
godnie
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Bolesławita
idee walczą o przetrwanie
kolejka niecierpliwych myśli
pogania spóźniające się pióro
tak mało czasu
pod czaszką tętnią stare baśnie
o zwietrzałej historii
ożywić ogrzać nakarmić
wpompować świeżą krew
w truchła legend
tak wiele do opowiedzenia
atrament posłusznie maluje
zgiełk bitewnego pola i miłość
pośpiech dłoni przegrywa z gonitwą pomysłów
i sabotażem kleksa
tak daleko do kropki
idee walczą o przetrwanie
kolejka niecierpliwych myśli
pogania spóźniające się pióro
tak mało czasu
pod czaszką tętnią stare baśnie
o zwietrzałej historii
ożywić ogrzać nakarmić
wpompować świeżą krew
w truchła legend
tak wiele do opowiedzenia
atrament posłusznie maluje
zgiełk bitewnego pola i miłość
pośpiech dłoni przegrywa z gonitwą pomysłów
i sabotażem kleksa
tak daleko do kropki
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
u Norwidów
(Paryż, po śniadaniu)
Monsieur
list
zapach perfumy znad wykwintnych liter
zmieszany
z obietnicą obiadu rozsiadł się na atłasie
byleby na wety nie ta okropna legumina
ojcze
kawa w salonie
księżna znów będzie prosić o wiersze
gnuśne niczym jej towarzystwo ropuchy
rozdęte dmuchawce wirujące w zachwytach
nad łajnem
kochanie
cygaro
choć w twoim wieku
utuczone myśli wypomadowane uczucia
sztuczne tkliwości gładko serwowane w wersach
za wety
za leguminę
tłuste palce opasłe tomy gruby pugilares
zamiast gotyckich uniesień
a gdzie trud ugniatania kamienia
patroszenia trzewi i mózgu
rozrywania bijącego serca
gdzie słowo które niczym sam Stwórca potrafi
potrafi
potrafi
śniło mi się
był kryształ bez skazy jak tęsknota za rajem
była prawda dobro
i poezja
a ja
umierałem samotnie w zimnym lazarium
to był piękny sen
(Paryż, po śniadaniu)
Monsieur
list
zapach perfumy znad wykwintnych liter
zmieszany
z obietnicą obiadu rozsiadł się na atłasie
byleby na wety nie ta okropna legumina
ojcze
kawa w salonie
księżna znów będzie prosić o wiersze
gnuśne niczym jej towarzystwo ropuchy
rozdęte dmuchawce wirujące w zachwytach
nad łajnem
kochanie
cygaro
choć w twoim wieku
utuczone myśli wypomadowane uczucia
sztuczne tkliwości gładko serwowane w wersach
za wety
za leguminę
tłuste palce opasłe tomy gruby pugilares
zamiast gotyckich uniesień
a gdzie trud ugniatania kamienia
patroszenia trzewi i mózgu
rozrywania bijącego serca
gdzie słowo które niczym sam Stwórca potrafi
potrafi
potrafi
śniło mi się
był kryształ bez skazy jak tęsknota za rajem
była prawda dobro
i poezja
a ja
umierałem samotnie w zimnym lazarium
to był piękny sen
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Heimat-Turistik
z autobusu wysypuje się zgarbiona wycieczka
połyskują okulary w złotych oprawkach
wpatrzone w szczelnie zasłonięte okna
starcze oczy łzawią z wysiłku
meine Preussen
mein Vaterland
moje polskie Niemcy
w tym kościele stałam się
chrześcijanką zaraz po tym
jak ojcu dali krzyż żelazny
a w tamtej stodole
babcia ukrywała sąsiadkę przed Rosjanami
spróchniała scheda kryje konika na biegunach
i zapach gorących kartofli
po przebudowie Europy jakby nie ten sam
dach nowa blacha lśni
na kilimie złota ikona z przestrzelonym ramieniem
mój dom
ich dom
może nasz
jest tylko cmentarz
może to jedyna wspólna ojczyzna
*
dotarłam do granicy czuję ulgę
znowu jestem w Berlinie
związałam końce koła
z autobusu wysypuje się zgarbiona wycieczka
połyskują okulary w złotych oprawkach
wpatrzone w szczelnie zasłonięte okna
starcze oczy łzawią z wysiłku
meine Preussen
mein Vaterland
moje polskie Niemcy
w tym kościele stałam się
chrześcijanką zaraz po tym
jak ojcu dali krzyż żelazny
a w tamtej stodole
babcia ukrywała sąsiadkę przed Rosjanami
spróchniała scheda kryje konika na biegunach
i zapach gorących kartofli
po przebudowie Europy jakby nie ten sam
dach nowa blacha lśni
na kilimie złota ikona z przestrzelonym ramieniem
mój dom
ich dom
może nasz
jest tylko cmentarz
może to jedyna wspólna ojczyzna
*
dotarłam do granicy czuję ulgę
znowu jestem w Berlinie
związałam końce koła
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
nad Duszatyńskimi
październikowy las
schodzi z Chryszczatej
wykąpać się w Duszatyńskich Jeziorach
zanurzył jedno skrzydło
płaskie i wyzłocone
jak wachlarz cesarzowej Chin
drgające niczym umierający motyl
drugie skrzydło
bukowy wachlarz króla Bieszczadu
szeleści odwiecznie pędzlami
nurzanymi w palecie Stwórcy
i nie wiadomo któremu
warto poświęcić poemat
październikowy las
schodzi z Chryszczatej
wykąpać się w Duszatyńskich Jeziorach
zanurzył jedno skrzydło
płaskie i wyzłocone
jak wachlarz cesarzowej Chin
drgające niczym umierający motyl
drugie skrzydło
bukowy wachlarz króla Bieszczadu
szeleści odwiecznie pędzlami
nurzanymi w palecie Stwórcy
i nie wiadomo któremu
warto poświęcić poemat
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde