Calkiem serio
Moderator: Tomasz Kowalczyk
W fundamenty piramid, podstawy piotrowej bazyliki
zostało wmurowane oczekiwanie. Historia chciała
wyprzedzenia, wierni potęgi, zleceniodawca sławy.
W szranki stanęli najlepsi.
A ty ode mnie żądasz długiego wersu.
Pochyleni nad planami przestali słyszeć muzykę,
nosy dotykały blatów, w kątach pracowni
zawieszał się smutek. Okna chroniły przed światłem.
Do jury, nie wiadomo dlaczego, powołano Dionizosa.
Wyrzuciłeś grafomański fragment, a dokumentował.
W rozstrzygającym dniu z nor powyłaziły zielone
zjawy ze zwojami pod pachą. Ze śmiertelną powagą
potraktowali rodzące się w bólach, jednak w bólu
może tylko kobieta, reszta to marne popłuczyny.
Za niedoskonałość formy wrzucano to Tartaru,
a ja cierpię na klaustrofobię.
Wesoły Dionizos nie zasługuje na poważanie,
bo z antałka pociąga dla kurażu, ale to on nałoży laury.
Wyszukał wzrokiem,
poczuł pokrewieństwo,
już wskazuje.
Gdzie zwycięzca?
Zza tłumu widać plecy
i słyszę śmiech.
zostało wmurowane oczekiwanie. Historia chciała
wyprzedzenia, wierni potęgi, zleceniodawca sławy.
W szranki stanęli najlepsi.
A ty ode mnie żądasz długiego wersu.
Pochyleni nad planami przestali słyszeć muzykę,
nosy dotykały blatów, w kątach pracowni
zawieszał się smutek. Okna chroniły przed światłem.
Do jury, nie wiadomo dlaczego, powołano Dionizosa.
Wyrzuciłeś grafomański fragment, a dokumentował.
W rozstrzygającym dniu z nor powyłaziły zielone
zjawy ze zwojami pod pachą. Ze śmiertelną powagą
potraktowali rodzące się w bólach, jednak w bólu
może tylko kobieta, reszta to marne popłuczyny.
Za niedoskonałość formy wrzucano to Tartaru,
a ja cierpię na klaustrofobię.
Wesoły Dionizos nie zasługuje na poważanie,
bo z antałka pociąga dla kurażu, ale to on nałoży laury.
Wyszukał wzrokiem,
poczuł pokrewieństwo,
już wskazuje.
Gdzie zwycięzca?
Zza tłumu widać plecy
i słyszę śmiech.
Ostatnio zmieniony sob 18 maja, 2013 przez Latima, łącznie zmieniany 3 razy.