Poczekalnia
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Z naciskiem wymawiasz el –es - di,
jakby es było floresem oplatającym
głowę pełną chochlików, co układają
słowa o miłości rzeźbionej na bruku.
Nie mieszczę się między krawężnikami,
potrzebuję miejsca na oddech.
Miasto niesie ścieki, wciąga po szyję, uszy.
Nie słychać dzwonu Hemingwaya, utonął
w smutnych kałużach, które rozmazywałeś
dziurawymi butami, a pety bezczelnie mokły.
Dwa obrazy dzielą ulicę, witryny wypinają zady
na twoje wybory i tylko bramy litościwie uchylą
odrzwia. Znają jęk, dlatego przezornie skrzypią.
Mijam ciebie, plamę na wielobarwnym tle.
Mój pociąg odjeżdża z drugiego peronu.
jakby es było floresem oplatającym
głowę pełną chochlików, co układają
słowa o miłości rzeźbionej na bruku.
Nie mieszczę się między krawężnikami,
potrzebuję miejsca na oddech.
Miasto niesie ścieki, wciąga po szyję, uszy.
Nie słychać dzwonu Hemingwaya, utonął
w smutnych kałużach, które rozmazywałeś
dziurawymi butami, a pety bezczelnie mokły.
Dwa obrazy dzielą ulicę, witryny wypinają zady
na twoje wybory i tylko bramy litościwie uchylą
odrzwia. Znają jęk, dlatego przezornie skrzypią.
Mijam ciebie, plamę na wielobarwnym tle.
Mój pociąg odjeżdża z drugiego peronu.