Witalij Aksionow - Zapomniałeś, bracie...

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Liliana
Posty: 6654
Rejestracja: pt 05 lis, 2010
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: Liliana »

Zapomniałeś, bracie...

Stoję w polach, na wprost Kola, brat rodzony mój,
automaty w gotowości, palce tam, gdzie spust.
Kto złe myśli w tobie zasiał, jaki na twej piersi gad,
że, Koleńka, zapomniałeś o tym, żem ja tobie brat?

Zapomniałeś, ile razem przeżyliśmy,
wspólne mleko i pieluszki, pierwszy płacz,
zapomniałeś, że tam gdzieś w czernichowskiej wsi
mama Tonia urodziła obu nas.

Stoję razem ze swym bratem, w dole płynie Dniepr.
Ty na lewym brzegu stoisz, ja na prawym tkwię.
Nie obędzie się bez ofiar, tak to już na wojnie jest,
ty za tamtych, ja za prawdę – i bijemy się.

Zapomniałeś, jak bez siebie ciężko było nam,
gdy Biełgorod na czas dłuższy rozdzielił nas.
Zapomniałeś nasz Hrajworon, bracie mój,
i Polinkę, którąś trzymał do chrztu.

Stoję z bratem, z automatem, gniewem pała twarz…
Wybacz, Kola, wybacz, bracie, walczyć muszę i ja,
bo to przecież moja ziemia, dziad i matka leżą w niej,
więc wrogowi ani piędzi nie dam, o tym wiedz.

Zapomniałeś wspólną orkę, wspólny wysiew zbóż,
i pod Wołnowachą koni dziki cwał.
Cośmy razem narobili, braciszku mój,
że stoimy dzisiaj jak wrogowie dwaj?

Mój braciszku, żołnierzyku, gdzie twa pamięć, gdzie?
Na gałęzi mnie powiesić, to jak wody napić się.
Co się, bracie, z tobą stało, kto odmienił cię?
Czy zawładnął twoją duszą o trzech głowach czerw?

Zapomniałeś, Kola, siebie z dawnych dni,
zapomniałeś Leningradu i Chatynia łzy,
i to jak pod Prochorowką w wielkiej bitwy czas
dziadek Matwiej niemieckiego gada prał.

Leżę w polach, obok Kola, krew się leje z ran.
Czy to pola, czy to Kola, i czy to ja sam?
Poniszczone czołgi wokół, żniwo zbiera śmierć,
i saperka czyjaś ostra wbiła mi się w pierś.

Komuśmy potrzebni teraz, komu, powiedz sam?
Ten, kto w głowie ci namieszał, dawno już pożegnał świat.
Teraz dla nas pieśń żałobną w stepie śpiewa wiatr,
Maty nasza, Ukraino, jak to tak?

Dużo czasu będzie trzeba dla gojenia ran,
ale w duszy już na zawsze pozostanie ślad.
Na tle nieba widać białe gołębie dwa,
to mkną nasze dusze, Kola, w bezkresną dal.

Cośmy razem narobili, braciszku mój?
Może kiedyś nam to zło wybaczy Bóg.
Cośmy razem narobili, braciszku mój?
Może kiedyś nam to zło wybaczy Bóg.

Ты забыл, брат…

Стоим в поле с братом Колей на семи ветрах,
Друг на друга автоматы, пальцы - на курках.
Кто тебе шепнул на ухо, на груди пригрелся, гад,
Что ты забыл Колян-братуха, забыл, что я твой брат?

Ты забыл, сколь нами вместе прочитано,
Мы с тобой в одних пелёнках да соплях,
Ты забыл, братан, что там, под Черниговым,
Мама Тоня нас с тобою родила.

Стоим двое с братом Колей на берегу Днепра,
Ты на левом, я на правом, почему же так?
Жаль без потерь не будет сладу, поймёшь ли без гранат,
Что ты за тех, а я за правду - вот оно то как.

Ты забыл, как друг без друга было туго нам?
Когда я в Белгород рванул, ты загрустил,
Ты забыл, Колян, забыл наш Грайворон,
Где ты мою Полинку крестил.

Стоим с братом, с автоматом, с гневом на лице...
Прости Колян, но я не смог остаться в стороне.
Это тоже, брат, моя земля, здесь дед лежит, и мать,
И знай - врагу я не отдам ни метр и не пядь.

Ты забыл, братан, как мы пахали, сеяли?
Как вскачь под Волновахой на конях.
Что же мы с тобой, братишка, наделали,
Что теперь стоим на разных сторонах?

Как же, братик мой, солдатик, смог ты всё забыть?
Теперь меня ты на гиляку - как воды попить.
Как вышло так, скажи братуха, повело тебя?
Впустил ты в дом к себе гадюку, трёхголового червя.

Ты ы забыл, братан, себя, ты забыл людей,
Тебе вспомнить Ленинград, и Хатынь.
Ты забыл Колян, забыл, как дед Матвей
Под Прохоровкой гадину давил.

Лежим в поле с братом Колей, рваные тела,
То ли поле, то ли Коля и что-то от меня
Раскуроченные танки, вырванный кадык,
И сапёрная лопата в груди моей торчит.

Нужны ли мы теперь кому-то, кто маслице подлил?
Тот кто тебе шепнул на ухо, давно уже свалил.
А ветер песню пел в степи, пронизывал...
Ой ты маты Украина, как же так?

Долго будем эту рану зализывать,
Только видно вот рубец не убрать.
А в синем небе, брат, два голубя белые -
Это души наши, Колька, понеслись.

Что же мы с тобой, братишка, наделали?
Может быть Господь отпустит, простит.
Что же мы с тобой, братишка, наделали?
Может быть Господь отпустит и простит.


Witalij Aksionow (ur. w 1971 r w Brześciu) - poeta, kompozytor, wykonawca własnych tekstów.

wiem, że nic nie wiem, ale staram się dowiedzieć,